Śniegu w Beskidach jak na lekarstwo. Na palcach jednej ręki można policzyć miejsca, gdzie można pojeździć na nartach

Początek grudnia, a w Beskidach śniegu jak na lekarstwo. Wszystko za sprawą ubiegłotygodniowej odwilży i halnego zwanego przez górali śniegojadem, który pojawił się pod koniec tygodnia i sprawił, że śnieg, który spadł przed kilkunastoma dniami, zaczął w zastraszającym tempie topnieć. Jeszcze powyżej tysiąca metrów nad powierzchnią ziemi można natknąć się warstwę białego puchu i ujemne temperatury, ale im niżej, tym gorzej. W efekcie znakomita większość ośrodków narciarskich stoi, a tylko niewielka część tych, które ruszyły w miniony weekend, zdecydowała się działać również w tygodniu.

Wiślańskie trzy miejsca do szusowania

Na 15 stacji narciarskich działających w Wiśle, w weekend ruszyły tylko cztery: Nowa Osada, Skolnity, Siglany i Soszów. Już w niedzielę Władysław Sanecki, współwłaściciel Nowej Osady ocenił, że w weekend ruch był umiarkowany, żeby nie powiedzieć, że słaby.
- W ciągu tygodnia wyciąg będzie nieczynny. Pewnie ruszymy ponownie w przyszłym tygodniu - zapowiedział w rozmowie z DZ Władysław Sanecki. Podkreślił, że gdyby chcieli uruchomić wyciąg w ciągu tygodnia, to do pracy musiałoby przyjść około 20 osób, a z powodu ciepłej i wietrznej pogody nie zanosi się na to, że chętnych do jeżdżenia będzie wielu, więc otwarcie stacji nie jest opłacalne.

W efekcie w Wiśle można pojeździć tylko w ośrodkach:

Siglany, gdzie leży od 50 do 70 cm śniegu (stacja jest czynna od godz. 8.00 do 21.00),

Soszów - czynne w godz. 8.00-21.30 - 20-40 cm śnieg

Skolnity - czynne w godz. 8.00-21.00 (15.00-17.00 przerwa na ratrakowanie) - 30-50 cm śniegu

- Po pierwszych bojach z temperaturą udało nam się naśnieżyć stok i ruszyć. Warunki mamy bardzo fajne - podkreślił Janusz Tyszkowski, szef ośrodka Skolnity w centrum Wisły, zapowiadając, że stacja będzie czynna przez cały tydzień. - Ludzie nie wierzą, że stoki są przygotowane, bo temperatury nie wskazują na to, że można jeździć na nartach - podkreślił.

W Szczyrku na razie tylko Biały Krzyż

W sąsiednim Szczyrku narciarze mogą pojeździć tylko na kameralnym Białym Krzyżu. Z racji specyficznego mikroklimatu stacja tradycyjnie jako pierwsza w Beskidach zainaugurowała sezon - 26 listopada. Leży tutaj do 40 cm śniegu, pracują dwa orczyki.
W pozostałych kompleksach trwa naśnieżanie i przygotowywanie tras. Beskid Sport Arena zapowiedziała, że ruszy 11 grudnia, Szczyrk Mountain Resort - 18 grudnia, a Centralny Ośrodek Sportu jeszcze nawet nie informuje, kiedy będzie można pojeździć na Skrzycznem.

Istebna i Korbielów także stoją

W weekend czynne były oba istebniańskie ośrodki narciarskie Zagroń i Złoty Groń, ale w ciągu tygodnia nie pracują. - Uruchomienie wyciągów byłoby zbyt kosztowne, tym bardziej, że nie spodziewaliśmy się wielu narciarzy. Na dodatek ma wiać i być ciepło - usłyszeliśmy w stacji Zagroń.

Podobna sytuacja panuje w Korbielowie. - Przez kilka dni wiał silny wiatr, temperatura dodatnia. Śnieg jest aktualnie na trasie Solisko – Korbielów-Kamienna nr 1 (tu go jest najwięcej, w weekend był czynny). Częściowo jest naśnieżony stok kolejki Baba, przedszkola narciarskiego Dimbo, trasy na Cypisku. Prognozowane są chłodniejsze noce, ale po silnym wietrze pogoda może się dynamicznie zmienić na tą bardziej zimową - informuje stacja Pilsko w Korbielowie.