Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Smolorz: Górnictwo w „czerwonym kożuszku”

Paweł Smolorz
Paweł Smolorz
Paweł Smolorz arc.
Od wielu lat rządzący w Polsce uprawiają taniec na grobie śląskiego przemysłu. Kopalnie spełniają funkcje hucpy propagandowej - skansenu, przy którym dobrze opowiada się bajki. Kryzys na Górnym Śląsku to efekt krótkowzroczności i braku przyzwoitości, gdy przychodzi pogrywać - w cieniu kampanii wyborczej - losem prostych ludzi.

Dotąd o nieuchronnej katastrofie całej branży górniczej mówiło się po cichu, by przypadkiem nie psuć sondaży. Wizyty warszawskich delegacji wyglądały równie nieżyciowo, jak nieżyciowo zarządzało się spółkami górniczymi. Na Śląsku stworzono - jedyne w swoim rodzaju - żywe muzeum PRL-u , przy którym - w równie muzealnym stylu - wypadało się pokazać.

Górnośląskie kopalnie, ich biznesowe „know-how” i cała otoczka tworzona wokół nich, to pokłosie gierkowskiego snu. Muzealny eksponat, który nie jest wstanie żyć bez dopłat. Kto choć raz był na kopalni, poznał pracujących tam ludzi, przyglądał się strukturom i zwyczajom, musi wiedzieć, że wolny rynek nie jest w stanie tego unieść.

Nic co w gospodarce pragnie być konkurencyjne, nie pozwala sobie na czterdziestoparoletnich emerytów, wypłacanie deputatów węglowych, rozdawanie bonów żywnościowych czy barbórkowych premii. Ale też nie pozwala sobie na przeludnienie w administracji i w związkach zawodowych, odprawy dla prezesów i kolesiostwo. W takich warunkach trudno zarabiać pieniądze.

Ale przemysł górniczy to także ofiara trudnego dialogu.

Polska polityka wobec Górnego Śląska to polityka ignorancji, zamiatania pod dywan rzeczywistych problemów przy katastrofalnej krótkowzroczności. W zamian sprzedaje się Ślązakom „czerwony kożuszek”, „podręcznik” mitów na temat ich ziemi, który powstał na bazie doświadczeń poprzedniego systemu.

Zapewne stąd, wizyty premiera na Śląsku w XXI w., w przekazie medialnym uderzająco przypominały kroniki telewizyjne z lat 70-tych, których tematem były wojaże na Śląsk pierwszego sekretarza KC PZPR. Z czasem posunięto się dalej. Aby „ulokować produkt” w skali ogólnopolskiej wymyślono niespotykaną dotąd celebrę i przeniesiono Barbórkę do Warszawy.

A co na to mieszkańcy Śląska? Nic. Kupili kosztem własnego ogona wybujałe obietnice śniadych włodarzy z centrali i w dzień wyborów podziękowali za „Śląsk wymyślony”. Teraz z „kożuszka” wychodzi maras, a za „nagość króla” zapłacimy wszyscy.

Paweł Smolorz

Teksty Pawła Smolorza również na blogu smolorz.com

smolorz.com

ZGADZASZ SIĘ Z AUTOREM? MASZ INNE ZDANIE? NAPISZ KOMENTARZ

od 7 lat
Wideo

Wyniki II tury wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera