Śliwki nie tylko jesienią. Pierwsze owoce pojawią się już w lipcu. Wczesne odmiany doskonale sprawdzą się w kuchni

Pierwsze śliwki charakteryzuje mała podaż, co skutkuje wyższymi cenami. Dopiero gdy sezon nabierze tempa, owoce będą dostępne w przystępnych cenach. Wielu kucharzy twierdzi, że śliwki wcale nie muszą oznaczać jesiennej zadumy. Smak soczystego owocu można odkryć w letnich przepisach. W lipcu i w sierpniu na straganach można spotkać krajowe odmiany Ruth Gerstetter, Herman, Opal czy Kometę. Uprawia się je na niewielkich powierzchniach, wielu sadowników rezygnuje też z upraw na rzecz bardziej znanych odmian.

Renklody czy węgierki są odmianami średniowczesnymi, dojrzewają w sierpniu i wtedy też powoli zaczną pojawiać się w sprzedaży. Co ciekawe, w tym miesiącu zaczną pojawiać się też mirabelki, które należą do tej grupy. Przed właściwym sezonem można pokusić się o owoce importowane. Pod koniec czerwca za kilogram w hurcie na rynku w Broniszach trzeba zapłacić od 8 do 12 złotych.

Pestkowce zawierają sporo węglowodanów, błonnika, witamin i minerałów. Śliwki polecane są osobom z zaparciami, zmniejszają ryzyko powstania nowotworu jelita. Można je jeść świeże lub w wersji suszonej. Latem wielu z nas stawia na owoce w formie przekąski lub dodatku do lekkich ciast, dopiero na jesień pojawia się chęć na wersję suszoną lub przetworzoną.

Lato utożsamiamy z truskawkami, malinami lub owocami leśnymi. Warto jednak przełamać stereotypy i w wakacje wybrać śliwki. Ich wyrazisty smak, w połączeniu z innymi dodatkami, może odmienić kuchnię. Pierwszych odmian nie będzie zbyt wiele, ale na pewno będą smaczne. Popularne węgierki pojawią się miesiąc później. Wielu amatorów gotowania twierdzi, że sierpień i wrzesień to najlepszy czas na robienie przetworów ze śliwek.

Zobacz, co warto przygotować z letnich śliwek: