Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Smolorz: Hałas piejących kogutów

Paweł Smolorz
Paweł Smolorz
Paweł Smolorz arc.
Ten region nie ma elit - spontanicznie rzucił do dziennikarzy marszałek Saługa, gdy obejmował urząd. Specjalnie błyskotliwe i odkrywcze to, to nie było, mogło być ważne, budzące refleksje, ale obecny śląski marszałek nie jest tak wyrazisty jak poprzednik. Mało kogo interesuje to co ma do powiedzenia.

Marszałka Saługę da się naprawić. Można posłać go do specjalistów od wizerunku, piarowców, którzy niemal z każdego przeciętniaka potrafią zrobić Clooneya polityki. Ale nie da się naprawić tego, co zrobili m.in. jego partyjni koledzy, którzy - w imię jakiejś wydumanej troski o polskość Śląska - dziobali "niepokornego", "kontrowersyjnego" dyrektora Muzeum Śląskiego, za budowanie wystawy "w duchu niemieckiego nacjonalizmu".

Leszek Jodliński, sprawny manager, muzealnik, erudyta, intelektualista, został publicznie zjedzony przez stado piejących kogutów, tylko dlatego, że orły widzą kurnik z innej perspektywy. Odleciał za granicę - wedle staropolskiego zwyczaju, którego nie kupują niektórzy sąsiedzi, z premierem Wielkiej Brytanii na czele, a Macierz - szanując tradycje - na wskroś go pielęgnuje.

Na Górnym Śląsku łatwo być "kontrowersyjnym". Wystarczy "być kojarzonym z RAŚ". To taka metka, na którą trzeba sobie zapracować - i nie wymaga płacenia składek. By ją zdobyć, wystarczy nauczyć się historii, bez "patriotycznych" - a może, by patriotyzmu nie znieważać - nacjonalistycznych lechickich okularów. Na ziemi, która setki lat kwitła poza obecną państwowością, nietrudno stać się wtedy trędowatym Niemcem - zakamuflowanym, a obecnie już jawnym, zdrajcą polskiej racji stanu. To chyba ta machina pchnęła już nawet redaktora Piotra Semkę - podobno intelektualistę - do twierdzenia, że górnośląska flaga, to flaga RAŚ-u.

"Kontrowersyjny" Leszek Jodliński próbował wrócić do pracy w kraju. Miał w Krakowie objąć stanowisko dyrektora Muzeum Armii Krajowej. Tak się jednak nie stanie, bo prezydent Jacek Majchrowski, który pana Jodlińskiego wskazał na to stanowisko, poległ w ogniu "zatroskanych" o los muzeum "patriotów". Wygląda na to, że status "kojarzonego z RAŚ" - w bojaźliwym hałasie piejących kogutów - nie da "niepokornemu" dyrektorowi wyboru i wsadzi go w budę z kebabami.

W ten sposób III RP pielęgnuje swoje niechlubne tradycje, przejęte po poprzedniej epoce. To jest zdjęty obraz z mojego wczesnego dzieciństwa; Ojca, dziennikarza, z którego zrobiono kierowcę autobusu - bo "negatywnie zweryfikowany".

Paweł Smolorz,
felietonista
smolorz.com


*Kontrowersyjna reklama Żytniej to wstyd dla całej branży. Polmos przeprasza
*Pies uratował dziecko od śmierci! Suczka Perełka bohaterką. Oto ona
*Sosnowiec lepszy od Katowic. Ulica Małachowskiego bardziej zabawowa niż Mariacka
*Przepis na leczo SPRAWDZONY I NAJSZYBSZY
*Gdzie jest Basia, która jako dziecko zaginęła 15 lat temu? Rodzice wciąż szukają

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!