Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Spór trafi do prokuratury

Tomasz Szymborski
Dr Migalski zdecydowanie odpiera zarzuty internautów
Dr Migalski zdecydowanie odpiera zarzuty internautów fot. Olgierd Górny
Konflikt pomiędzy dr. Markiem Migalskim a prof. Janem Iwankiem, dwoma naukowcami z Uniwersytetu Śląskiego, wchodzi w cyberprzestrzeń. Stąd trafi też do prokuratury.

Migalskiemu na internetowym nieoficjalnym forum dyskusyjnym studentów Wydziału Nauk Społecznych Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach (forumwns.org) zarzucono, że wbrew temu, co twierdzi, wcale nie ma dużego dorobku naukowego, i że załamał się podczas przesłuchania przez milicję w 1988 r.

W internecie trwa gorąca dyskusja w wątku "dr Migalski u Wildsteina". O co chodzi? W maju ubiegłego roku dr Migalski publicznie zakwestionował kwalifikacje moralne i naukowe prof. Jana Iwanka do kierowania Instytutem Nauk Politycznych i Dziennikarstwa. Dlaczego? Stwierdził, że Jan Iwanek w latach 70. był tajnym współpracownikiem SB ps. "Piotr". Prof. Iwanek uważa, że nazywanie go agentem to nadużycie.

W grudniu ub. roku Migalski wziął udział w programie "Bronisław Wildstein przedstawia". Temat lustracji na uczelniach zilustrowano przykładem profesora Jana Iwanka. Dr Migalski w rozmowie z Wildsteinem ponownie ostro skrytykował zachowanie profesora. Kilka tygodni później okazało się, że Migalski nie może rozpocząć przewodu habilitacyjnego (o konflikcie pisaliśmy na naszych łamach 23 stycznia).

Dyskusja o Migalskim, jego problemach naukowych z habilitacją i prof. Iwanku rozgrzała internetowe forum WNS. Jeden z jego uczestników, podpisujący się "normu" wytoczył przeciwko Migalskiemu ciężkie działa.

"Zanim akta wylądowały w IPN, to sobie zalegały na Józefowskiej przez ładnych kilka lat i ze względu na pewne koneksje, pół WNS-u miało do nich dostęp. Więc rycerzu prawdy, rusz cztery litery i oświeć nas co jest w teczce Migalskiego. Szczególnie zainteresowani jesteśmy 1988 rokiem i tym co podpisywał na komisariacie milicji w Raciborzu" - pisze "normu".

Migalski o tym wpisie dowiedział się od nas. - To typowo esbecki paszkwil. Byłem zatrzymany wtedy nie przez milicję, ale przez SB. Bito mnie, wieszano mnie na własnym pasku od spodni, byłem skazany przez kolegium ds. wykroczeń za wywieszenie na raciborskim rynku plakatu "Uwolnić więźniów politycznych" - twierdzi politolog.- Cztery lata temu złożyłem wniosek do IPN o udostępnienie mojej teczki i otrzymałem ją. Mam ją i chętnie pokaże każdemu. Zostałem uznany za pokrzywdzonego - dodaje.

Potem na tym samym forum pojawił się list "Obrońców Prawdy". "Na oficjalnej stronie Zakładu Systemów Politycznych Polski i Państw Europy Środkowej i Wschodniej, do którego przynależy dr Marek Migalski, możemy zapoznać się z dorobkiem naukowca - blisko 30 artykułów naukowych oraz, co podkreślano wielokrotnie w mediach, 11 książek. Brzmi imponująco, jednak po bliższym zapoznaniu się z prezentowaną literaturą okazuje się, że znaczna część to autoplagiaty lub prace, które poza kilkuzdaniowym wstępem napisanym przez Migalskiego, w całości stworzone są przez grono innych naukowców" - piszą przeciwnicy Migalskiego.

Politolog odpiera napaść.- Nigdzie nie pisałem i nie twierdziłem, że jestem autorem 11 książek, ale że jestem autorem, współautorem i redaktorem jedenastu książek. "Obrońcy Prawdy" nie rozumieją, że bycie redaktorem jakiejś książki nie obliguje do napisania jej w całości, a nawet do napisania w niej jakiegokolwiek artykułu - stwierdza Migalski.

Internetowi przeciwnicy politologa wytknęli mu również, że jego rozprawa habilitacyjna na temat "Czeski i polski system partyjny. Analiza porównawcza", to co najmniej 108 stron będących przedrukiem z wcześniejszych książek i artykułów Migalskiego. "Podsumowując, na 8 książek wydanych po doktoracie, do których udało się nam dotrzeć, Migalski jest autorem najwyżej 136 stron oraz współautorem 25 stron materiału, który nie został splagiatowany w innych publikacjach" - twierdzą "Obrońcy Prawdy".

- Prawda - około 25 procent mojej pracy habilitacyjnej jest zaczerpnięta z rozdziałów mego autorstwa z książki "Polski system partyjny", wydanej przez PWN w 2006 r. Tyle tylko, że ja o tym lojalnie informuję czytelników i wydawcę we wstępie do książki. To normalna praktyka, że czerpie się ze swojego dorobku - stwierdza politolog.

Nie ukrywa, że w poniedziałek zgłasza do prokuratury w Katowicach doniesienie o popełnieniu przestępstwa oszczerstwa przez "normu" i "Obrońcy prawdy".

Kim są "Obrońcy Prawdy" i "normu"? Ustaliliśmy już, że właścicielem domeny forumwns.org jest Łukasz Kocimski. Zapewnia on, że co prawda, przed laty był założycielem forum, ale nie ma już z nim nic wspólnego i będzie współpracował z prokuraturą. Według niego administratorem internetowego forum jest Patrycja Wites, studentka WNS. Wites stwierdziła, że nie zna tożsamości użytkowników, a jedynie adres e-mail i adres IP komputera, z którego wysyłane są posty. Zapewniła jednak, że jeśli zajdzie taka potrzeba, to również będzie współpracować z prokuraturą.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!