Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Śląskie niepokoje prezesa Kaczyńskiego

Michał Smolorz
arc.
Rzutem na przedwyborczą taśmę pan prezes Jarosław Kaczyński uściślił, że pod hasłem "zakamuflowana opcja niemiecka" rozumie Ruch Autonomii Śląska - pisze Michał Smolorz, publicysta Dziennika Zachodniego.

W ciągu ostatniego półrocza pamiętny lapsus prezesa był uściślany kilkakroć. Nasamprzód chowała się pod nim śląskość jako taka, bez żadnego precyzowania, co zresztą stało jasno napisane w programie Prawa i Sprawiedliwości.

Efekt był nadspodziewany: nawet zagorzali warszawiacy ostentacyjnie deklarowali śląską narodowość w spisie powszechnym. Potem prezes przyjechał do nas, złożył kwiaty pod pomnikiem Korfantego i wszystko odwołał, a nawet zaprzeczył, jakoby coś podobnego powiedział. Przy powtórnej wizycie w Katowicach palnął kolejne powiedzonko: "Ślązacy, POLSCY Ślązacy zasługują na więcej", co z kolei rozsierdziło mniejszość niemiecką. Bo z logiki tej wypowiedzi wynikało jednoznacznie, że niemieccy Ślązacy na więcej nie zasługują, ergo w myśl doktryny jarosławnej stają się obywatelami drugiej kategorii.

JAROSŁAW KACZYŃSKI TWIERDZI, ŻE NIE NAZWAŁ ŚLĄZAKÓW ZAKAMUFLOWANĄ OPCJĄ NIEMIECKĄ

Pan prezes i jego partia są zakleszczeni w klasycznym paradoksie łasucha: zjeść ciastko i jednocześnie mieć ciastko. Ślązacy są bowiem potrzebni PiS-owi jako ponadmilionowy elektorat, a jednocześnie są absolutnie zbędni jako ciało obce, nie mieszczące się w ideologii prezesa i w jego wizji Polski. Ze swoimi niemieckimi sympatiami, z tradycyjnym etosem postluterańskim, z katolicyzmem odmiennym od ludycznej wiary Ściany Wschodniej, z poglądami na prawo i sprawiedliwość zgoła odmiennymi od idei Prawa i Sprawiedliwości, z ich marzeniami autonomicznymi lub przynajmniej regionalistycznymi. Można odnieść wrażenie, że myśl prezesa owszem, obejmuje Ślązaków, ale zamkniętych w dobrze strzeżonych rezerwatach, z których można ich wypuścić tylko na wybory i tylko pod warunkiem złożenia przysięgi głosowania na PiS.

ZGADZACIE SIĘ Z OCENĄ SYTUACJI MICHAŁA SMOLORZA? CZY UWAŻACIE, ŻE PIS WYGRA WYBORY NA ŚLĄSKU?

*Codziennie rano najświeższe informacje z woj. śląskiego prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera
A najlepiej, gdyby miejsce Ślązaków tradycyjnych zajęli "Ślązacy z Sosnowca", wszak taką deklarację tożsamości złożył Bogdan Święczkowski, czołowy eksponent partii w województwie, człowiek służb "tajnych, widnych i dwupłciowych" (to za Norwidem), i jako taki miły sercu Kaczyńskiego. Widać, jak twórca idei IV RP bezradnie miota się wokół śląskich problemów, których ugryźć, ba, choćby tylko zrozumieć nie potrafi. Nie pomagają mu nawet dyżurni Ślązacy jak Jerzy Polaczek, który ongi uciekł z PiS-owskiego pokładu, bo wydawało mu się, że statek tonie, ale wrócił jako ten syn marnotrawny. Aby odzyskać utracone zaufanie i udowodnić swoją wierność, od powrotu na łono prezesa nieustannie całuje jego stopy (żebyż tylko stopy...) i tworzy deklaracje ideowe dostosowujące śląskość do partyjnej wizji. Choć w tym płaszczeniu się dawno przekroczył granice dobrego smaku, w kolejnych manifestach maluje Śląsk jako "najbardziej polski z polskich regionów" (to z de Gaulle`a).

W najgorszej sytuacji są jednak śląscy proboszczowie, którzy bardzo chcieliby wspierać PiS. To zrozumiałe, wszak to jedyna partia gwarantująca realizację kościelnej polityki i jednoznacznie odżegnująca się od bezbożnego liberalizmu, jedyna partia, która gwarantuje cały zakres obecnych wpływów Kościoła na życie publiczne, kusi spełnianiem dalej idących żądań. Jednocześnie śląski Kościół jest od lat ważnym nośnikiem tradycji i tożsamości regionalnej, zaś aktywność religijna w środowiskach autochtonów jest wciąż wysoka. Trudno wmówić parafianom o takiej tożsamości, że powinni wspierać partię, która wyklucza ich z życia publicznego jako "niezasługujących na więcej". Nie zazdroszczę farorzom tego iście hamletowskiego dylematu. Ale niektórzy sobie z tym radzą, przy poprzednich wyborach taką myśl usłyszałem z ambony : Drodzy Parafianie ! Kościół jest apolityczny i nikomu nie wskazuje, na jaką partię głosować. Ale naszła mnie refleksja, aby spełniła się wizja wielkiego polskiego poety Juliana Tuwima, który w "Kwiatach polskich" marzył : "niech prawo wreszcie prawo znaczy, a sprawiedliwość - sprawiedliwość".

Proszę, proszę, dla proboszcza w potrzebie nawet Tuwim może być arcypolski.

ZGADZACIE SIĘ Z OCENĄ SYTUACJI MICHAŁA SMOLORZA? CZY UWAŻACIE, ŻE PIS WYGRA WYBORY NA ŚLĄSKU?

*Codziennie rano najświeższe informacje z woj. śląskiego prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!