Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ślady po więźniach KL Stutthof w lesie. Muzeum prosi: zrób zdjęcie i powiadom

Tomasz Chudzyński
Tomasz Chudzyński
Specjalne tablice stanęły wokół Muzeum Stutthof. Informują, jak postępować z historycznymi znaleziskami, na które wciąż można się natknąć na terenach byłego, niemieckiego obozu koncentracyjnego.
Specjalne tablice stanęły wokół Muzeum Stutthof. Informują, jak postępować z historycznymi znaleziskami, na które wciąż można się natknąć na terenach byłego, niemieckiego obozu koncentracyjnego. Muzeum Stutthof
Muzeum Stutthof i Nadleśnictwo Elbląg zainstalowały specjalne tablice informacyjne na terenach okalających dawny, niemiecki obóz koncentracyjny. To pokłosie sprawy odnalezienia w okolicach Muzeum resztek butów należących do więźniów.

Znajdujecie się Państwo na terenach, które w latach 1939 -1945 były częścią nazistowskiego obozu koncentracyjnego Stutthof. W okresie jego funkcjonowania więziono w nim około 110 tys. osób 28 narodowości. 65 tys. spośród nich straciło życie. Muzeum Stutthof zajmuje jedynie 1/6 obszaru dawnego obozu, a ponad 100 ha leży poza jego obszarem

– czytamy w tekście znajdującym się na tablicy, znajdującej się na terenie okalającym Muzeum Stutthof.

Obok tekstu (jest on również w języku angielskim) znajduje się mapa pokazująca historyczny obszar KL Stutthof oraz, na tym tle, fragment z zaznaczonym obszarem Muzeum.

Ze względu na przeszłość tego miejsca informujemy, że mogą Państwo natrafić na przedmioty historyczne związane z tragiczną przeszłością obozu koncentracyjnego Stutthof. Prosimy o pozostawienie ich w miejscu znalezienia, wykonanie zdjęcia i przesłanie (na adresy Muzeum Stutthof lub Nadleśnictwa Elbląg – red. ) wraz zaznaczoną lokalizacją miejsca odnalezienia

– brzmi druga część tekstu na tablicy informacyjnej.

Na terenie Muzeum Stutthof wciąż można znaleźć buty więźniów...

Muzeum Stutthof i Nadleśnictwo Elbląg obiecało montaż specjalnych tablic informacyjnych po tym, jak w marcu, kolejny raz, na terenach dawnego obozu, ale poza Muzeum, odnaleziono liczne szczątki butów. Wszystko wskazuje, że są to pozostałości obuwia odebranego więźniom niemieckich obozów koncentracyjnych, które w czasie II wojny światowej zwożono m.in. do naprawy do warsztatów szewskich funkcjonujących w KL Stutthof (po naprawie miały trafiać do niemieckich cywili). W maju 1945 r., gdy teren niemieckiego obozu został zajęty przez Armię Czerwoną, znaleziono tu w kilku stertach w sumie ok. pół miliona par butów – w tym kobiecych pantofli i dziecięcych bucików.

Żeby zrozumieć, dlaczego dopiero wiele lat po wojnie zaczęto natrafiać na ponure pamiątki działalności obozu, dlaczego ich wcześniej nie zabezpieczono, nie poddano badaniom archeologicznym należy wyjaśnić, że Muzeum Stutthof utworzono dopiero 17 lat po zakończeniu II wojny światowej, w roku 1962. Jak podkreślał Piotr Tarnowski, dyrektor Muzeum Stutthof, terenem byłego obozu, po roku 1945 zarządzało MSW, była tam m.in. jednostka wojskowa, a nawet... ośrodek wczasowy. Teren ten był poza kontrolą historyków, archeologów, muzealników.

Co więcej, na Muzeum wydzielono tylko mały fragment byłego, niemieckiego obozu zagłady, jego najstarsze baraki, budynki komendantury, komorę gazową, krematorium, część tzw. Nowego Obozu i Obozu Żydowskiego. Właściciele pozostałych terenów obozowych, na których tuż po wojnie stały baraki, budynki fabryk broni, magazyny, warsztaty, które łączyły tory kolei wąskotorowej, w sumie kilkadziesiąt hektarów, wielokrotnie się zmieniali.

Ponadto, już kilka lat po wojnie większość poobozowej infrastruktury została rozebrana, zniszczona lub rozkradziona. Dziś dużą część dawnego KL Stutthof porasta las.

Prawdopodobnie (nie wyjaśniają tego żadne dokumenty), jeszcze przed utworzeniem Muzeum Stutthof w 1962 roku większość butów została zakopana na terenie dawnego obozu (tylko niewielka stertę można oglądać na muzealnej ekspozycji.

W 2015 r., po raz pierwszy, Grzegorz Kwiatkowski, gdański poeta, wokalista zespołu Trupa Trupa informował o zalegających w lesie szczątkach obuwia. Prawdopodobnie „wyszły” one na skutek naturalnych ruchów ziemi lub nielegalnych wykopalisk prowadzonych przez poszukiwaczy drugowojennych pamiątek.

W 2015 r., przed podjęciem butów, sprawę, należało rozstrzygnąć pod względem formalnym, m.in. uzyskać na takowe zgodę właściciela gruntów i pozyskać finansowanie. Ostatecznie poszukiwania zorganizowały wspólnie Muzeum Stutthof i Fundacja Bowke. W wykopaliskach pomagali m.in. osadzeni z Zakładu Karnego w Gdańsku-Przeróbce. Zebrano ok 400 kg butów i ich destruktów, które mają, zgodnie z planami Muzeum Stutthof, stać się częścią nowej wystawy stałej. Resztki obuwia wciąż jednak są znajdowane na obszarach wokół muzeum.

Właśnie dlatego w Muzeum Stutthof i Nadleśnictwie Elbląg (nadzoruje tereny dawnego obozu) podjęto decyzję o montażu specjalnych tablic, instruujących znalazców artefaktów o tym, jak z nimi postępować.

- Każdy z tych butów do kogoś przecież należał. But po zamordowanym dziecku czy nawet kawałek takiego buta ma wartość bezcenną. Zresztą nieważne - po dziecku, po kobiecie, po starcu czy po mężczyźnie w średnim wieku – mówił Grzegorz Kwiatkowski. Dodawał, że takie pamiątki nie mogą „gnić” w lesie i postulował kolejne prace archeologiczne.

- Zależy nam na zachowaniu pamięci o więźniach KL Stutthof. Do sprawy znalezisk, takich jak np. buty ich pozostałości, podchodzimy ze szczególną troską i wrażliwością – mówi Łukasz Kępski, rzecznik prasowy Muzeum Stutthof w Sztutowie.

Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź "Dziennik Bałtycki" codziennie. Obserwuj dziennikbaltycki.pl!

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wskaźnik Bogactwa Narodów, wiemy gdzie jest Polska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki