Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Smolorz o programie partii Wiosna Roberta Biedronia: Ściągajmy powoli te pióropusze

Paweł Smolorz
Robert Biedroń przedstawił swój plan na Polskę. Szybko posypały się opinie, że to populizm, że się nie da, że to już było... Sceptyczni komentatorzy wrośnięci w Polskę made in Kaczyński, stracili nosa i nie poczuli, że Biedroń nie postuluje niczego, co by już w zachodniej Europie z powodzeniem nie funkcjonowało. „Nie da się?” A może jednak?

Z perspektywy naszego grajdołka interesujące jest to, że Biedroń odważnie stawia też na sprawy śląskie. Te trudne (górnictwo) i te z pogranicza marketingowego lizusostwa (język regionalny). W przeciwieństwie jednak do swoich nieudacznych poprzedników, lider partii Wiosna (skądinąd nazwa brzmi jak niezły wygłup), postawił na „pełnomocnika” Łukasza Kohuta, który - jako oddany regionalny działacz - zna problemy i namiętności Górnoślązaków. Być może, gdyby lata temu prezydent Komorowski (i inni) zrobił podobnie, powołał - nieskutych myśleniem z peerelowskich czytanek - profesjonalnych i sprawdzonych doradców do spraw górnośląskich, pewnie nie zaliczyłby tylu kompromitujących potknięć i ostatecznie nie przerżnąłby z takim przytupem sławetnych wyborów. Wierzę, że Biedroń odda Kohutowi sprawy Śląska i nie podzieli losu narcystycznych bonzów partyjnych, którzy założyli, że na Górnym Śląsku można z łatwością poruszać się w za ciasnych butach.

Kohut - jako Górnoślązak - zapewne zdaje sobie sprawę, że postulat „zamknięcia górnictwa kamiennego” to temat śliski i nie przysporzy Biedroniowi sympatii.

Ale - wbrew pozorom - to nie populizm. Populizmem jest wiele dekad wciskania ludziom kitu, że trzeba fedrować za wszelką cenę. Od lat Ślązacy, którzy mają troszkę rozumu, nie kierują się płytkimi emocjami, nie karmią się tanimi trikami politycznymi, czekają na kogoś, kto problem ten po męsku rozwiąże. Przez ostatnich 30 lat politycy każdego bloku brylują w tych komiksowych kampaniach „na hajera”, reanimują trupa, by im nie przypadł pochówek.

Biedroń ma szanse rozwiązać ten problem dlatego, że elektorat bergmonów nie jest i tak jego elektoratem. Tam króluje „zbawca” Kaczyński albo totalna próżnia. W konserwatywnym środowisku górniczym homoseksualny lider postulujący wyjście poza model rodziny: „chop fedruje, baba warzy” - nie ma absolutnie żadnych szans. I nie wierzę, że Łukasz Kohut tego nie wkalkulował. Jednak warto pamiętać, że - wbrew powszechnej opinii - górnośląski górnik, plebejusz, nie jest już dominantą marketingową na Górnym Śląsku.

Oferta Biedronia jest skierowana w stronę młodych jeszcze nieopierzonych elit. Także tych kiełkujących na Śląsku.

Proeuropejskich, rozumiejących model państw liberalnych. Do ludzi, którzy zdają sobie sprawę, że regionalizm trzeba napisać na nowo. Że trzeba go przesuwać bezustannie w stronę nowoczesności, rezygnując z zaściankowości, szowinizmów, że trzeba otwarcia tej hermetycznej wioski na świat nawet za cenę rezygnacji z przeterminowanych już nieco wartości. Musimy ściągnąć powoli te pióropusze.

Biedroń, może jeszcze nie tej wiosny, ale nie jest bez szans. Za wcześnie na wyroki.

POLECAMY PAŃSTWA UWADZE:

Czy Katowice nadaja się do mieszkania? Panel dyskusyjny DZ

TYDZIEŃ Magazyn reporterów Dziennika Zachodniego

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo

Materiał oryginalny: Smolorz o programie partii Wiosna Roberta Biedronia: Ściągajmy powoli te pióropusze - Dziennik Zachodni