Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sławomir Berdychowski nie żyje. Tajemnicza śmierć twórcy jednostki Agat w Gliwicach

Anita Czupryn, Marlena Polok-Kin
arc
Nie żyje pułkownik Sławomir Berdychowski, „Czarny”, były GROM-owiec, twórca i pierwszy dowódca jednostki specjalnej Agat w Gliwicach.

- Bardzo otwarty, życzliwy człowiek. Siła spokoju - mówi o nim ppłk Roman Nowogrodzki, szef Wojskowej Komendy Uzupełnień w Gliwicach.

Wedle informacji jego kolegów-specjalsów, Berdychowski miał popełnić samobójstwo. Zastrzelił się. Powody? Jedni mówią o problemach rodzinnych, inni - zdrowotnych. Miał 48 lat. Ostatnio mieszkał w Warszawie. Niedawno ukończył kurs generalski, który traktowany jest jako przepustka do dalszych awansów, np. w strukturach dowodzących w NATO. Przed śmiercią był w dyspozycji Inspektoratu Wojsk Specjalnych, jako zaplecze kadrowe. Rysowała się przed nim świetlista kariera. Jego śmierć przyjęto z niedowierzaniem.

- Postrzegany był przez nas wszystkich jako bardzo ułożony, stabilny psychicznie facet. Był oficerem jak za sanacji, dystyngowanym - wylicza jeden z kolegów. Inny dodaje: - Pracowaliśmy razem, to był facet z jajami, potrafił samodzielnie podjąć decyzję.

Nie tylko w środowisku wojskowym informacja o śmierci 48-letniego pułkownika Sławomira Berdychowskiego, założyciela i byłego dowódcy jednostki specjalnej AGAT w Gliwicach, wywołała poruszenie. Pułkownik był osobą autentycznie lubianą, wiele osób - jak się dowiedzieliśmy - wybiera się, aby mu towarzyszyć w ostatniej drodze podczas środowego pogrzebu w Warszawie. - Otwarty, życzliwy, pomimo odpowiedzialnych zadań potrafił wytworzyć atmosferę życzliwości wokół siebie i wokół swojej jednostki. Siła spokoju. Na pewno był postacią nietuzinkową - wspomina ppłk Roman Nowogrodzki, szef Wojskowej Komendy Uzupełnień w Gliwicach. - To w wojsku bardzo ważne, bo nasza służba to gra zespołowa. On potrafił ludzi jednoczyć. Trudno uwierzyć w to, co się stało.

W 2011 roku Berdychowski został dowódcą AGAT-u. Nie tylko był jej pierwszym dowódcą, ale także - jak wspominają nasi rozmówcy - na nim spoczął obowiązek tworzenia tej jednostki, przygotowania infrastruktury, szkoleń. W Gliwicach mówią, że AGAT to było jego dziecko. Dowodził jednostką do 2014 roku, wówczas to zastąpił go na tym stanowisku Sławomir Drumowicz.

Stworzona przez Berdychow-skiego gliwicka jednostka, przypomnijmy, przejęła i kultywuje dziedzictwo tradycji Oddziału Dywersji Bojowej Agat z lat 1943-1944, a patronem został gen. Stefan Rowecki „Grot”. Ta jednostka o charakterze lekkiej piechoty miała za zadanie przeprowadzanie operacji specjalnych, wsparcie militarne, wsparcie operacji przeciwterrorystycznych i ochrony krytycznej infrastruktury.

ZOBACZ TEŻ | Spotkanie Bronisława Komorowskiego z żołnierzami jednostki specjalnej Agat

Źródło: TVN24/x-news

Żołnierze, którzy do niej aspirowali, musieli przejść mordercze szkolenia i ostre selekcje. AGAT działał na równi z GROM-em i Formozą, na wzór amerykańskich rangersów.

Powstanie takiej jednostki to było także duże wydarzenie i wyróżnienie dla miasta. Ale także dla polskiego wojska. W czasie bowiem, gdy szeregi armii zawodowej topniały, tu powołano nową jednostkę. Trud jej organizowania, szkolenia kadr spoczął właśnie na Berdychowskim.

Stał na jej czele do 2014 roku. Decyzją ministra obrony narodowej, we wrześniu 2014 przekazał dowodzenie stojącemu do dziś na czele jednostki pułkownikowi Sławomirowi Dru-mowiczowi. W Agacie, ale także żaden z naszych rozmówców - nikt nie chce komentować śmierci dawnego dowódcy. Oficjalnie dowiadujemy się, że jest wręcz zakaz wypowiadania się (ostatnio Berdychowski, poukończeniu kursu generalskiego, mieszkał w Warszawie. Przed śmiercią był w dyspozycji Inspektoratu Wojsk Specjalnych, jako zaplecze kadrowe).

W środę z Gliwic wyjedzie delegacja z AGAT-u, aby pełnić wojskową asystę honorową w Warszawie podczas uroczystości pogrzebowych dawnego dowódcy. Pułkownik spocznie na Wojskowych Powązkach. Uroczystości pogrzebowe rozpoczną się o godz. 12. Wezmą w nich udział również przedstawiciele innych jednostek z Gliwic, ale także np. członkowie Stowarzyszenia Pamięci Armii Krajowej i wielu innych z naszego terenu. - Także w środę, o godz. 18, w kościele garnizonowym pw. św. Barbary zostanie odprawione nabożeństwo w jego intencji - poinformował nas ppłk Andrzej Tarczoń.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Sławomir Berdychowski nie żyje. Tajemnicza śmierć twórcy jednostki Agat w Gliwicach - Dziennik Zachodni