18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Smolorz o śląskiej pracy: Ten, kto śmie nazywać się Ślązakiem...

Paweł Smolorz
Paweł Smolorz
Paweł Smolorz ARC Paweł Smolorz
Niedawne pierwszomajowe Święto Pracy to nie tylko historyczny symbol zjednoczenia klasy robotniczej, ale znakomita okazja do rachunku sumienia i odpowiedzi na pytanie: Jak naprawdę wszelki lud pracujący w Polsce oddaje się robocie?

Święto to ukłon. Czasem w kierunku historii i jej skutków "tu i teraz". Czasem wobec religijności, tej nabytej, a czasem tej poszukiwanej. Nie mniej jednak, każde uświęcanie powinno być intymnym stanem ducha z "klauzulą wykonalności". W przeciwnym razie staje się tylko relaksacyjnym spacerkiem, w kolejny wolny dzień, zakończony "piwo-braniem".

Intymny stan ducha zawsze rodzi pytania. Czy w ogóle święta, takie jak święto pracy, są czymś wartościowym? W dobie szybującego kapitalizmu - mając na uwadze jego wszystkie zmory - celebrowanie takich dni, może stać się znakomitą inspiracją do pewnego rodzaju umysłowej gimnastyki. Tak! Bo jest to dzień, w którym należy stanąć przed lustrem i powiedzieć sobie prawdę. Kto za mroczność kapitalizmu odpowiada? Przedsiębiorcy, pracownicy, państwo czy może sam Ponboczek? A może wszyscy po trochu?

Samo słowo "kapitalizm" obiektywizuje się w praktyce, tylko w poprzedzającym je przymiotnikiem. I tak przymiotnik "polski" dodany do rzeczownika "kapitalizm" zmienia skrajnie jego teoretyczne znaczenie. To samo dotyczy przymiotników "niemiecki", "czeski", "francuski" "włoski" itp. Właśnie od siły i charakteru nadanego przymiotnika, zależy dobrobyt w danym państwie. Biorąc pod uwagę, że idealna relacja przedsiębiorcy, pracownika i państwa przy moralnym kodeksie Ponboczka jest gwarantem sukcesu. Jasne staje się, dlaczego polski kapitalizm to nadal żenujący potworek przyodziany w ciuszki dobrego piaru. Ten mutujący i pędzący ku niepełnosprawności organizm to jasna odpowiedź, na pytanie rozżalonego ludu: Dlaczego jest tak źle?
W Polsce, przez ostatnie dwudziestolecie, hurtowo produkuje się roszczeniowych pseudointelektualistów, pseudomagistrów czy pseudomenedżerów, kosztem zwykłych prostych rzetelnych rzemieślników. Efektem tego mocarskiego planu jest, wszechobecna zalewająca gospodarczy rynek, amatorszczyzna mająca się świetnie w każdym członie kapitalistycznego mechanizmu. Po równo wśród przedsiębiorców, pracowników i urzędników. Przy zmarginalizowaniu moralnej pokory, pracownik w tym systemie, chce zarabiać krocie. Przy swojej znikomej wydajności pluje swoją roszczeniową pianą, podpierając się nic nie wartym dyplomem studiów wyższych. Przedsiębiorca, w tej dziczy, robi wszystko by zbilansować swój interes. Mając do dyspozycji pracowników, których jedyną zaletą jest cena, tkwi - niedouczony biznesmen- w samobójczym przekonaniu, że tandeta to coś, co chce produkować. I tak zmusza go rzeczywistość, którą sam tworzy, do wiary w cud, że zatrudniony przez niego pan "magister" nie doprowadzi go przed ołtarz innego "magistra" w urzędzie skarbowym. I karasol się kręci. Ktoś z niego wyleci. Inny wskoczy. "Magister" rzecz jasna.

Górny Śląsk, do dziś obsiany krajobrazem wielkiego przemysłu, jest pewnym symbolem pracy i jej znaczenia w życiu człowieka. Dziadkowie współczesnych Ślązaków wiedzieli, że coś nie bierze się z niczego. Wiedzieli o tym też przedsiębiorcy. Ci pierwsi nie okradali i nie niszczyli swoich zakładów pracy. Ci drudzy inwestowali tak, by z fabryk ich nie wylewała się tandeta. Działali w pewnym porządku i porządek ten przekazywali swoim dzieciom. Dziś, kto śmie nazywać się Ślązakiem, musi rozumieć, że nie jego dyplom to jego dobro, ale to co wytworzył ciężką pracą. Śląski przedsiębiorca, to ten, który pracę tę rozumie i dla łatwego zysku nie zaprzepaści jej, produkując bylejakość. Na ruinach Górnośląskiego przemysłu buduje się dziś biznesowe centra. Jaki zaleje je kapitalizm? To zależy już od przymiotnika, który przed słowem tym zostanie postawiony. Niech to będzie "śląski".

ZGADZASZ SIĘ Z AUTOREM? MASZ INNE ZDANIE? NAPISZ KOMENTARZ

***
To najnowszy felieton Pawła Smolorza, syna Michała. W serwisie dziennikzachodni.pl bedziemy cyklicznie publikować wpisy z bloga autora
Antena Górnośląska
smolorz.com



*Najpiękniejszy Rynek w woj. śląskim jest w... ZAGŁOSUJ i ZMIEŃ WYNIK
*Matura 2013: Pytania egzaminacyjne na 100 proc. ZOBACZ
*Nudyści już zawitali na plaże ZOBACZCIE, gdzie spotkacie naturystów w woj. śląskim
*Tak zdasz egzamin na prawo jazdy kat. A na motocykl ZDJĘCIA i WIDEO

Codziennie rano najświeższe informacje z woj. śląskiego prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!