Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Śmierć dziecka w Jaworznie: Dlaczego 2-letni Filipek nie żyje? Rodzice oskarżają szpital

Anna Zielonka
Rodzice małego Filipka są w szoku. Nie mogą uwierzyć w tę tragedię
Rodzice małego Filipka są w szoku. Nie mogą uwierzyć w tę tragedię
Całe Jaworzno jest w szoku. Śmierć 2-letniego Filipka jest wielką tragedią przede wszystkim jego rodziny. Wielka rozpacz towarzyszy od kilku dni Nataszy Bober i Bartłomiejowi Wyczesanemu z Jaworzna. Rodzice niespełna dwuletniego Filipka obwiniają jaworznicki Szpital Wielospecjalistyczny o śmierć dziecka.

Jaworzno w szoku po śmierci 2-letniego Filipka

Twierdzą, że zostali odesłani z dzieckiem w ciężkim stanie do szpitala w katowickiej Ligocie. Na dodatek musieli pojechać tam własnym autem. Lecznica w Jaworznie nie udostępniła bowiem karetki. Po drodze do szpitala w Katowicach pan Bartomiej i pani Natasza wstąpili jeszcze do domu po rzeczy synka. To właśnie wtedy dziecko przestało oddychać. Z nieprzytomnym malcem popędzili więc z powrotem do najbliższego szpitala, czyli tego w Jaworznie. Tam reanimacja trwała godzinę. Filipka nie udało się uratować. Sprawa trafiła do jaworznickiej prokuratury.

- Zgadza się, dostaliśmy zgłoszenie od rodziców chłopca. O całej sytuacji poinformował nas też szpital, który ma taki obowiązek - informuje prokurator Jacek Nowicki z Prokuratury Rejonowej w Jaworznie. - Wszczęliśmy śledztwo. Obecnie trwa postępowanie w sprawie. Każda ze stron przedstawia swoją wersję wydarzeń. Obie się wykluczają - dodaje.

Co się stało Filipkowi?

W niedzielę rano dziecko zaczęło wymiotować czarną substancją, a jego brzuszek urósł jak balon. Przerażeni rodzice wzięli malca do samochodu i pojechali z nim do przychodni, która przyjmuje pacjentów w weekendy.

- Tam lekarz dyżurny stwierdził ostrą niedrożność przewodu pokarmowego. Powiedział, że musimy natychmiast jechać z dzieckiem do szpitala. Tak więc zrobiliśmy - podkreśla pani Natasza. - W szpitalu czekaliśmy na chirurga dziecięcego 20 minut. W końcu się pojawił. Badanie trwało niespełna cztery minuty i polegało jedynie na osłuchaniu brzuszka - dodaje.

Rodzice Filipka twierdzą ponadto, że ów lekarz nie zaproponował też przyjęcia ich synka na oddział szpitalny.

- Powiedział, że takich zabiegów w tym szpitalu nie da się przeprowadzić, a gdy usłyszał, że jutro w Ligocie nasz synek ma mieć inny zabieg, spuszczenie jąderka, to stwierdził, żebyśmy pojechali tam już dzisiaj - opowiada pan Bartłomiej. - Ja tego nie rozumiem. Jak można wysłać rodziców prywatnym autem do innego miasta, gdy dziecko jest w tak ciężkim stanie? - pyta.
Dyrekcja szpitala zaprzecza oskarżeniom Nataszy Bober i Bartłomieja Wyczesanego. Lekarze twierdzą, że stan dziecka nie zagrażał jego życiu. Poza tym badanie zostało przeprowadzone prawidłowo, a lekarz, który badał malca miał poinformować rodziców, że dziecko powinno trafić na oddział właśnie w jaworznickim szpitalu. Lecznica w Jaworznie jest bowiem w pełni zaopatrzona w odpowiedni sprzęt i ma wykwalifikowanych specjalistów.

- Rodzice nie zgodzili się jednak na to. Poinformowali, że jutro ich syn ma zabieg w szpitalu w Katowicach i właśnie tam pojadą - relacjonuje Wiesław Więckowski, lekarz naczelny Szpitala Wielospecjalistycznego w Jaworznie. - Wtedy chirurg zasugerował, aby udali się tam od razu - dodaje.

Rodzice Filipka są zaskoczeni takim postawieniem sprawy.

- Skoro rzekomo odmówiliśmy przyjęcia synka do szpitala w Jaworznie, to po co tam w ogóle pojechaliśmy? Przecież mogliśmy od razu skierować się do Ligoty. To jest bez sensu - podkreśla pan Bartłomiej.

Dlaczego więc Filip umarł? To wykaże zlecona przez prokuraturę sekcja zwłok. - Ale chłopiec mógł się na przykład zachłysnąć i to mogło być przyczyną tragedii - zaznacza Wiesław Więckowski. Dyrekcja szpitala powołała specjalną komisję, która wyjaśnia tę sprawę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!