Smolorz: Dieter Przewdzing. Król śląskich celebrytów

Jeszcze niedawno Śląsk odbierany był przez resztę Polski jako smutna, szara prowincja. Coś na wzór industrialnego stracha na turystów, wytworzonego przez medialną mitologię przyprawioną pogermańskim pieprzem. Jeśli w ogóle coś tu miało przyciągać to ciekawość poznania rezerwatu pruskiego przemysłu, zlanego z gierkową nutą przedsiębiorczości. Cień dawnego dobrobytu. A w nim hajerska kultura barbórkowa, plebejskie przyśpiewki i duch dziadków z Wehrmachtu.

Po przytuleniu do Unii Europejskiej rozpoczęło się rozdmuchiwanie śląskiego mitu. Z różnym skutkiem i miejscami nie od właściwej strony. Tak czy inaczej, górnośląski krajobraz znacznie się zmienił. Metropolitalny sen staje się powoli jawą - na początek w znaczeniu estetycznym.

Katowice - potocznie zwane stolicą tejże metropolii - są bezapelacyjnym liderem europejskiej świeżości. Przez niemal dekadę powstały nowe drogi, tunele, wiadukty, dworzec, świątynie konsumpcjonizmu i wieżowce. Właśnie kończą się prace nad nową siedzibą Muzeum Śląskiego i trwa przebudowa rynku. Można śmiało rzec, że prezydent Katowic wpisał się już do historii nowoczesnego Śląska - jako wielki budowniczy metropolitalnej stolicy. I wszystko wskazuje na to, że dzieło swoje będzie kontynuował przez następną kadencję.

Radosne gigantomaniakalne lepienie z betonu i papyndekla, to jednak nie wszystko bo sprostać nowoczesności. Szklane domy pozostają pustym symbolem bez pokrycia, gdy brakuje w nich postaci - z jakiegoś powodu - medialnie wyrazistych. W tej kategorii, Śląsk to przedszkole w porównaniu z dorobkiem stolicy Polski. Nic w tym nadzwyczajnego. Warszawska tabloidowa gąbka ma nieskończoną moc wchłaniania tandety. To modernistyczny mechanizm, swoiste sacrum współczesności: wyprodukować byle co, a potem umiejętnie to sprzedać. Wszystko wskazuje na to, że konieczna stanie się pogoń za dojrzalszym bratem.

Co ciekawe, na Śląsku produkcja celebrytów ma się dobrze na plecach autonomistów. Wystarczy opowiedzieć się „za” lub „przeciw” oraz jasno wpuścić to na fale piłsudczykowskiej Polski. Ryzykowne „za” to sukces murowany; „przeciw” to mało spektakularny lans, ale bezpieczny. Z tej drugiej opcji korzysta najczęściej Piotr Spyra - dość znany celebryta na śląskim pudelku. Człowiek instytucja, powołany do monitorowania działalności Ruchu Autonomii Śląska, liczenia jego uczestników i leczenia ich z germańskiego wirusa. Podobnie działa Andrzej Stania. Prezes Związku Górnośląskiego obrał jednak mniej radykalną wersję, częściej zmienia zdanie i zapewne dlatego rzadziej pojawia się na celebryckim podium. Szef lokalnej PO, Tomasz Tomczykiewicz to klasyk pośredniej opcji - nie „za”, ale też nie „przeciw”. Pojawiają się więc plotki, że potajemnie współpracuje z RAŚ. Wystarczy by na lokalnym rynku celebrytów zająć odpowiednio dobre miejsce. Wszystko to wielkie „nic” przy błyskawicznej karierze burmistrza Zdzieszowic. Dieter Przewdzing to niekwestionowany lider śląskiego pudelka. Wszystko za sprawą neopowstańczego zrywu, w którym ostro i dosadnie opowiada się „za”(!) autonomią Górnego Śląska, zachęcając przy okazji kolegów ze stolicy do utworzenia własnego księstwa. Teraz pozostaje czekać, aż charyzmatyczny burmistrz upora się z atakiem opozycji i liczyć, że rozsławi Śląsk na szklanym ekranie w towarzystwie Przemka Salety, Kasi Cichopek i boskiego Radzia. Jeśli oczywiście wpuszczą go do księstwa warszawskiego.

Paweł Smolorz

Teksty Pawła Smolorza również na blogu smolorz.com
agfilm.pl

*Długoterminowa prognoza pogody na sierpień 2013 ZOBACZ MAPY I WIDEO
*Topless czy w bikini? Co wypada w czasie upałów? ZOBACZ ZDJĘCIA
*Jakie nazwy dla gondol kolejki Elka? ZAGŁOSUJ [PLEBISCYT ROZPOCZĘTY]
*Śląska Wenus jak Wenus z Milo! Archeologiczna sensacja spod Raciborza [ZDJĘCIA]
*Radni z woj. śląskiego to milionerzy! [OŚWIADCZENIA MAJĄTKOWE]