Śląsk. Tą autostradą jeździliśmy na wakacje z prawie 4,4 mln innych kierowców. W sierpniu padł rekord

Jeśli jechaliście autostradą A1 nad morze, to pewnie odczuliście różnicę w podróżowaniu tą trasą do Częstochowy, konkretnie do węzła Częstochowa Północ i od tego węzła do Tuszyna. Ten pierwszy odcinek, niestety, ma dla kierowców tylko po dwa pasy ruchu w każdym kierunku. Jazda nim w czasie, gdy poruszają się tędy także tabuny ciężarówek nie jest najprzyjemniejsza. Ciężarówki co rusz zaczynają manewry wyprzedzania, który jak wiemy na takich trasach, gdzie można jechać nawet 140 km/h , trochę trwa, bo tiry jadą najwyżej 90 km/h.

- To jest bardzo uciążliwe, bo wystarczy, że na lewym pasie zrobi się niewielka przerwa, a ciężarówki momentalnie zaczynają się wyprzedzać. I tak jest ciągle. Na drodze, gdzie w końcu można jechać szybciej, co chwilę trzeba hamować. Ale wiem, że te auta tez kiedyś muszą wyprzedzić. Bardzo tu brakuje trzeciego pasa - mówi jeden z kierowców.

Od węzła Częstochowa Północ jest już dużo lepiej bo do dyspozycji kierowców są już po trzy pasy ruchu. Ruch jest bardziej płynny, nie tamują go nawet wyprzedzające się auta ciężarowe.
Tłok robi się za to na autostradowej obwodnicy Łodzi – bo tam także A1 znów ma dwa pasy, a natężenie ruchu jest ogromne.

Tymczasem Gdańsk Transport Company S.A., zarządca odcinka autostrady A1, podsumował wakacje na płatnym odcinku A1 między węzłami Nowa Wieś (Toruń) i Rusocin (Gdańsk).
Okazało się, że w ciągu dwóch miesięcy wakacji przez ten fragment A1 przejechało w sumie 4,38 mln samochodów. Najwięcej w sierpniu 2 216 276 pojazdów. Rekord padł 12 sierpnia, kiedy to przez bramki przejechało w sumie 90 041 pojazdów. W lipcu takim rekordowym dniem okazał się 30 – wtedy przez bramki przejechało 79 908 różnego typu aut i motocykli.
Jednak ruch okazał się mniejszy niż przed rokiem.

- W sezonie 2022 ruch wakacyjny był o dziewięć procent niższy niż w ubiegłym roku, a mimo to weekendowe natężenie ruchu na głównych placach poboru opłat osiągało poziomy szczytowe z lat ubiegłych – mówi Anna Kordecka, rzeczniczka GTC S.A. firmy zarządzającej prawie 152 km- odcinkiem autostrady A1.

TE FOTORADARY W ŚLĄSKIEM ROBIĄ NAJWIĘCEJ ZDJĘĆ

Jak twierdzi rzeczniczka, ten rok był też inny z innego powodu, na bramkach nie było uciążliwych zatorów.

- Mimo tak wysokich natężeń dobowych na bramkach nie dochodziło do uciążliwych zatorów, które pamiętamy sprzed lat, a to dzięki rosnącej popularności automatycznego systemu poboru opłat AmberGO. Na początku wakacji było w nim zarejestrowanych 1 217 768 pojazdów, zaś na koniec już 1 379 066 pojazdów. To już prawie dwukrotnie więcej niż w zeszłym roku, gdy na koniec lata zarejestrowanych było 705 070 pojazdów. Efekty rosnącego zainteresowania AmberGO były widoczne na placach poboru opłat, gdzie pierwszy raz od wielu lat nie było konieczności podnoszenia szlabanów. Dla porównania w 2021 roku szlabany na bramkach zjazdowych podnoszono 59 razy – dodaje Anna Kordecka.

Oczywiście nie brakowało kierowców, którzy czasem mylili bramki i wjeżdżali na stanowiska obsługiwane elektronicznie, gdzie nie można było ani pobrać biletu, ani zapłacić za przejazd u obsługi, a potem cofali, ale ruch odbywał się płynnie.

Z autostradowych statystyk wynika, ze w tym roku na Amber One było po prostu bezpieczniej.

- Mimo sezonu wakacyjnego ilość kolizji i wypadków spadła. W lipcu i sierpniu doszło do 124 kolizji i 9 wypadków, w których rannych zostało 15 osób. To o 9 wypadków i 28 kolizji mniej niż w ubiegłe wakacje – podkreśla Kordecka.

Najczęstszymi przyczynami zdarzeń drogowych były: niedostosowanie prędkości do warunków na drodze, niewłaściwe przeplatanie pojazdów zwłaszcza podczas manewrów wyprzedzania oraz nieuwaga kierowców.
Zamierzaliśmy sprawdzić jak ruch podczas wakacji wyglądał na płatnym odcinku A4 miedzy Katowicami i Krakowem, ale Stalexport odmówił podania tych danych. Zostaną one ujęte dopiero w październikowym raporcie kwartalnym.