Ślązoki są jak gryzonie

Marek Szołtysek
Chomiki, myszy, nornice i inne gryzonie podobne są do Ślązoków. Nie chodzi mi o odniesienie do samego słowa - gryzonie. Nie jest to bowiem aluzja do tego, że Ślązoki się nawzajem zagryzają podczas dyskutowania o tym, czy śląska mowa to gwara, dialekt, język czy język regionalny. Podobieństwo Ślązoków do gryzoni polega na pracowitości, wytrwałości i żywotności.

Bo czy przyglądaliście się takiemu prawdziwemu Ślązokowi? On jak nornica cały czas coś koło domu buduje, kopie, remontuje. Ślązoczki zaś jak chomiki ciągle dbają, by nie zabrakło w domu jedzenia, robią przetwory, pieką, gotują. Podobnie też do myszy - Ślązoków trudno się pozbyć. Bo ileż to razy w dziejach Ślązoki były bite przez Czechów, Austriaków, Prusaków, Niemców, Polaków.

I mimo podkładania Ślązokom roztomajtych trutek, pomimo trwającego setkami lat odśląszczania, to kultura śląska ma się dobrze. Tak, my Ślązoki i gryzonie jesteśmy nie do zniszczenia! Rozmyślając o tych śląsko-gryzoniowych podobieństwach zrozumiałem, dlaczego tak wielu boi się Ślązoków. Bo czyż co jakiś czas nie pojawia się informacja, że ktoś podejrzewa, że Śląsk chce się odłączyć od Polski, że Ślązoki to separatyści, ksenofoby, nacjonaliści czy jakaś opcja niemiecka. Sądzę więc, że z tym baniem się Ślązoków to jest podobnie jak ze strachem przed myszami. Przykładowo moja żona panicznie boi się myszy. Boi się i koniec, kropka.

CZYTAJ POZOSTAŁE FELIETONY MARKA SZOŁTYSKA NA DZIENNIKZACHODNI.PL

Trudno tu jej przegodać, czyli wytłumaczyć, że przecież taka mała mysz jej nie zaatakuje, że nie wciągnie jej pod szafę ani też nie zagryzie. Moja żona owszem, wszystko to doskonale wie. Rozumie, że mysz to nie krokodyl, rekin ani wilk. Ona to wszystko wie, ale i tak boi się myszy. Ten strach bowiem bierze się z irracjonalnej fobii, uprzedzenia, stresu. Tak samo jest też z traktowaniem Ślązoków przez niektórych mieszkańców Polski.

Oni też irracjonalnie boją się Ślązoków, jak moja żona myszy. I nic nie zmieni tu tłumaczenie, że Ślązoki to z natury najbardziej niegroźni, pracowici, spokojni, a czasami wprost dupowaci obywatele tego naszego rozkrzyczanego, pyskującego, krytykanckiego i o wszystko awanturującego się kraju. Po prostu jak ktoś ma zakodowaną śląską fobię, to jak usłyszy coś o Śląsku, to nie myśli, tylko jak moja żona przy kontakcie z myszą - wskakuje na krzesło i krzyczy!

WIĘCEJ KOMENTARZY NASZYCH FELIETONISTÓW I PUBLICYSTÓW

Pozostało zatem kluczowe pytanie: Jak owych wystraszonych Polaków wyleczyć z tej śląskiej fobii? Po konsultacji z żoną dowiedziałem się, że ona tak naprawdę to nie boi się myszy jako takiej, ale jednej jej cechy - jej szybkiego biegania. Więc może Polska nie tyle boi się Ślązoków jako takich, ale tylko jakiejś śląskiej cechy? Jakiej? Może tego rzekomego straszenia oddzieleniem się od Polski? Może więc tak trzeba walczyć z fobiami. Myszy powinny chodzić powoli, a Ślązoki pokazać się z lepszej strony. Ze zmianą Ślązoków powinno być łatwiej, bo natura i instynkt gryzoni są chyba niezmienialne.

*Codziennie rano najświeższe informacje z woj. śląskiego prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na Twitterze!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na Twiterze!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Komentarze 14

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

o
obserwator
Z ta slaska pracowitoscia , podobnie jak z niemiecka to stary podgrzewany mit nie majacy pokrycia z rzeczywistoscia .Na jednych i drugich robia gorole czy to sie wam podoba czy nie !
Do ROKO Slazak za granica jest nieobliczalny i ZAWSZE i za wszelka cene podlize sie Niemcowi a jak juz moze wykazac swoja wyzszosc nad Polokoma to mu sie miska cieszy.Jesli trafi na normalnego Niemca , to ten z reguly takimi podrabianymi Niemcami gardzi ale ten zadufany w sobie Slazak udaje ze tego nie widzi.Tak, tak o Was w Niemczech ktos powinien nakrecic jakis film a najlepiej serial , pokazac calej reszcie kraju jacy naprawde jestescie !
g
gregor54
tymu gizdowi co pisze że obserwowoł ślązoków i goroli to on ino oserwowoł ale patrzołin jak haratajom hanysy jo tyż mioł takich obserwatrów z polski to na stu zostało pięciu a reszta poszła nazod do gnoja na wsi
J
JAK
Jezeli masz dość to czemu nie wyjedzesz, jeżeli tutaj przyjechałeś i nie umiesz się dostosować, to droga wolna. Dlaczego przyjeżdżając obojętnie do jakiego państwa i osiedlając się tam, musisz się dostosować? Tutaj natomiast podnosisz głos, mówiąc 'mam dość', przecież to Ty przyjechałeś i osiedliłeś się tutaj a nie któryś z tubylców.
R
ROKO
Coś tu kolego Ci się poknociło. Najlepiej odpowiedzieli by Ci szefowie firm zatrudniający i tych i tamtych u siebie, ale za granicą. Ślązak nie wykorzystuje siebie do donosów, do pilnowania i donoszenia plotek wszelkiego rodzaju szefowi na swoich - polaków. Jak myślisz - dlaczego tak mało było ślązaków w szeregach SB. Dlaczego na kierownicze stanowiska przywożono osoby z Zagłębia lub centralnej Polski,gdzie śląski robotnik miał większą wiedzę fachową niż jego przywieziony kierownik. Natomiast z religijnością, wystarczy wejść do któregoś z kościołów w Łodzi bo tam akurat ostatnio byłem i obojętnie do którego na śląsku, chyba że Ty tego nie widzisz bo nie chodzisz do kościoła ale wydaje Ci się że wiesz wszystko, więc lepiej takie wpisy zachowaj dla siebie.
s
stary slonzok
Slonzok bol lubiany? abo raczy wysmiewany za jego godko ,jak siedziolk cicho i robiol na reszta Polski to go nie ruszali ,ino jak gorole byli na Slonsku jeszcze za komuny i widzieli sklepy kaj gorniki mogli kupowac rzeczy kerzy inchsi nie mogli kupic to robiolo sie larmo jak to gornikom dobrze idzie.teraz slonzoki majom dos tego i chcom byc gospodorzami u siebie abo przinajmi muc gospodarzic jak u siebie to robiom gorole nierobole larmo bo wiedzom ,ze skonczolo im sie zlote zycie i muszom sie roboty chycic.Zaroz zrobi sie larmo,ze to nie prowda to przipomnicie tym jak na Slonsk przijezdzali werbusy z calyj Polski,wzieli pieniondze i ubrania co dostali na zachynta i tyle ich widziano.Piniondze ja ale robota "be".
S
Stały 59
Akurat porównanie jak pięść do oka, autor widać gorol.
A
ABC
Ze śląską pracowitością jest tak jak z polską religijnością - powierzchowna.
Na podstawie 30 lat pracy i obserwacji ok. 1000 osób pracowitość hanysów
i goroli nie różniła się niczym. Co ciekawe to to , że ślązacy made in obers... byli zawsze największymi narzekaczami ,z regóły na wszystko.
s
silock
Malpa zepsola zegarek i tyle w temacie.
r
rekin
> Ślązok

Strasznie drazni i sztyruje mje ta pisownia. :(

Niyrealistyczno, polonistyczno, lobco.
G
Gryjta
Tekst dobrze napisany-rozumiom to Slonzoki,i Poloki-a Niemce,co umiom po polsku tez rozumiom.Zgadza sie porownania o robotnym Slonzaku-pracowali i zawsze byli cicho-teraz to sie zmienilo-i to wlasnie wzbudza niepokoj polakow.wWdemokracji kazdy ma prawo swoje zdanie powiedziec-albo sa te opcje tylko dla polakow?
Co do nazw -zachodnie terene za Odra-nalezaly do 1945 do Niemiec-zachowaly swoje niemieckie nazwy,miasta Gornego Slaska,ktore przyloczono po plebiscytach1921/22 do polski -nazywano po polsku i niemiecku-Gleiwitz,Gliwice,-mimo tego starsi ludzie uzywali nazw niemieckich.
Nie zgadzam sie z opinia pana P.-ksiazki p.M.Szoltyska czyta sie dobrze i pisane sa tak,jak sie kiedys mowilo/godalo/
S
Schlesier
Te metropolie to byly raczej Gleiwitz,Beuthen,Kattowitz,Königshütte.Tak to jakos mi znane jest...
P
P
Slask nie zna jezyka ktory uzywasz w ksiazkach mam dosc tej gwary mamy na Slasku jPOLSKI I NIEMIECKI
J
Jan Kołodziej
Drogi przyjacielu, w tym artykule Marek Szołtysek absolutnie nie przywołuje śląskiego folkloru! Zespół pewnych cech po prostu dość trafnie przyrównał do odczuć chyba większości ludzi względem myszy. Nie ma to nic wspólnego ze wsią - wszak myszy i w miastach sobie żyją. Chyba, że według Ciebie powinien poszukać cech bardziej "miejskiego" stworzenia - na przykład karalucha, jak najbardziej miejskiego.
Jednak ani folklor wiejski, ani miejski nie decydowały o Śląsku - to już raczej zasługi "możnych" tego świata ... ;-)
Ś
Ślązak
Pan Szołtysek ma poglądy takiej wioski śląskiej. Musi zrozumieć że Górny Śląsk to były również metropolie jak Gliwice, Bytom, Katowice, Królewska Huta, Rybnik. Folklor wiejski to tylko część folkloru śląskiego. I to nie on decydował o Śląsku.
Wróć na dziennikzachodni.pl Dziennik Zachodni
Dodaj ogłoszenie