W praktyce okazuje się bowiem, że o zarządzaniu jednostkami samorządu terytorialnego i wydatkowaniu publicznych pieniędzy samorządowcy mają często mgliste pojęcie. Dlatego szkolą się właściwie permanentnie, zwykle za pieniądze z gminnych kas. Mimo tego, nadal popełniają błędy, podejmują uchwały sprzeczne z prawem.
W Piekarach Śląskich w zeszłym roku radni postanowili nadać patrona Zespołowi Szkolno-Przedszkolnemu nr 2. Wybrali Jerzego Wójcika bezprawnie, bo zgodnie z rozporządzeniem ministra edukacji jeszcze z 9 lutego 2007 roku, zespoły szkół nie mogą mieć swoich patronów. Z kolei kilka lat temu w Chorzowie radni pozazdrościli kompetencji Krajowej Radzie Radiofonii i Telewizji i postanowili przyznać dodatkowe częstotliwości Radiu Maryja. Okazało się, że uchwała nie ma skutków prawnych, bo pozostaje poza kompetencjami rady.
- Często w statutach gmin znajduje się zapis, że odwołanie od decyzji urzędnika o nieudzieleniu informacji publicznej należy składać do wójta, który jest jednocześnie instancją ostateczną. To bzdura - dodaje Grzegorz Wójkowski ze stowarzyszenia Bona Fides.
Z kolei w Świętochłowicach radni od kilku miesięcy kłócili się z prezydentem, kto ma prawo obsadzać mandat przewodniczącego Rady Społecznej Zakładu Opieki Zdrowotnej. Radnych upomniał dopiero nadzór prawny Urzędu Wojewódzkiego w Katowicach.
Pracownicy tego wydziału wiedzą dobrze, ile prawnych bubli powstaje w urzędach. Co roku kilkaset lokalnych aktów prawnych, a więc np. uchwał czy zarządzeń prezydentów, trafia do nadzoru, bo budzą wątpliwości co do tego, czy są zgodne z prawem.
- Prowadzimy około 700 postępowań rocznie na około 15 tysięcy aktów prawnych, które do nas wpływają. Kilkadziesiąt procent spraw kończy się umorzeniem - ocenia Iwona Andruszkiewicz, zastępca dyrektora Wydziału Nadzoru Prawnego Śląskiego Urzędu Wojewódzkiego. W przypadku umorzenia, gminy same poprawiają swoje uchwały.
Z wpadkami urzędników radzą sobie też w Regionalnej Izbie Obrachunkowej w Katowicach. Kolegium RIO w ubiegłym roku wśród wszystkich zbadanych uchwał i zarządzeń nadesłanych przez samorządy, których było ponad 19 tys., stwierdziło nieprawidłowości w 68 przypadkach. - Ponad połowa dotyczyła uchwał bądź zarządzeń zmieniających budżet. Około 30 proc. między innymi naruszenia zasady niedziałania prawa wstecz. Sporo także było błędnych uchwał w sprawie podatków i opłat lokalnych, zaciągania kredytów i pożyczek, czy w sprawie absolutorium - wyjaśnia Małgorzata Kern, naczelnik wydziału informacji, analiz i szkoleń RIO w Katowicach.
W Ministerstwie Spraw Wewnętrznych i Administracji mają nadzieję, że w lepszym stanowieniu prawa i poprawnych kontaktach z obywatelami pomoże samorządowcom cykl bezpłatnych szkoleń w ramach projektu Akademii Liderów Społecznych. Program finansowany jest z funduszy unijnych w 75 proc. Całość kosztuje 2 mln zł. W ciągu dwóch lat MSWiA chce przeszkolić 240 samorządowców. Nabór ruszy niebawem, szkolenia dopiero jesienią. - Zasadniczym celem projektu jest podniesienie kwalifikacji oraz poziomu wiedzy w zakresie efektywnego zarządzania w samorządzie terytorialnym. Chodzi o wójtów, burmistrzów lub prezydentów, ich zastępców, starostów i członków zarządu powiatu, marszałków województw i członków zarządów województw, sekretarzy, jednostek samorządu terytorialnego oraz dyrektorów urzędów marszałkowskich - wylicza Wioletta Paprocka, rzecznik MSWiA.
Inicjatywa ma swoich zwolenników. - Urzędnik powinien przechodzić szkolenie zawsze przed objęciem stanowiska, jako petenta nie interesuje mnie, jak długo dana osoba pracuje, ale czy dobrze załatwi moją sprawę - ocenia Wójkowski.
- Przepisy to nie czarna magia - komentuje z kolei Kern. - Generalnie do ich prawidłowej interpretacji i tworzenia uchwał można się przygotować - dodaje.
Zapał do nauki mają sami samorządowcy. - Nie miałem jeszcze okazji brać udziału w takim szkoleniu, gdyby się pojawiła, to bardzo chętnie - przyznaje Józef Kocurek, wiceprezydent Katowic.
Niewielka ilość miejsc i nadal nieokreślony klucz naboru to jednak minusy ministerialnego pomysłu. Kolejny to organizacja szkoleń tuż przed wyborami samorządowymi w 2010 roku. W ministerstwie obawiają się, że pieniądze będą inwestować w ludzi, którzy w kolejnych wyborach mandatów już nie dostaną.
- To istotny problem w doborze uczestników szkoleń. Jednym z możliwych rozwiązań jest preferowanie sekretarzy i skarbników w pierwszym roku naboru - wyjaśnia Wioletta Paprocka.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na Twitterze!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?