Sośnierz o "Polskim Ładzie": Od dawna powtarzam, że Prawo i Sprawiedliwość jest partią socjalistyczną. Gość DZ i Radia Piekary

PiS przedstawia Polski Ład, a pan: groźny program. Groźny dla kogo?
Groźny dla klasy średniej, która poniesie ciężar sfinansowania tego ładu. Druga groźba jest większa, bo chodzi o roztaczanie iluzji i nadziei, których nie da się spełnić. PiS mówi Polakom, że będą żyli jak na Zachodzie. W porządku, ale jakie będą podstawy tego dobrobytu?

A jakie zostały według pana zapisane w programie PiS?
Ja ich tam nie widzę. Przede wszystkim zamierzamy wydać pieniądze, nie wspominając skąd je weźmiemy. Z pożyczek? Dotacji unijnych? Jeśli to ma być podstawa dobrobytu, to ja dziękuję. To jest kolos na glinianych nogach. Dotacje się skończą i dobrobytu też już nie będzie. Podstawa dobrego życia na Zachodzie wynika z silnej gospodarki, która wytwarza majątek.

Premier Morawiecki mówi coś dokładnie innego: że podniesienie drugiego progu podatkowego do poziomu 120 tys. zł to jest wsparcie klasy średniej.
To akurat dobre ruchy, oczekiwane i to akurat będę wspierał. Ale te ulgi trzeba sfinansować. W tym programie są ukryte dodatkowe podatki i obciążenia. Komuś trzeba zabrać.

To premier też wyjaśnia: „Bogaci korzystają z naszych dróg, chodników, szkół, szpitali. Nie łożą na to odpowiednio do swoich zarobków”. Co pan na to?
Nie wiem, czy należałoby tak ważyć, że ktoś kto więcej zarabia powinien ostrożniej chodzić chodnikiem. Czy bogatego leczy się drożej niż biednego? To jakieś socjalistyczne bajanie. W różnych dziedzinach, a zwłaszcza w ochronie zdrowia wracamy do systemu, który już był – komisarza Siemaszki. Socjalizm z triumfem kroczy do przodu. Od dawna powtarzam, że Prawo i Sprawiedliwość jest partią socjalistyczną. Najlepsze, że kiedyś marzyliśmy, żeby z tego systemu wyjść, a teraz mamy do niego wracać.

A Porozumienie zapowiada rozwiązania, które ograniczą skalę wzrostu danin dla osób prowadzących działalność gospodarczą. Jeszcze w tym tygodniu. To czemu tych rozwiązań nie ma w Polskim Ładzie?
Będziemy starali się ratować resztki myślenia wolnorynkowego, gospodarczego w tym, co zaczyna się dziać. Mrzonki socjalistyczne zdarzają się w całej Europie, ale na Zachodzie jest na tyle silna klasa średnia, że przedsiębiorcy nie dają się tak stłamsić jak u nas. U nas klasa średnia rodzi się w bólach, jest słabą siłą, bo przedstawia się ja jako burżujów, którzy dorabiają się na cudzej pracy.