Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Smolorz: Ciasteczko Marcina Krupy w Absurdlandzie

Paweł Smolorz
Na miasto ruszyły autobusy z wizerunkiem prezydenta Katowic (doktora) Marcina Krupy. Zaś w ajnfartach, za winklem, na drzewach, słupach, barierkach, czasem w witrynie solarium (tu tylko „sprawdzony i skuteczny”), uśmiecha się do nas jego dream team. Zarówno (doktor) Krupa, jak i jego kandydaci do rady miasta zapewniają, tłustym drukiem, że są bezpartyjni.

A jest to zrozumiałe. W Polsce być „partyjnym” - po latach podziwiania fikołków cyrkowców z Wiejskiej - to nie lada obciach. Znacie ten wic? Młody Johan zapytany w szkole, na forum klasowym, o to czym zajmuje się jego ojciec odpowiada: „Mój fater tancuje we szynku do gejów”. Po lekcji pani wzywa Johana i pyta: „Johan, co ty za bzdury mówisz, co się stało?”. „A co, miołech prziznać przi kamratach, że łon je posłem na syjm?”.

Dlatego lepiej, szczególnie w wyborach lokalnych, być bezpartyjnym. To nieco uspokaja wyborców. Nie oznacza to jednak, że w praktyce da się później zarządzać, zupełnie bez wpływu centralnego betonowego partyjniactwa. Nie w tym kraju!

(Doktor) prezydent Marcin Krupa, i jego drużyna (magistrów?!), rządzi Katowicami ramię w ramię z PiS - co prawda nieformalne, ale radni Forum i PiS są co do miejskiego know-how raczej zgodni. Tak czy inaczej, można bardziej mówić o tym, że koalicja takowa istnieje (FS-PiS), niż jest jedynie publicystycznym pudelkiem. Poza wystawianiem się, dla niektórych złośliwców, na szyderę, nic w tym niezwykłego nie ma; nic co ludzkie nie jest nam obce, tym bardziej – jak widzimy w naszym pięknym absurdlandzie– słabość do PiS. Miłość jest ślepa. A jak mówią liberałowie – każdy ma prawo do miłości. W czymś innym jest kwiatek.

Całkiem niedawno, gdy wyścig wyborczy przekroczył start, rzeczniczka PiS, podała do publicznej informacji nazwiska wszystkich kandydatów na prezydentów większych miast, którzy startują z list Zjednoczonej Prawicy. W tym nieszczęsnym gronie znalazł się nasz przeuroczy włodarz. Jak się później okazało, chodziło o poparcie partyjne (nie zaś start z listy), o które – jak później miał zapewniać prezydent (doktor)– wcale nie zabiegał. Tak czy inaczej, dostał od Jedynie Słusznej Partii (JSP) namiętny pocałunek, tak nachalny, i niezręczny, że teraz partyjne gazetki PiS nadal drukują, że jest on kandydatem... Zjednoczonej Prawicy.

To, że urzędujący prezydent w związku z tymi „rewelacjami” do teraz nie zwołał konferencji prasowej i im głośno nie zaprzeczył, dowodzi tylko, że ma słaby sztab wyborczy, albo działa celowo, by mieć ciasteczko i zarazem je zjeść. To jednak nieimpotentnym rozumom, daje do myślenia.

Magazyn reporterów Dziennika Zachodniego TYDZIEŃ

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo