Sofizmaty i inne paskudztwa. Felieton Jędrzeja Lipskiego, zastępcy redaktora naczelnego „Dziennika Zachodniego"

To ostatnie, ciekawe zjawisko, rozprzestrzeniło się błyskawicznie, stając się ważnym elementem życia politycznego Polski. I nie tylko. Dla zobrazowania tematu przytoczę słynny dowcip, z lat słusznie minionych, o komputerze chwalącym Związek Radziecki, który nie potrafiąc odpowiedzieć na niewygodne pytanie zagranicznych dziennikarzy „w którym kraju ludzie żyją najbiedniej?” odpowiedział „a u was Murzynów biją!”. Taki sofizmat stary jak świat.

Już spieszę wyjaśnić znaczenie trudnego słówka. Sofizmat to, wg definicji, m.in., wypowiedź lub sformułowanie, w którym świadomie został ukryty błąd rozumowania nadający pozory prawdy fałszywym twierdzeniom oraz wszelka próba dowiedzenia swoich racji, bez względu na poprawność logiczną przedstawionej argumentacji. To „odwracanie kota ogonem” i odpowiadanie, zupełnie bez związku, na zadane pytania spowszedniało na tyle, że przestało już właściwie wszystkich dziwić. Prawie. Bo mnie wciąż zadziwia taka, bezczelna arogancja, lekceważenie i brak szacunku dla drugiego człowieka. Nie tylko w polityce. W każdej sferze życia społecznego.

Dzisiaj politycy, przez wiele lat chodzący na pasku putinowskiego reżimu, potrafią, bez mrugnięcia okiem, wmawiać nam, że to jest kłamstwo, a osoby to udowadniające są niespełna rozumu. Dzisiaj celebryta, na pytanie o stan powierzonych mu pieniędzy potrafi jedynie wulgarnie obrażać pytającego. Takich przykładów można mnożyć, przytaczać bez końca. Niestety. Jak mawia mój przyjaciel, co się dziwisz, nowe idzie, stare jedzie, a lud roboczy wytrzeszcza oczy. I śmiejąc się dodaje, sorry, taki mamy klimat.