Muszą wybrać, co kupić: opał, jedzenie, czy leki
Czym jest ubóstwo energetyczne? Tegoroczny Światowy Dzień Ubogich w archidiecezji katowickiej poświęcony jest właśnie temu zagadnieniu. Połączenie wzrostu kosztów energii elektrycznej, opału oraz inflacji i wzrostem cen podstawowych produktów żywnościowych sprawia, że osoby ubogie czeka ciężka zima.
— Spodziewamy się, że ci ubodzy, którzy do teraz wiązali koniec z końcem, teraz będą musieli wybierać między tym, czy pieniędzy ma starczyć na jedzenie, czy na ogrzanie się. Mamy już takie sygnały. Zaczynają zwracać się do nas ludzie najubożsi o zapomogę po prostu na to, żeby kupić sobie tonę węgla – mówi Michał Bednarczyk z Caritas Archidiecezji Katowickiej.
Inną kwestią jest także zakup leków – zwłaszcza przez seniorów. Już dziś Caritas rozpoczął zbiórkę artykułów żywnościowych potrzebnych dla najuboższych (lista tutaj). Będą również zbierane pieniądze w najbliższą niedzielę 13 listopada we wszystkich 322 parafiach archidiecezji katowickiej. Środki można także przelać (m.in. przez szybki przelew) przez stronę
dobrodaj.pl. O akcji Caritas poinformował w Internecie oraz na konferencji prasowej.
— Pogoda się jeszcze utrzymuje. Jest w miarę ciepło. Podejrzewam, że gdy temperatura spadnie poniżej zera, wtedy zaczną pojawiać się sytuacje osób, które mają problem z przetrwaniem w zimnym mieszkaniu. Chcemy tutaj zadziałać i wykorzystać te środki we współpracy z parafiami – przewiduje ksiądz Łukasz Stawarz, dyrektor Caritas Archidiecezji Katowickiej.
Rocznie diecezjalna Caritas przeznacza kilkanaście milionów złotych na same kwestie dotyczące żywności. Współpracuje przy tym m.in. z Unią Europejską, korzystając z jej programów.
Nie pomagajmy samotnie
Wioletta Iwanicka-Richter ze Wspólnoty Dobrego Pasterza i z Zupy w Kato wspomina, że ubogich często boimy się dlatego, że wyobrażamy sobie ich jako kogoś, kto nam może zagrozić. Wśród działań, w które się angażuje jest m.in. rozdawanie raz w tygodniu na katowickich ulicach zupy dla biednych osób. Towarzyszy jej mąż i niejednokrotnie dzieci. Mówi, że są one dobrymi obserwatorami i kształtują swoje postawy w oparciu o zachowanie dorosłych.
— Trzeba to głośno powiedzieć, byśmy nie pomagali w pojedynkę, bo wtedy nie mamy takiego lustra, aby się w nim przejrzeć, zapytać: „Słuchaj, czy tutaj przegięłam? Czy ta moja pomoc wymknęła mi się trochę spod kontroli i na przykład dałam więcej, niż byłam w stanie dać? Myślę, że też pomoc Ukrainie nam to pokazała. Wielu ludzi dało więcej, niż było w stanie dać i się zniechęciło - opowiada Wioletta Iwanicka-Richter.
Ubóstwo relacji
Co ciekawe – na „Zupę w Kato” przychodzi także wiele seniorów, którzy po prostu chcą z kimś zjeść posiłek. Na problem samotności wśród ubogich zwraca uwagę także ks. Tomasz Koryciorz pracujący na co dzień w Rudzie Śląskiej. Mówi, że tym, co najbardziej boli ubogich, jest brak relacji.
— Samotność to jest taki niemy krzyk, bo oni tylko rzadko kiedy mówią o tym głośno. Czasem zaczynają opowiadać, że jeżeli gdzieś idą na noc, to wolą we dwójkę, trójkę, żeby nie być samymi. Kiedy wyjeżdżamy z siostrami misjonarkami miłości na rekolekcje trzydniowe z bezdomnymi, to najpiękniejszy czas dla nich, (mówią nam o tym), to ten, kiedy im dajemy sposobność do porozmawiania ze sobą, do podzielenia się, gdzie byłem, co robiłem – twierdzi ksiądz Tomasz.
Duszpasterstwo zaczyna się od… kawy
Ludziom mieszkającym w rudzkich familokach doskwierają obecnie problemy z ceną i dostępnością węgla. Dotyka to bardzo domowe budżety. Duszpasterz również twierdzi, że problemu ubóstwa lub bezdomności nie można uogólniać, bo „zawsze jest to konkretny człowiek z konkretną historią”. Nie wiemy, jakie miał doświadczenia, czy może pracować, dlaczego wpadł w biedę, z jakiego domu pochodzi. W Rudzie Śląskiej są prowadzone m.in. warsztaty, które pomagają poukładać życie takim ludziom. Oprócz „ryby” otrzymują również „wędkę”. Czy ją zarzucą, to już zależy tylko od nich.
— Zawsze powtarzam, że duszpasterstwo wśród osób ubogich rozpoczyna się od wspólnego wypicia kawy. Czyli tej bliskości: „Zaufałem tobie, jestem tutaj z tobą, słucham ciebie”. Moja bliskość, rozmowa z jednej strony, a z drugiej strony pokazywanie też Pana Boga, który nie opuścił, nie zapomniał, który cierpliwie jest i stara się towarzyszyć tej osobie – dodaje ksiądz Tomasz.
„To najbardziej skrajne ubóstwo jest ciche lub nieme"
Na konferencji prasowej byli także przedstawiciele Zakonu Maltańskiego. Pomagają oni m.in. misjonarkom miłości w opiece nad chorymi. Często ubodzy nie wiedzą o swoich prawach i nie korzystają z przysługującego im wsparcia.
— Czasami jest tak, że oni się wstydzą swojego ubóstwa, nie chodzą do miejskich ośrodków pomocy społecznej. To najbardziej skrajne ubóstwo jest ciche lub nieme - to są osoby zapomniane przez społeczeństwo; to ludzie, którzy mieszkają w lasach, pod mostami, na ogródkach działkowych. Kiedy się coś dzieje złego, w sensie medycznym, to dopiero te osoby reagują. Czasem jest za późno – wyjaśnia Marek Grzybowski ze Związku Polskich Kawalerów Maltańskich.
Ludzie ubodzy niejednokrotnie chcą po prostu przeżyć kolejny dzień – dlatego sprawy zdrowotne przesuwają na dalszy plan.
Nie przeocz
Zobacz także
Musisz to wiedzieć
- Osoby o tych imionach są najbardziej inteligentne. Sprawdź, kto jest na liście
- Memy o komentatorach: Dariusz Szpakowski to ulubieniec internautów. Uśmiejesz się!
- Nowe ceny węgla na Śląsku w listopadzie. Ile zapłacimy za tonę? Sprawdź
- Nowy stadion Polonii Bytom się zazielenił. Murawa jest już rozłożona ZDJĘCIA
Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?