MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Sosnowiec w latach 80. i 90. XX wieku. To miasto trudno poznać. Remont Modrzejowskiej, sklepy z "rakietami", blokowiska i kamienice

Piotr Sobierajski
Sosnowiec w latach 80. i 90. minionego stulecia Zobacz kolejne zdjęcia/plansze. Przesuwaj zdjęcia w prawo naciśnij strzałkę lub przycisk NASTĘPNE
Sosnowiec w latach 80. i 90. minionego stulecia Zobacz kolejne zdjęcia/plansze. Przesuwaj zdjęcia w prawo naciśnij strzałkę lub przycisk NASTĘPNE arc DZ
Sosnowiec to miasto stosunkowo młode, bo liczy sobie 122 lata. W swojej historii przechodziło różne losy, spory rozkwit notując w czasach PRL-u. Mnóstwo zmian zaszło też w latach 90., kiedy to coraz śmielej poczynali sobie prywatni przedsiębiorcy, rodził się wolny rynek, a do tego trzeba było zająć się też dziurawymi ulicami. To wszystko zobaczycie na zdjęciach reporterów DZ.

Sosnowiec w latach 80 i 90. Nie poznacie tego miasta

Sosnowiec na zdjęciach reporterów Dziennika Zachodniego prezentuje się autentycznie, czasem szaro, czasem zaskakująco, widać upływ czasu, który nie oszczędzał domów, kamienic, ulic. Zalane po deszczu drogi, rozpadające się budynki, rozkopane place budów.

W tamtych czasach ekipy remontowe zajmowały się między innymi głównymi ulicami śródmieścia - Modrzejowską i Targową, przez które codziennie przewijały się tysiące mieszkańców. Niektórzy tylko tędy przebiegali, by dotrzeć do placu zwanego"patelnią", skąd można było udać się w podróż do pracy, szkoły czy też do jednego z parków. Wiele osób na Modrzejowskiej, Targowej czy Warszawskiej robiło wtedy zakupy, załatwiało wakacyjne wyjazdy. Nad witrynami widać napisy: konfekcja męska i damska, sklep medyczny Eskulap, wszystko dla pana - najniższe ceny, pracownia w bramie, biuro podróży Polbus, ale też reklamy, na przykład - wizyty lekarza w domu chorego. Trzydzieści lat temu to była wygoda i nowość.

A na jednym z największych domów handlowych w Sosnowcu - Sezamie - napis: posezonowa obniżka cen 30-50 procent. O tym, by umieścić ogromne "SALE" nikt wówczas nawet nie myślał. Szkoda, bo może nie dla każdego zrozumiały napis skusiłby ciekawością jeszcze więcej klientów. Z drugiej strony w latach 90. z pracą bywało często krucho, więc portfele sosnowiczan nie zawsze pozwalały na zakupowe szaleństwo, co dziś jest tak powszechne, że nikogo już nie dziwi widok pani, tudzież pana, którzy opuszczają centrum handlowe po "shoppingu" obładowani mnóstwem toreb, torebeczek i pakunków. Handlowcy zapraszali też kilkadziesiąt lat temu gorliwie, by wstąpić do sex shopu czy też kupić petardy i rakiety.

Sosnowieckie blokowiska nie zawsze były wtedy oazą spokoju i zieleni. Na ulicach maluchy, fiaty 125p, syrenki, żuki, ziły, czasem ktoś zaparkował golfa. Ludzie pędzący w biegu, zatroskani losem swoim i najbliższych. I tylko dzieci beztrosko bawią się, gdzie popadnie. Takie to były czasy.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Polska nie jest gotowa na system kaucyjny?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikzachodni.pl Dziennik Zachodni