Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Śmierć pacjentki w przychodni w Zabrzu. Rodzina chce znać prawdę o tragedii [WIDEO]

Bartosz Pudełko
Co było przyczyną śmierci? Czy mama mogła dostać dożylnie antybiotyk? - pyta rodzina Anny Gardiasz, pacjentki, która zmarła w przychodni.

/wideo X-News/

- Tak, mamy żal. Żal o to, że oprócz trzech zdań zamienionych z lekarką, która prowadziła mamę, nikt się do nas nie odezwał. Żal o to, jak nas potraktowano. My musimy teraz codziennie mierzyć się z tym, co się stało, a nam nikt nie chce nawet spojrzeć w oczy - mówi Joanna Gardiasz, córka Anny Gardiasz, pacjentki, która zmarła w zabrzańskiej przychodni "Rokitnica".

Tragedia wpisana w zawód?

Pani Anna do rodzinnej przychodni przyszła 3 lutego przed godz. 8. Skarżyła się na kaszel, duszności i podwyższoną temperaturę. Była w tej samej przychodni już 30 stycznia. Dostała antybiotyki, ale nie pomogły. Feralnego dnia lekarz stwierdził u niej podejrzenie oskrzelowego zapalenia płuc. Wypisał leki. Pani Anna wyszła do apteki, potem wróciła. Dopiero przed godz. 10 skierowano ją na zastrzyk. Miała dostać dożylnie antybiotyk. Pielęgniarka zdążyła wstrzyknąć jeden mililitr, kiedy stan pacjentki gwałtownie się pogorszył. Zsiniała, straciła przytomność. Pomimo reanimacji nie udało się jej uratować.

- Pacjentka przyjmowała już wcześniej ten antybiotyk doustnie, dlatego zdecydowałam się na zlecenie podania go dożylnie. Zrobiliśmy wszystko, co w naszej mocy. Ubolewam nad tym, co się stało, ale, mimo wpisanej w zawód lekarza niepewności, nie uważam, żebym popełniła błąd - mówi dr Beata Kluszczyńska, lekarz rodzinny pani Anny.

- To niewątpliwie tragedia, ale takie przypadki są nierozłączne z naszym zawodem. Nie da się ich nigdy całkowicie uniknąć. Zrobiliśmy jednak wszystko zgodnie z prawidłami sztuki - zapewnia z kolei dr Agata Paszek-Bluszcz, kierowniczka przychodni "Rokitnica".

A może jednak błąd?

Pani Anna od niedawna była leczona onkologicznie. Chorowała również na obturacyjną chorobę płuc. - Ale nie była osobą schorowaną. 31 stycznia miała mieć drugą chemię. Nie dopuszczono do niej właśnie ze względu na infekcję. Zrobiono jednak badania krwi, które były bardzo dobre. Już po śmierci lekarz powiedział nam również, że nowotwór nie miał przerzutów, nie rozsiewał. Jej stan był dobry. Podobnie, jeśli idzie o płuca. To nie było tak, że nie potrafiła sama oddychać i co tydzień odwiedzała lekarza. Nie. Chodziła na kontrole raz na kilka miesięcy. Czuła się dobrze - opowiada Joanna Gardiasz.
Rodzina pani Anny ma wątpliwości co do jej śmierci. Jej córka zadaje pytania, na które, przynajmniej na razie, nie ma odpowiedzi: - Dlaczego mama siedziała w przychodni tak długo? Dlaczego nikt nie wezwał pogotowia, skoro podejrzewano zapalenie płuc u osoby ze stwierdzonym nowotworem? Czy można jej było podać antybiotyk dożylnie? Może i przyjmowała go doustnie, ale na pewno nigdy nie dożylnie.

Na te pytania ma odpowiedzieć postępowanie prokuratury. Śledczy zabezpieczyli m.in. kartotekę pani Anny, przesłuchają również personel. We wtorek przeprowadzono również sekcję zwłok, która ma wykazać, co dokładnie było przyczyną zgonu. Jej wyniki nie są jeszcze znane.

- Przyczyn może być wiele. Od wstrząsu anafilaktycznego, po tragiczne zbiegi okoliczności, jak np. nagły zawał czy udar. Bez dokładnych badań nie sposób tego stwierdzić. Natomiast samo zastosowanie antybiotyku dożylnie nie jest wykluczone u osób ze stwierdzonym nowotworem. Lekarz nie musi osobiście wykonywać takiego zastrzyku, ale musi być w stanie udzielić natychmiastowej pomocy. Ryzyko jest bowiem zawsze - mówi dr Zbigniew Wygoda z Centrum Onkologii w Gliwicach.

W zabrzańskiej przychodni zastrzyk wykonała pielęgniarka. Personel zapewnia jednak, że lekarze byli przy pacjentce już kilkanaście sekund później.

- Nie wiem czy tak było czy nie. Chcę wyjaśnień. Co się stało i czy można było temu zapobiec. Nikogo nie chcemy oskarżać, ale zasługujemy na prawdę - mówi Joanna Gardiasz.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!