Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Śladem naszych publikacji. Decyzja miasta Tychy rażąco narusza prawo - mówi wyrok WSA

Agnieszka Zielińska
Urząd Miasta Tychy
Urząd Miasta Tychy Lucyna Nenow / Polska Press
Wracamy do tematu mieszkańców części tyskiej dzielnicy willowej Czułowa, którzy protestują przeciwko budowie osiedla z blisko 500 mieszkaniami. Wojewódzki Sąd Administracyjny uznał właśnie, że plan zagospodarowania przestrzennego dla obszaru ul. Katowickiej, Jałowcowej, Zwierzynieckiej, Czarnej i Oświęcimskiej narusza "Studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego" miasta, co skutkuje rażącym naruszeniem prawa, bo pozwala na powstanie tu zabudowy wielorodzinnej. Wyrok niewiele zmienił. Mieszkańcy nie otrzymali przeprosin, a władze miasta idą w zaparte i odwołują się do Naczelnego Sadu Administracyjnego.

Degradacja dzielnicy

Miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego (MPZP) dla części Czułowa - Zwierzyńca (obszar ul. Katowickiej, Jałowcowej, Zwierzynieckiej, Czarnej i Oświęcimskiej) zostaje uchwalony 26 sierpnia ub.r. i stawia mieszkańców willowej dzielnicy na baczność. Zgodnie z nim w rejonie ul. Cytrynowej, Czarnej, Brzoskwiniowej i Katowickiej ma się znaleźć zabudowa wielorodzinna. Protestują mieszkańcy, protestują opozycyjni radni.
-Tak gęsta zabudowa doprowadzi do degradacji podmiejskiej dzielnicy - mówi Aleksandra Wysocka - Siembiga, radna Rady Miejskiej w Tychach z "Prawa i Sprawiedliwości". - Tutaj po prostu nie ma miejsca na tak dużą ilość ludzi i samochodów, a warto przypomnieć, że nowe bloki mają pomieścić 500 mieszkań. Zamieszka tu 1000 – 1500 osób. Do tego samochody... Z tego, co wiem, nie ma tu zaplanowanej żadnej infrastruktury, chociażby placu zabaw dla dzieci - czy chodnika, po którym można by bezpiecznie przejść. UM twierdzi, że „na mocy stosownych warunków deweloperzy wybudują drogę na odcinku od istniejącej kostki brukowej do ul. Czarnej". Na tym fragmencie powstanie również chodnik. Na razie jednak żaden z deweloperów nie uzgodnił jeszcze projektu z MZUiM w Tychach (Miejski Zarząd Ulic i Mostów). Kiedy więc to zrobi? Poza tym nowa droga, nawet jeśli zostanie wybudowana - nie pomieści takiej ilości samochodów.

Prezydent wprowadzony w błąd?

Leszek Bąk, w imieniu mieszkańców Zwierzyńca występuje w ub.r. do Wojewódzkiego Sadu Administracyjnego w Gliwicach. 25 marca br. zapada wyrok. Czytamy w nim, że plan zagospodarowania przestrzennego dla obszaru ul. Katowickiej, Jałowcowej, Zwierzynieckiej, Czarnej i Oświęcimskiej w Tychach narusza "Studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego", co skutkuje rażącym naruszeniem prawa i stwierdzeniem nieważności uchwały o możliwej zabudowie wielorodzinnej. Poza tym argumentacja władz miasta w tej kwestii jest błędna.
-Na razie to pyrrusowe zwycięstwo. Chcę spotkać się z prezydentem Andrzejem Dziubą, bo sądzę, że został wprowadzony w błąd. A naprawdę szanuję go, bo w mieście wiele dobrego się dzieje. Tu jednak po ogłoszeniu wyroku WSA powiedział w trakcie sesji Rady Miasta, że wyrok był niejednoznaczny, zapadł większością głosów i sąd miał bardzo duże wątpliwości podejmując decyzję. Skonsultowałem się z moim prawnikiem. Okazuje się, że narada sądu zawsze jest tajna i nie ujawnia się nigdy w jaki sposób zapada decyzja. Takie stwierdzenie prezydenta to manipulacja opinią publiczną. Nadal mam jednak nadzieję, (może jestem naiwny) że pan prezydent Dziuba pochyli się nad naszą sprawą merytorycznie, że to tylko wiceprezydent Igor Śmietański, który odpowiada za infrastrukturę miasta wprowadził go w błąd.
Tylko, że skargę kasacyjną na ten wyrok do Naczelnego Sądu Administracyjnego w Warszawie władze miasta Tychy wysłały 2 czerwca 2022 r. Poprosiliśmy o komentarz w tej sprawie Ewę Grudniok, rzecznika prasowego UM w Tychach.

- W ub.r. Radzie Miasta Tychy doręczono skargę jednej osoby na uchwałę z 26 sierpnia 2021 r. - stwierdza. - W ocenie składu orzekającego Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego, powodem stwierdzenia nieważności części planu miejscowego była sprzeczność ze studium. Ma ona wynikać z tego, że plan przeznacza tereny oznaczone jako MU (obszary zabudowy mieszkaniowo - usługowej niskiej) na cele zabudowy mieszkaniowej wielorodzinnej (MW). Sąd nie stwierdził rażącego naruszenia prawa. W swoim wyroku skład orzekający WSA pominął pierwszy z przedstawionych przez Prezydenta Miasta Tychy argumentów, który dotyczy zgodności planu miejscowego ze studium, a są to punkty 7 i 10 ustaleń ogólnych kierunków i wskaźników zagospodarowania terenów. Krótko mówiąc, istniejące zagospodarowanie terenu, prawomocne decyzje o pozwoleniu na budowę oraz ustalenia obowiązującego planu miejscowego mają pierwszeństwo nad kierunkami przeznaczenia terenu określonymi w studium. W skardze kasacyjnej wymieniono wszystkie wydane pozwolenia na budowę na działkach objętych terenem o symbolu MW oraz ustalenia obowiązującego wcześniej miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego.

(Nasze pytanie o przeprosiny ze strony władz miasta Tychy wobec mieszkańców pozostaje otwarte).

To nieuczciwe!

Ewa Grudniok zwraca za to uwagę, że WSA nie wstrzymał wykonania uchwały nowego planu zagospodarowania przestrzennego, dlatego do czasu wydania wyroku przez NSA on nadal obowiązuje.

- Pozwolenia na budowę są wydawane dalej. Np. teraz została wydana nowa decyzja pozwolenia na budowę 10 budynków. Nie informuje się jednak inwestora, że decyzja jest obarczona ryzykiem. To nieuczciwe! Trzeba było powiedzieć deweloperowi, że jeżeli coś się będzie działo on podejmuje działania na własne ryzyko. Z kolei do nas padają argumenty ze strony władz miasta, że nowe budynki mają mieć wysokość 9,5 m. Nie będą wysokie. Domy jednorodzinne są wyższe. To nie jest istota sprawy! Istotą jest - to - jak zresztą stwierdził WSA, że jest to niezgodne ze studium, że narusza warunki studium. W artykule 20 ustawy o planowaniu przestrzennym jest wyraźne stwierdzenie, że Rada Miasta zatwierdza plan zagospodarowania przestrzennego po stwierdzeniu, że nie narusza on studium. A sąd stwierdził, że w Tychach jest dokładnie odwrotnie - mówi Leszek Bąk.

Koszty zapłacą wszyscy mieszkańcy

Leszek Bąk przypomina też sytuację w Krakowie, gdzie w części już zasiedlony apartamentowiec koło Wawelu czeka niepewny los. Być może rozbiórka. NSA uchylił decyzję wydanego przez miasto pozwolenia na budowę.

- U nas też, jeśli sąd podtrzyma swoje stanowisko, a bloki powstaną, trzeba je będzie rozebrać. Na czyj koszt? Kto zapłaci odszkodowanie ludziom, którzy tam się wprowadzą. Już odpowiadam – odszkodowanie zapłaci miasto, czyli wszyscy mieszkańcy - podsumowuje Aleksandra Wysocka-Siembiga. - Jeszcze raz podkreślam ani mieszkańcy ani radni, którzy głosowali przeciw zmianom w tym planie nie są przeciwni budowaniu tutaj domów. Ale po coś powstało "Studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego". Ten obszar jest przeznaczony dla niskiej zabudowy mieszkaniowo - usługowej. Dlatego ludzie właśnie tam chcieli zamieszkać, w pięknej dzielnicy o charakterze podmiejskim.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera