Sosnowiec: Kopalnia Kazimierz-Juliusz pofedruje jeszcze miesiąc

Kopalnia Kazimierz-Juliusz to ostatni czynny zakład wydobywczy węgla kamiennego w Zagłębiu Dąbrowskim. Surowiec będzie tu jednak wydobywany jeszcze tylko przez miesiąc. Prawdopodobnie już w czerwcu rozpocznie się proces likwidacji kopalni, który potrwa przez kilka lat.

Jeszcze kilka miesięcy temu dyrekcja Kazimierza-Juliusza mówiła, że jeżeli nie będzie przeciwwskazań, to wydobycie węgla będzie mogło trwać nawet do końca roku. Zasoby węgla niemal się już tu skończyły. Nie udało się też ostatecznie sięgnąć po węgiel z zamkniętej jaworznickiej kopalni Jan Kanty. Wciąż trwa tu jednak wydobycie metodą podbierkową, a na węgiel z Kazimierza jest spory popyt.

- Koniec maja to termin zgodny z decyzją rady nadzorczej z kwietnia 2014 roku. Niestety, nie uda się go przedłużyć. Nie mamy swojej załogi. Naszymi pracownikami są tylko 82 osoby, z których większość pracuje na powierzchni. Reszta to pracownicy oddelegowani z Katowickiego Holdingu Węglowego - tłumaczy Artur Krawiec, rzecznik prasowy kopalni.

Kopalnia ogłosiła już przetarg na zatrudnienie 156 osób, które zajmą się wkrótce likwidacją całej kopalni. Otwarcie ofert zaplanowane zostało na 27 maja. Do 2016 roku ma się zakończyć likwidacja części dołowej, a do 2018 roku - powierzchni.

Kopalniane wyrobiska ma potem zalać woda. Żywot kopalni Kazimierz-Juliusz udało się przedłużyć dzięki protestowi załogi z września ubiegłego roku. Górnicy zdecydowali się na niego, gdy okazało się, że na ich konta przestały wpływać wypłaty, a kopalnia miała zostać zlikwidowana. Górnicy domagali się nie tylko przedłużenia działalności kopalni i wypłaty zaległych wynagrodzeń, ale również uregulowania sprawy prawie 1800 mieszkań zakładowych. Te stanowiły wspólny majątek z częścią produkcyjną. Teraz Spółka Restrukturyzacji Kopalń, która na mocy porozumień postrajkowych została właścicielem kopalni (wcześniej była to spółka z o.o., której właścicielem był KHW), realizuje proces sprzedaży mieszkań ich najemcom.

W mieście powołano również specjalny zespół ds. rewitalizacji sosnowieckich dzielnic Kazimierz Górniczy, Ostrowy Górnicze i Juliusz, czyli tych, które najbardziej związane są z kopalnią.
- Chodzi o to, aby uporządkować wszystko na etapie likwidacji i nie dopuścić później do problemów z siecią czy szkodami górniczymi. Spotykamy się i rozmawiamy. W zespole są też przedstawiciele SRK i kopalni - mówi Michał Mercik, naczelnik Wydziału Rozwoju i Promocji Miasta Urzędu Miejskiego w Sosnowcu.

Ostatnia kopalnia

Funkcjonująca od 1884 roku kopalnia Kazimierz-Juliusz to ostatnia kopalnia w Zagłębiu Dąbrowskim. Jeszcze dwadzieścia lat temu działało tutaj osiem zakładów górniczych.

Na pierwszy ogień poszły czeladzka kopalnia Saturn (w czasach PRL pod nazwą Czerwona Gwardia) i dąbrowski Paryż (wcześniej jako Generał Zawadzki). Wydobycie w pierwszej z nich zakończono w 1993 roku, w drugiej - w 1995. Apogeum likwidacji zagłębiowskich kopalń nastąpiło w latach 1998-2000. W 1998 roku ostatnia tona węgla wyjechała na powierzchnię z kopalń Porąbka-Klimontów, Sosnowiec i Grodziec, a w 2000 roku z kopalni Jowisz w Wojkowicach.

Zagłębiacy do dziś nie mogą jednak przeboleć decyzji o zamknięciu kopalni Niwka-Modrzejów, gdzie niedługo przed zamknięciem przygotowano do wydobycia nowe zasoby węgla, a w latach 80. zbudowano od podstaw szyb Bolesław i pogłębiono Kazimierz I. Kopalnia została jednak zamknięta. Co jakiś czas pojawiają się jednak informacje dotyczące zainteresowania węglem z jej dawnych zasobów.

*Koszmarny wypadek w Bytomiu na autostradzie A1. Mężczyzna jechał pod prąd [ZDJĘCIA]
*Egzamin gimnazjalny 2015: PYTANIA + ARKUSZE + ODPOWIEDZI
*Potężny wstrząs w kopalni odczuwalny na Śląsku i Zagłębiu: Akcja ratunkowa trwa
*Nowe becikowe: 1 tys. zł przez 12 miesięcy ZASADY + DOKUMENTY
*Śląsk Plus. Zobacz nowe wydanie interaktywnego tygodnika o Śląsku