Sensacji pewnie nie będzie. Nic, o czym wcześniej nie wiedzieliby lokatorzy. O domach socjalnych, skupiskach biedy i frustracji, pisałam niejednokrotnie. To bardzo podobne do siebie miejsca, łączą je brzydota, fatalny stan techniczny, dewastacja i apatia lub agresja mieszkańców, którzy tracą tam wiarę w odmianę losu.
I każdy boi się ognia. Zwykle pierwsze zdanie rozmowy zaczyna się od skargi, że w nocy u sąsiadów była impreza, o mało ognia nie zaprószyli. A przecież ta buda może w jednej chwili sfajczyć się jak pochodnia.
Strach jest prawdziwy. Bo ten sąsiad, wiadomo, jak wypije, to zaśnie z papierosem i żadna siła go nie dobudzi, nawet palący się pod nim tapczan. Bo ten sąsiad w dodatku (rozmówca często też) ciągnie na lewo prąd, a instalacja jest dziełem, które mogłoby zaskoczyć nawet twórcę fotela elektrycznego.
W całym kraju jest 40 tys. budynków nadających się do natychmiastowego wyburzenia, a drugie tyle czeka wkrótce ten los. Gdzie umieszcza się wtedy kłopotliwych czy niezaradnych lokatorów? Oni wiedzą, że muszą mieszkać w ruderze, bo innych lokali dla nich nie ma. Ale ruina plus naprany sąsiad to mieszanka dla desperatów. Prędzej czy później wybuchnie.
Tym bardziej dziwi, że są gminy, które z premedytacją planują budowę łatwopalnych gett dla ubogich. W Bytomiu ma powstać osiedle z blaszanych kontenerów. Z zaadaptowanych kontenerów w Kamieniu Pomorskim zbudowano piętra i z ich powodu nie było dla uwięzionych ratunku. Władze Bytomia chcą jednak stawiać domki parterowe. A z takich, to prawda, uciec łatwiej. I z okien wyskakiwać nie ma potrzeby.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na Twitterze!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?