Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Śląskie firmy są winne swoim pracownikom ponad 50 mln zł

Michał Wroński
Tomasz Bołt
Coraz więcej firm w województwie śląskim nie płaci swoim pracownikom. Na koniec ubiegłego roku kwota ujawnionych przez Państwową Inspekcję Pracy zaległości przekroczyła 50 mln złotych - ok. 10 mln zł stanowiły niewypłacone odprawy dla zwalnianych, reszta to zaległe wynagrodzenia. To ponad dwa razy więcej niż w roku 2011. Wówczas dług pracodawców względem swoich pracowników sięgał "zaledwie" 22,7 mln zł. Zwiększyła się nie tylko suma zaległości, ale i liczba spóźnialskich firm - do końca grudnia w całym regionie wykryto ich już ponad 420.

Inspektorzy nie mają wątpliwości - ujawnione kwoty to zaledwie czubek góry lodowej. W ciągu roku PIP kontroluje bowiem około 11 tysięcy przedsiębiorstw - to znikomy procent spośród ogółu, czyli ponad 443 tysięcy zarejestrowanych na terenie województwa śląskiego. Poza tym, kontrole dotyczą wyłącznie umów o pracę, nie uwzględniają umów prawa cywilnego (zlecenie, o dzieło).

- W tym drugim przypadku przepisy nie zezwalają na interwencję inspektora pracy. Pracownik może więc dochodzić swoich racji wyłącznie przed sądem - tłumaczy Michał Olesiak, rzecznik katowickiego oddziału Państwowej Inspekcji Pracy.

Rosnącą liczbę zaległości płacowych względem pracowników potwierdzają związkowcy. Jak mówi Mirosław Truchan, zastępca przewodniczącego śląsko-dąbrowskiej Solidarności, o ile w dużych zakładach przemysłowych takich problemów - przynajmniej jak do tej pory - nie ma, to zgoła inaczej wygląda sytuacja w małych przedsiębiorstwach.

- Z zatorami płatniczymi często borykają się małe firmy z branży budowlanej, które są podwykonawcami przy dużych inwestycjach. Jeśli nie otrzymują one w terminie zapłaty za swoje usługi, to mają też kłopot, by opłacić swoich własnych pracowników - mówi Mirosław Truchan. Zwraca przy tym uwagę, że skarżący się związkowcom pracownicy często nie chcą kierować tych spraw do sądu bądź do Państwowej Inspekcji Pracy. Z prostego powodu.

- Boją się. Wychodzą z założenia, że przy obecnej sytuacji na rynku pracy lepiej dostać wypłatę nawet z dużym opóźnieniem niż wejść w spór z pracodawcą i narazić się później na ewentualne zwolnienie - zaznacza Truchan.

Jak walczyć o swoje pieniądze?

Złożyć do PIP wniosek o kontrolę u pracodawcy. Zostanie przeprowadzona w ciągu 30 dni od wpłynięcia skargi. Jeśli potwierdzi rację pracownika, inspektorzy nakazują pracodawcy natychmiastową wypłatę wynagrodzenia.

W razie niezastosowania się do tego nakazu, zostanie ukarany grzywną. Jeśli mimo to dalej nie chce wypłacić należnych pracownikowi pieniędzy (nakaz PIP nie stanowi podstawy do egzekucji komorniczej), pozostaje skierować sprawę do sądu pracy.

Skierowanie sprawy do sądu to opcja dla tych, którzy domagają się nie tylko zaległego wynagrodzenia, ale też odsetek bądź odszkodowania. Mogą po nią sięgnąć również ci, którzy chcą rekompensaty za niezapłaconą i niewpisaną do dokumentacji pracę po godzinach. Trzeba tylko pamiętać, by zwrócić się do właściwego sądu. Ustala się go na podstawie: miejsca zamieszkania pracodawcy - gdy jest nim osoba fizyczna; miejsca siedziby pozwanego - gdy jest to jednostka organizacyjna (na przykład spółka); miejsca faktycznego wykonywania pracy przez pracownika.



*Slash w Katowicach! Spodek oszalał [SENSACYJNE ZDJĘCIA i WIDEO]
*Hajmat, hanysy, gorole, powstania śląskie, godka! [Śląski Słownik Pojęć Kontrowersyjnych]
*Ranking szkół nauki jazdy 2013
*Poznaj tajemnicę abdykacji papieża Benedykta XVI

Codziennie rano najświeższe informacje z woj. śląskiego prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!