Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Smolorz: Schabowy na Bałkanach

Paweł Smolorz
Paweł Smolorz
Paweł Smolorz arc.
Rozpoczął się na dobre sezon urlopowy. W różne strony świata mkną spragnieni odpoczynku Polacy. W tym raczej nie różnią się od swoich sąsiadów. Słowianie znad Wisły mają jednak swój wyjątkowy styl urlopowania się; sprawdziłem w praniu.

Wybrałem się wraz z żoną i dziećmi do Bułgarii. Przyzwoite ceny, uśmiechnięci ludzie, pewna pogoda i – co ważniejsze – europarlamentarzyści jakoś nie potrafią tu przebić swojej wizji „sterylno-milicyjnej” Europy, promującej do przesady „zdrowy” i „bezpieczny” tryb życia pod kontrolą urzędniczych wartowników. Mimo tego nie znikają tu portfele, na ulicy nikt nikogo nie leje po mordzie a w rowach na próżno szukać zapijaczonych obszczymurów. Dzięki temu - przyciągając ludzi z całego świata - wsie na bałkańskim pomorzu stają się szybko turystycznymi kurortami, idealnymi na wypoczynek. Za tą cenę ciężko dziś na świecie szukać atrakcyjniejszej oferty.

Niestety...

...wszystko gra do czasu, w którym nie pojawią się turyści z Polski(!) - kontrolerzy ds. jakości usług.

Przeżyliśmy to już trzy lata temu, wybierając się w podróż, zorganizowaną przez polskie biuro turystyczne; wsadzono nas do hotelu z grupą kilkudziesięciu zblazowanych lechickich buców, którzy swoim narzekaniem spieprzyli nam urlop. Powiedzieliśmy sobie z żoną: nigdy więcej!

W tym roku zorganizowaliśmy sobie wakacje sami. Z dala od turystów w „białych fuzeklach i sandałach”. Wszystko grało – spokój i relaks, aż do dnia, w którym wsiedliśmy do autokaru z... polską wycieczką. O zgrozo! Godzina jazdy w jedną stronę i znów... droga krzyżowa: „trawa mało zielona”, „mewy za głośne”, „suchy prowiant za suchy”, „za dużo Rusów w hotelu”, „ schabowego nie ma”, „taras z widokiem na morze pod złym kątem” (…)

Doświadczając tego po raz kolejny, wymyśliłem biznesową ofertę dla biur podróży. Skoro jest popyt, trzeba wyjść z podażą: „Sado-maso holiday” - wspieramy rodzimą turystykę.

Proponuję: miejsce - nadbałtycka Polska, gastronomia - mrożony dwuletni halibut, smażony na przypalonym oleju, podawany na tacce z szajspapióru. Do tego piwko wymieszane z kranówą w plastikowym kufelku. Popołudniowa sjesta: na plaży, chłodny deszczyk orzeźwi, wiaterek przyjemnie zamrozi, wszystko przy rozrywkowym towarzystwie krewkich kiboli.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!