Sosnowiec: naśnieżanie nie przyniosło efektu, śnieg spłynął z Górki Środulskiej. Na razie nici z nart ZDJĘCIA

Od kilku dni w nocy utrzymują się ujemne temperatury. Dni z kolei przynoszą ocieplenie i temperatury do kilku stopni na plusie. Sosnowiczanie jednak już się zastanawiają czy i kiedy zacznie działać narciarski stok w tym miejscu.

- Robimy naprawdę wszystko, by zbudować w tym miejscu pokrywę śnieżną. Przed kilkoma dniami naśnieżaliśmy przez wiele godzin. Zwykle przy tak intensywnym naśnieżaniu można zbudować pokrywę około 20 centymetrów śniegu. Tym razem, przy tak sporych różnicach w ciągu dnia i w nocy, pozostały może trzy centymetry śniegu – mówi Damian Sodo.

Jednak jak twierdzi kierownik, obsługa stoku nie zamierza się poddać i ponownie będzie naśnieżać Górkę kiedy tyko będzie to możliwe.

- Patrząc na prognozy, planujemy zacząć w niedzielę w nocy i w poniedziałek. Chcemy wykorzystać każdy mróz, by zwiększać ilość śniegu na stoku. Jeśli tylko temperatura spadnie poniżej trzech stopni a wilgotność poniżej siedemdziesięciu procent, jesteśmy gotowi rozpocząć od razu naśnieżanie – zapowiada Sodo.

W ubiegłym roku też były kłopoty:

Półmetrową pokrywę śniegu udało się zgromadzić na stoku w Bytomiu. Położony z dala od centrum miasta, w ustronnej dolince stok ma być gotowy do przyjęcia narciarzy już w weekend. Właściciele zamierzają uruchomić na razie jeden wyciąg.

- Również wykorzystywaliśmy każdą możliwą porę, gdy była ujemna temperatura, by naśnieżać nasz stok. Obecnie pokrywa wynosi u nas pół metra – powiedział nam Łukasz Siedlarz ze Sportowej Doliny w Bytomiu.

Stok na Górce Środulskiej nie ma niestety, takich warunków jak ten bytomski.

- Mieścimy się praktycznie w centrum miasta, stok jest mocno wyeksponowany. Tu temperatura jest zwykle wyższa niż na stoku w Bytomiu, który mieści się w ustronnej dolinie i pewnie łatwiej jest utrzymać tam pokrywę śnieżną. Jednak, jeśli tylko pozwoli na to pogoda, także będziemy robić wszystko, by na naszym stoku też dało się poszusować – dodaje Damian Sodo.