Śląskie: Oto 10 najbogatszych gmin. Sprawdź swoją

Blisko 33,5 tys. zł wpływów podatkowych na głowę jednego mieszkańca. Darmowe: leczenie, wakacje za granicą i woda dla każdego mieszkańca. To nie bajka! Tak jest w najbogatszej polskiej gminie. Niestety nie śląskiej, a łódzkiej. Konkretnie - w Kleszczowie, w którym siedzibę ma kopalnia Bełchatów.

W Śląskiem aż tak różowo nie jest. W najbogatszym Ślemieniu na Podbeskidziu kwota ta na jednego mieszkańca wyniosła w ubiegłym roku 6500 zł.

- Jesteśmy bogaci dzięki Unii i projektom, jakie w ubiegłym roku udało się nam zrealizować. Mamy nowe drogi, oczyszczalnię ścieków, rynek i park rekreacyjny z wypożyczalnią rowerów. Mieszkańcy mogli też dostać po 47 tys. zł wsparcia na założenie własnej firmy - wylicza Małgorzata Pępek, wójt Ślemienia. I obiecuje, że na tym nie koniec. Właśnie zamierza wbić łopatę pod budowę parku etnograficznego. Wszystko po to, by przyciągnąć turystów i zapewnić mieszkańcom lepsze życie.
Regionalna Izba Obrachunkowa w Katowicach sporządziła dla nas listę 10 najbogatszych gmin w woj. śląskim. Za Ślemieniem uplasowały się Goczałkowice-Zdrój, Chełm Śląski, Marklowice i Bieruń. Wpływy podatkowe powyżej 4 tys. zł na osobę zanotowano również w Gierałtowicach, Katowicach, Tychach, Czernichowie i Zabrzu.

Rządzący tymi miastami i gminami podkreślają, że wysokie dochody zawdzięczają m.in. środkom unijnym. No i wszyscy trochę marudzą.

- Drugie miejsce? Nie czuję tego. Przydałoby się więcej pieniędzy, bo potrzeby mamy ogromne - mówi Gabriela Placha, p.o. wójta Goczałkowic-Zdroju. Zaś Tadeusz Chrószcz, wójt Marklowic, które są 4. na liście (4457 zł na osobę) podkreśla: - To pozorne bogactwo. Dostajemy pieniądze od kopalń za eksploatację, ale mamy wysoki stopień degradacji terenu. Zamożni jesteśmy tylko na papierze.

*Codziennie rano najświeższe informacje z woj. śląskiego prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera
6 500 zł dochodu na głowę mieszkańca gminy Ślemień to dużo czy mało? W Śląskiem dużo, w kraju już raczej niekoniecznie. Na głowę bije nas Kleszczów (33 000 zł w 2009 roku), gdzie siedzibę mają kopalnia i elektrownia Bełchatów. Tam mieszkańcy mają gratis wodę w kranach i letnie wyjazdy dzieci na kolonie nad Morze Śródziemne, a także dofinansowanie do wizyt u dentysty. Z kolei w Nowym Warpnie (19000 zł na głowę i drugie miejsce w 2009 roku) mieszkańcy mogą liczyć na przykład na pomoc w remontach domu.

U nas może i skromniej, ale powodów do narzekań nie mamy, bo i tak żyjemy dostatniej niż w innych regionach Polski. O dziwo, coraz lepiej jest nie w dużych miastach, ale w tych małych, zwykle pięknych, turystycznych.

W Goczałkowicach-Zdroju, miejscowości słynącej z sanatoriów, w 2010 roku wyremontowano drogi i zbudowano nowe. Odbudowano też most, odnowiono szkoły, a przy jednej z nich powstał piękny plac zabaw. Pomoc dostali tam strażacy ochotnicy, którzy dzielnie stawiali czoła żywiołowi podczas ubiegłorocznej powodzi.

- Częściowo zrewitalizowaliśmy również park przy uzdrowisku. Teraz będziemy te prace kontynuować. Zależy nam na przyciągnięciu do miasta kuracjuszy i turystów - podkreśla Gabriela Placha, p.o. wójta w Goczałkowicach-Zdroju.

*Codziennie rano najświeższe informacje z woj. śląskiego prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera
Większe miasta też nie próżnują. W Zabrzu (miejsce 10. wg RIO i 4 190 zł na mieszkańca) od kilku lat konsekwentnie realizowana jest strategia rozwoju.

- Pozyskujemy unijne pieniądze na inwestycje. Ściągamy biznes przez np. rozszerzenie Specjalnej Strefy Ekonomicznej i budowanie do niej dojazdu. Stawiamy także na turystykę poprzemysłową i edukację - wylicza Małgorzata Mańka-Szulik, prezydent Zabrza.

Zabrze to jedno z niewielu dużych miast, które znalazło się w złotej dziesiątce. Towarzyszą mu Katowice na siódmym miejscu (4 318 zł dochodu na mieszkańca) i Tychy na ósmym (4 317 zł na osobę).

Tadeusz Chrószcz, wójt Marklowic, czwartych na liście najbogatszych śląskich gmin:
To nasze bogactwo jest bardzo pozorne. Bierze się z opłat eksploatacyjnych, jakie dostajemy od spółek węglowych za degradację terenu. To jest około złotówki za wydobytą na naszym terenie tonę surowca. A tak się składa, że Kompania Węglowa pod naszą gminą, czyli w kopalniach Marcel i Jankowice, rocznie fedruje aż 4 mln ton, czyli co ósmą tonę w spółce. To jak ten podatek na naszą rzecz ma pokryć szkody na powierzchni? One są ogromne. Osiadania budynków sięgają nawet 30 m. Do tego dochodzą zalewiska. Trudno więc tę opłatę za eksploatację wliczyć do dochodu gminy. To usuwanie szkód, a nie rozwój. Do tego mamy problemy z inwestorami.

*Codziennie rano najświeższe informacje z woj. śląskiego prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera

Małgorzata Pępek, wójt Ślemienia, czyli najbogatszej gminy w województwie śląskim:
Jesteśmy bogaci dzięki Unii. Ten dobry wynik za 2010 rok uzyskaliśmy właśnie dzięki środkom unijnym i inwestycjom, jakie udało się nam za te pieniądze zrobić. Szczerze mówiąc, nie czuję tego "bogactwa". Ciągle jest coś do zrobienia i ciągle na coś przydałyby się dodatkowe pieniądze. Zbudowaliśmy drogi, mosty i oczyszczalnię. Mamy piękny rynek i park rekreacyjny z wypożyczalnią rowerów. Teraz zaczynamy budowę parku etnograficznego. Wszystko po to, by ściągnąć do naszej pięknej gminy turystów. Bo to oni są źródłem zarobku dla mieszkańców. Dlatego wspomagamy naszych gospodarzy w otwieraniu własnej działalności, w tym agroturystyki.

*Codziennie rano najświeższe informacje z woj. śląskiego prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera