Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Smolorz o Śląskiej Partii Regionalnej: Ilona Kanclerz w regionalnej stodole

Paweł Smolorz
Paweł Smolorz
Paweł Smolorz
Rada polityczna Śląskiej Partii Regionalnej już oficjalnie ogłosiła kandydaturę Ilony Kanclerz na stanowisko prezydenta Katowic. Pani Kanclerz rozpoczęła prezentację swojej osoby i na jaw wyszło jej mało znane oblicze. Okazało się, że kandydatka „separatystów wymyślonych”, to była słuchaczka... akademii genderowej. Powiało grozą.

Gender (czyt: dżender) to znana czarna wołga naszej rodzimej „prawicy”. „Prawica” (jako przeciwieństwo tzw. lewaków) spopularyzowała to pojęcie z pomocą polskiego Kościoła katolickiego, choć właściwie nigdy klarownie nie opisała, o co właściwie w tych genderowych strachach na Lachy chodzi. Ale to nieistotne. Ważne, że gender jest na ustach światowych organizacji walczących o prawa mniejszości seksualnych i o prawa kobiet, zaś dla polskiego katolickiego ultrasa homoseksualizm to zboczenie, a kobieta to ożywiony sprzęt AGD. Przy pewnym stopniu otępienia, oddany „prawacki” wyznawca jest w stanie dać się przekonać, że „monster gender” zamieni go w kobietę i będzie musiał borok całe życie zmywać, prać i prasować. Bo przecież on wie, do czego Bóg stworzył kobietę...

Jeżeli komuś się wydaje, że w „tym temacie” na Górnym Śląsku jest inaczej, że ten nasz hajmat to taki zachodni system wartości, że taki blank modern, a nie jak ta Polska zacofana, to polecam wybrać się do pierwszego lepszego skansenu, gdzie jeszcze żywa jest śląska nuta. I wsłuchać się w tę muzykę.

To, co usłyszycie, nie jest jakoś specjalnie zaskakujące. To, skądinąd, paradoks, bo kultura śląska jest jeszcze żywa dzięki temu, że trzyma swój XIX-wieczny pion, zarówno w języku, jak i w obyczajach. Farorz jest święty, potem bergmon, piwo jest pyszne, krupniok to sushi, a gorole raus. I nawet gdyby cały świat odwrócił się obyczajowo o 180 stopni, to taki Ślązak tkwić będzie - stety i niestety – w swoim proletariackim bycie.

Tutaj to tak wrosło w ziemię, że środowisko lewicowe, mimo że na Górnym Śląsku żyje niespełna 1/3 autochtonów, nie ma najdrobniejszych szans. Ruch Autonomii Śląska, który od wielu lat współrządzi województwem śląskim, jest środowiskiem mocno prawicowym i katolickim; choć słynie z walki o prawa mniejszości etnicznych i narodowych, to – na przykład - w sprawie kryzysu uchodźczego w Europie głos liderów RAŚ był (i jest ) nieco powściągliwy. O prawa kobiet i mniejszości seksualnych lepiej nie pytać.

Pierwszym znanym Ślązakiem, który odważył się kroczyć w marszach równości, był Kazimierz Kutz (do teraz bardzo mocno wspiera prawa kobiet), być może wpłynęło to na jego regres polityczny; z drugiej strony pozwoliło wierzyć, że nie musimy tkwić w XIX-wiecznej stodole.

Już we wrześniu, po 10 latach, wraca do Katowic Marsz Równości. Mimo ryzyka politycznego, chciałoby się zobaczyć tam liderów ŚPR z panią Kanclerz na czele. Zamiast prawić banały, czas dowieść, że na Śląsku możliwa jest (przynajmniej) ewolucja.  

POLECAMY PAŃSTWA UWADZE:

Zobacz najważniejsze wydarzenia minionego tygodnia w programie TyDZień

Piknik w Parku Śląskim pod hasłem "Łączymy pokolenia"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo