Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ślonsko godka: kiedyś obciach, dzisiaj - trendy. Hanys po studiach tyż poradzi godać

Teresa Semik
Jerzy Kiolbasa, Ślązak Roku 2012,  jest inżynierem. Poradzi dobrze godać po śląsku i mówić po polsku. Zależy, z kim rozmawia
Jerzy Kiolbasa, Ślązak Roku 2012, jest inżynierem. Poradzi dobrze godać po śląsku i mówić po polsku. Zależy, z kim rozmawia Mikołaj Suchan
Jeżech rechtorkom - mówi o sobie Betina Zimończyk z Rybnika. Skończyła romanistykę i uczy w szkole języka francuskiego, ale poradzi też godać po śląsku i tworzyć po śląsku piękne poetyckie teksty. Podział na kulturę inteligencką i plebejską traci na znaczeniu. Ludzie wykształceni, których często pierwszym językiem była gwara, zaczynają się upominać o jej wartości, próbują sami ją nobilitować.

Betinę Zimończyk spotykamy podczas konkursu "Po naszymu, czyli po śląsku", odkąd została jego laureatką, zdobywając tytuł Ślązaczki Roku 2001. Mistrzyni opowieści sentymentalnych. - Pani jest przykładem duchowej piękności Śląska - mówił wówczas do niej reżyser Kazimierz Kutz.

Romanistka od razu zajęła się u siebie organizacją konkursów gwarowych dla uczniów. Teraz towarzyszy z mikrofonem twórczyni "Po naszymu…" Marii Pańczyk-Pozdziej, wicemarszałek Senatu, podczas dorocznych, uroczystych gali, które przerodziły się w manifestacje przywiązania Ślązaków do tradycji.

Alojzy Lysko, publicysta, Honorowy Ślązak Roku 2006, dodaje: - Maria Pańczyk dokonała też rzeczy niebywałej. Zdjęła złe odium ze słów "hanys" i "gorol".

Z mobilokiem przy komputrze

Z mowy Ślązaków została zdjęta przede wszystkim łatka godki ludzi prostych, niewykształconych, biednych, w dodatku nieumiejących poprawnie mówić po polsku.

Ubiegłoroczny zwycięzca, Jerzy Kiolbasa z Rudy Śląskiej jest inżynierem energetykiem, absolwentem Politechniki Śląskiej. Poradzi dobrze godać i po polsku, i po śląsku. Jak bierze się za pracę projektową, to mówi, że siada do deski kreślarskiej albo do reisbretu. Zależy, kto jest przy nim, swój czy obcy, który nie zrozumie.

- Filozoficznych rozważań nie da się prowadzić w gwarze - mówi - ale za jakiś czas, kto wie? Nasz telefon komórkowy to mobilok. Nie siadamy do komputera, tylko do komputra. Teraz się zastanawia, jakich gwarowych słów dobrać, żeby po śląsku opisać doznania pijąc wino.

- Nie wstydzę się swojej gwary i nie widzę powodów, żeby się z nią kryć - zapewnia Jerzy Kiolbasa, Ślązak Roku 2012. - Dziś mówić po śląsku jest trendy.

Chętnie występuje teraz na scenie i podaje receptę na swoje szczęśliwe małżeństwo: - My już na samym początku sie namówiyli, że mniyj ważne decyzje bydzie w naszym związku podejmować Ana, a taki ważniejsze, srogi decyzje, byda podejmować jo. I przez prawie 20 lot w naszym małżeństwie, dziynkować Bogu, nie było ważniejszych decyzji.

Jerzy Kiolbasa część pieniędzy, które otrzymał za wygraną, oddał organizacji pomagającej niepełnosprawnym dzieciom na zakup sprzętu rehabilitacyjnego.

Irena Chilmon z Radzionkowa, Wiceślązaczka Roku 2001, jest emerytowaną nauczycielką języka polskiego. Starała się poruszyć sumienia Ślązaków, nakłaniając ich do zdobywania wykształcenia. Gwarę wyniosła z domu, ale uważa, że młodzi powinni uczyć się najpierw języka literackiego, a potem gwary. Inaczej będzie im trudniej w szkole.

- W Radzionkowie mieszkamy trochę jak w skansenie, tu między sobą wszyscy mówią gwarą, nawet dziekan - wyjaśnia. - W urzędzie radzionkowskim nie przyszłoby mi do głowy, żeby nie godać. Ale już poza swoim miejscem, albo wśród "obcaków", czyli obcych, nawet bym się nie odważyła. Przechodzę na literacki. Zwłaszcza młodzi reagują na gwarę jeszcze lekceważąco, bo kojarzy im się z brakiem wykształcenia.

Śląsk długi, szeroki, różnorodny

Nie ma jednak wątpliwości, że Ślązacy, w silniejszym stopniu niż gdzie indziej, trzymają się swej mowy i nie widzą w tym niczego złego. Mogą dziś przegrać tę konkurencję, kto robi to lepiej, tylko z góralami z Podhala.

Jednak "Po naszymu..." jest dziś czymś więcej niż tylko konkursem na znajomość śląskiej gwary. Pokazuje, kim są Ślązacy, jakie wartości prezentują, z jakich domów się wywodzą. Opowiada o zawiłych śląskich losach. - Stał się właściwie konkursem literackim, tyle tylko, że wyrażany gwarą - dodaje Maria Pańczyk-Pozdziej.

Małgorzata Kiereś, góralka z Istebnej, Wiceślązaczka Roku 1998, przygotowała na konkurs autorski tekst gwarowy przesycony atmosferą jej ojcowskiego domu.

- Nie chodzi tylko o to, żeby "rzondzić", jak to mówią u nas, ale żeby "rzondzynie" pachniało tą ziemią, żeby oddawało klimat maminej izby. To jest nasza wartość, nasze pokazywanie, że jest to język Reja i Kochanowskiego - uważa Małgorzata Kiereś, absolwentka Katedry Etnografii Słowian Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie, badaczka historii i kultury górali beskidzkich oraz kultury Śląska Cieszyńskiego.

Na ważnych uroczystościach Małgorzata Kiereś jest w góralskim odzieniu. - To jest mój codzienny strój, który traktuję jako znak mojej ziemi, w końcu jestem góralką - dodaje. I to nie obciach chodzić w takim stroju, spotkać się na ulicy, by z taką samą swobodą rozmawiać po śląsku, angielsku czy literacku.

Kolejna laureatka konkursu "Po naszymu, czyli po śląsku", Łucja Dusek z Jaworzynki w Beskidzie Śląskim, też jest etnografem, studiowała na Uniwersytecie Śląskim w Cieszynie. W 2009 roku była trzecia, a dwa lata później zdobyła ex aequo tytuł Ślązaczki nad Ślązaczkami.

- Pokazałam, że Śląsk jest długi, szeroki i różnorodny, nie kończy się na Jastrzębiu-Zdroju - mówiła wówczas 27-letnia Superślązaczka, która też tańczy, haftuje, śpiewa pięknym głosem, działa w Macierzy Ziemi Cieszyńskiej.

Najwięcej wśród zwycięskich Ślązaków z wyższym wykształceniem jest nauczycieli, m.in. Krystian Czech z Brynicy, Gabriela Dworakowska z Dąbrówki Łubniańskiej, Lucyna Szłapka z Rybnika. Języka polskiego uczyła Stefania Grzegorzyca z Knurowa. W konkursie "Po naszymu…" była trzecia w 1996 roku. Jest współautorką słów do hejnału Knurowa, założycielką zespołu "Wrazidloki". Laureaci to takie dobre anioły w swoich środowiskach.

Po naszymu... gryfnie

W 2003 roku Młodzieżową Ślązaczką Roku została 16-letnia Klaudia Drzyzga (dziś Roksela) z Pszczyny. Opowiadała w nagrodzonym monologu, jakie chciałaby mieć w przyszłości wesele: "bez świdratych lalek na aucie i bez ryżu, którym się suje na młodo para przed kościołem".

Na Uniwersytecie Jagiellońskim obroniła pracę magisterską pt.: "Po naszymu, czyli po śląsku jako przykład konkursu popularyzującego mowę Ślązaków i kulturę regionu Śląska".

Z mężem prowadzi portal (gryfnie.com), by gwarę nieco odmłodzić i podrasować. To jest kapitał, o który trzeba jednak dbać. Ślązacy coraz śmielej posługują się swoją mową w życiu codziennym. Coraz częściej postrzegają ją jako wspólne dobro, a Śląsk to dla nich coś więcej aniżeli tylko miejsce zamieszkania.

Jeden z największych filologów europejskich, pochodzący ze Lwowa, który większość swojego akademickiego żywota spędził w Berlinie, Aleksander Brückner, powiedział, że mowa Ślązaków to jest mowa Rejów i Kochanowskich, że jest to jedna z najbardziej archaicznych polskich gwar. Choć dziś ta wypowiedź jest często kontestowana, mowie śląskiej niczego nie ujmuje.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Ślonsko godka: kiedyś obciach, dzisiaj - trendy. Hanys po studiach tyż poradzi godać - Dziennik Zachodni