Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Skorzystać z blasku gwiazdy

Jacek Sroka
Rada Miasta zadecydowała wczoraj, że Justyna Kowalczyk zostanie honorowym obywatelem Katowic. Z pozoru tej decyzji radnych stolicy Górnego Śląska można tylko przyklasnąć, bo zawodniczka AZS AWF Katowice była przecież niekwestionowaną królową tej zimy zdobywając jako pierwsza polska narciarka Puchar Świata.

Kiedy jednak przyjrzeć się jej bliżej rodzą się pewne wątpliwości.

Warto bowiem w tym momencie przypomnieć, że przed rokiem prezydent Katowic Piotr Uszok nie przyznał popularnej Justysi nagrody dla najwybitniejszych sportowców miasta, choć z takim wnioskiem zwróciła się do niego Akademia Wychowania Fizycznego. Nagroda prezydenta przyznawana jest sportowcom, którzy w minionym roku mieli najwięcej osiągnięć, a w naszym regulaminie najwyżej cenione są medale mistrzostw świata i Europy - tłumaczyli się mętnie w magistracie wręczając wyróżnienia juniorom uprawiającym boks, karate i pływanie, o których mało kto słyszał, a pomijając Kowalczyk, która właśnie wygrała swój drugi w karierze bieg Pucharu Świata.

Teraz postanowiono widać naprawić ten błąd, zwłaszcza że Justyna już spełniła surowe urzędnicze kryteria przywożąc z mistrzostw świata w Libercu dwa złote i jeden brązowy medal (wygranie rywalizacji w Pucharze Świata wciąż nie jest punktowane zbyt wysoko). Biegaczce AZS AWF nie tylko wręczono więc specjalną nagrodę za promocję Katowic, ale też od razu zaoferowano honorowe obywatelstwo miasta.

Rajcowie po prostu postanowili skorzystać z ogromnego zainteresowania mediów naszą najlepszą narciarką

Koniunkturalizm tej decyzji rajców jest aż nadto widoczny. Po prostu postanowili skorzystać z ogromnego zainteresowania mediów naszą najlepszą w historii narciarką i choć przez chwilę również ogrzać się w jej blasku. Nikt nie zadał sobie trudu, aby zbadać związki Justysi z Katowicami, a są one tak naprawdę żadne i na pewno znalazłoby się kilku innych sportowców znacznie bardziej kojarzących się z tym miastem.

Kowalczyk jest co prawda studentką miejscowej AWF, ale ze względu na napięty terminarz startów ma indywidualny tok studiów i zjawia się w Katowicach bardzo rzadko. Jeśli już przyjeżdża, to wpada na uczelnię zaliczając kolejne egzaminy i wyjeżdża na zgrupowania lub wraca do rodzinnej Kasiny Wielkiej. To tam jest przecież jej dom, a mieszkańcy poważnie zastanawiają się nad przemianowaniem tej leżącej w gminie Mszana wsi na Justynę Wielką.

Z przysługujących kiedyś honorowym obywatelom darmowych przejazdów na terenie miasta Kowalczyk chyba nie skorzysta, bo do zakończenia studiów brakuje jej już tylko jednego egzaminu i później raczej nie będzie zaglądać na Śląsk. Sama jest przy tym skromną dziewczyną i zamiast tych zaszczytów na pewno wolałaby, aby w Katowicach powstała chociaż jedna trasa narciarska do biegania. Pech w tym, że taka decyzja nie byłaby tak medialna jak uhonorowanie Justyny i rzucony po ostatnich sukcesach Polki pomysł zorganizowania w Parku Kościuszki międzynarodowych zawodów w narciarskim sprincie, który pewnie szybko zostanie zapomniany.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!