Śląskie: Ogrzewanie w szkołach i innych placówkach edukacyjnych. Czy będzie ciepło? Zobacz, jak aktualnie wygląda sytuacja w naszym regionie

W związku z kryzysem energetycznym, który coraz bardziej odciska piętno w niemal każdej dziedzinie życia, pojawia się wiele obaw, związanych między innymi z rozpoczynającym się sezonem grzewczym. Rodzice dzieci i młodzieży szkolnej zastanawiają się, czy placówki edukacyjne będą w tym sezonie spełniać normy pod kątem utrzymania odpowiedniej temperatury w salach lekcyjnych oraz przedszkolnych, a także, czy w sytuacji niedostatecznego ogrzania budynków szkolnych uczniowie mogliby powrócić do nauki zdalnej. W województwie śląskim większość szkół i przedszkoli, znajdujących się na terenie miast korzysta z sieci ogrzewania miejskiego, a samorządy zapewniają, że temperatura nie spadnie tam poniżej osiemnastu stopni Celsjusza.

Jesień zaczęła się na dobre, w wraz z nią coraz niższe temperatury nie tylko za oknem, ale także w budynkach. Szkoły oraz przedszkola są miejscami, gdzie dzieci i młodzież spędzają mnóstwo czasu każdego dnia, a zatem uczniowie powinni przebywać w placówkach, w których nie będą marznąć. W czasach kryzysu energetycznego wśród rodziców rodzą się jednak obawy, czy ich pociechy będą uczyć się w odpowiednich warunkach bądź w formie zdalnej. Jak twierdzi Kuratorium Oświaty w Katowicach, w województwie śląskim nie ma odgórnych ustaleń odnośnie ewentualnego „przeniesienia” zajęć lekcyjnych z budynków szkół do internetu, w razie zbyt niskiej temperatury w placówkach. – Do Kuratorium Oświaty w Katowicach nie wpłynęły żadne informacje o planach przechodzenia na naukę zdalną z powodu braku czy też niedoboru opału na ogrzewanie szkół – mówi Anna Kij, Dyrektor Wydziału Jakości Edukacji w Kuratorium Oświaty w Katowicach.

Z informacji, uzyskanych w urzędach miast wynika, że większość publicznych placówek edukacyjnych w województwie śląskim korzysta z sieci ogrzewania miejskiego, a nie z własnych systemów grzewczych. Z uwagi na to, szkoły oraz przedszkola również w tym sezonie mają zapewnione ogrzewanie, jakie w wielu placówkach zostało już uruchomione. Samorządy zapewniają, że dzieci i młodzież nie zmarzną podczas zajęć lekcyjnych, choć w niektórych miastach może być nieco chłodniej niż w poprzednich latach. Taka sytuacja jest możliwa chociażby w Gliwicach, gdzie według władz miasta konieczne będzie oszczędne korzystanie z ogrzewania, którego koszty znacznie wzrosły. Problemów z uzyskaniem ciepła nie powinny mieć także placówki, podłączone do innych sieci. Przykładem miasta, w którym nie ma miejskiej firmy, dostarczającej ciepło jest Sosnowiec. Budynki – w tym również szkoły i przedszkola – ogrzewane są tam w większości przez firmę Tauron Energia.

W trudniejszej sytuacji, jeśli chodzi o uzyskiwanie ciepła mogą jednak znaleźć się szkoły i przedszkola, które posiadają własne kotłownie. Ogrzewanie gazem ma miejsce głównie w pojedynczych placówkach, jakie funkcjonują w różnych miastach. Ze swoich kotłowni korzysta natomiast większość ośrodków edukacyjnych w Lublińcu, a kilka z nich jest ogrzewanych przez prywatną ciepłownię, która ma problem z zakupem opału. Jeśli w podłączonych do niej ośrodkach nie zostanie uruchomione ogrzewanie, uczniowie szkoły podstawowej przejdą na nauczanie zdalne, zaś działalność przedszkoli będzie zawieszona. W przypadku placówek, które dysponują własnymi kotłowniami zawsze pozostają obawy co do możliwości opłacenia bardzo kosztownego ogrzewania gazowego czy też zapewnienia dostatecznej ilości opału, przeznaczonego na cały sezon grzewczy.

Zobacz, jak wygląda sytuacja z ogrzewaniem w placówkach edukacyjnych w wybranych miastach na terenie województwa śląskiego. Informacje z urzędów miast zebrali dziennikarze Dziennika Zachodniego.