Sosnowiec. Bucket's Story otwarty z daniami kuchni amerykańskiej. Restauracja wygląda świetnie

W Sosnowcu powstał nowy lokal, w którym zjemy kuchnię amerykańską. Choć mieszkańcom Zagłębia Dąbrowskiego będzie on znajomy – to Bucket’s Story, które znajduje się już w Dąbrowie Górniczej. W Sosnowcu powstaje kolejny lokal pod tym szyldem. Pierwszy posiłek można zamówić tu od środy, 31 marca, godz. 14. Dla wielu może być to zaskakująca wiadomość, bo jesteśmy w trakcie pandemii, a wiele miejsc gastronomicznych ma ogromne problemy.

- Nie ukrywamy, pandemia również nas dotknęła. Organizowaliśmy wiele imprez okolicznościowych, co przestało być w końcu możliwe. Udało nam się jednak rozdysponować zadaniami w pracy tak, by nikogo nie zwolnić – mówi Bartosz Łyczba, brand manager Bucket’s Story. - Pomysł na nowy lokal wziął się z tego, że zobaczyliśmy potencjał w miejscu, w którym się znajduje. Lokalizacja oferuje nam wielkie możliwości rozwoju. W gastronomii nasza firma pracuje już ponad 30 lat, a nasi menadżerowie dostrzegli w tym miejscu ogromny potencjał – dodaje.

Sosnowiecki Bucket’s Story mieści się przy ulicy Zaruskiego 3B nieopodal Zagłębiowskiego Parku Sportowego. Brand manager podkreśla także, że w okolicy powstają nowe osiedla, co również może przyciągnąć klientów. Co czeka nas w lokalu?

- Bazujemy na podobnych składnikach, nadal stawiamy na kuchnię i dodatki amerykańskie. W sosnowieckim lokalu bardziej skupimy się na burgerach, dopracowujemy receptury, rozszerzamy naszą ofertę. Oczywiście dostępne będą nasze klasyki z Dąbrowy – opowiada.

Lokal na początku będzie otwarty jedynie z możliwością zamówień na wynos lub na dowóz. Dopóki rząd nie otworzy gastronomii, to w obu lokalach będzie obowiązywało to samo menu. Później zajdą tu zmiany. Będą nowe kanapki, również nowe wegetariańskie burgery.

- Rozmyślamy nad kanapkami wegetariańskimi na bazie bagietki lub nad ofertą wegetariańską. Tutaj głównym składnikiem może być choćby boczniak lub owoc chlebowca, cały czas prowadzimy próby. Staramy się stworzyć coś pysznego, jesteśmy ciekawi smaków i nowych propozycji – mówi Bartosz Łyczba.

Tym którzy nie znają lokalu przypominamy, że w Bucket Story wszystkie burgery, które są dostępne w ofercie, możemy zjeść w wersji wegetariańskiej.

Zainteresowanie kuchnią amerykańską z każdym rokiem rośnie coraz bardziej. Jak mówi pan Bartosz klienci nie idą na pół środki. Wymagają dań dobrej jakości z dobrych składników. Lokal stale stara się podnosić sobie poprzeczkę.

- Obserwując rynek gastronomiczny, nie tylko nasz lokal, widzimy w kuchni amerykańskiej przyszłość. Ludzie ją lubią, chcą dobrze zjeść, a co naszym zdaniem najważniejsze - kuchnia amerykańska nie jest już jednoznaczna i utożsamiana z niezdrowym fast foodem – twierdzi przedstawiciel Bucket’s Story.

W porównaniu do lokalu w Dąbrowie Górniczej rewolucja czeka także rodzaj obsługi klientów.

- Z racji tego, że będziemy znajdować się obok nowobudowanego stadionu będziemy rezygnować z typowej obsługi kelnerskiej. Nasi goście będą składać zamówienia przy barze, a po zamówienie będą wzywani systemem zdalnym. Testujemy jeszcze różne rozwiązania – powiedział nam brand manager.

Zmieni się sposób serwowania posiłków. Właściciele i obsługa dbają o ekologię. Lokal chce podawać dania na jednorazowych papierowych talerzach lub miskach. Wszystkie napoje będą podawane w szklanych naczyniach, a słomki papierowe. Lokal planuje podawać do zamawianych dań jednorazowe sztućce. To interesujące rozwiązanie. Co ciekawe, będziemy mogli również zobaczyć jak tworzone są zamawiane przez nas dania, bo kuchnia będzie półotwarta.

Część mieszkańców Sosnowca polubiła Bucket’s, niestety pracownicy nie są w stanie tak daleko dowozić jedzenie do klientów.

- Wiemy, że mamy szeroką gamę klientów z Sosnowca. Reakcje mieszkańców na to, że otworzymy lokal w mieście były bardzo pozytywne i dodatkowo motywujące. Sosnowiczanie będą zachwyceni, że nie będą musieli jeździć do Dąbrowy Górniczej, by u nas zjeść – mówi Bartosz Łyczba.

Lokal w Sosnowcu ma być podzielony na dwie części. Jedna część będzie liczyć około 30 m2 i będzie kawiarnią, a pozostałe 90 m2 będzie przeznaczona na burgerownie. Klienci będą mogli oczywiście korzystać z dowolnej sali. Na tę chwilę, w związku z obostrzeniami, zmieści się tutaj około 50 klientów. Później zwiększy się liczba miejsc dla gości. Jeśli będzie możliwość zjedzenia posiłku stacjonarnie, to będziemy mogli również przekąsić burgery w ogródku.

- Do dyspozycji gości mamy także ogródek gastronomiczny, który ma około 60 metrów dodatkowych – dodaje Łyczba.