Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sprawa Halemby toczy się od sześciu lat. Dziś ostatnia rozprawa?

Paweł Pawlik
Wszystko wskazuje na to, że dziś, podczas rozprawy w gliwickim Sądzie Okręgowym, zapadnie wyrok w sprawie tragedii w kopalni Halemba.

Proces trwa już od sześciu lat. Dotyczy katastrofy górniczej z 21 listopada 2006 roku w Kopalni Węgla Kamiennego Halemba w Rudzie Śląskiej. Doszło tam do wybuchu metanu, który następnie zainicjował eksplozję pyłu węglowego. Zginęło wówczas 23 górników. Dziś przed południem w gliwickim Sądzie Okręgowym odbędzie się kolejna - najprawdopodobniej ostatnia - rozprawa.

Prokuratura, wyjaśniając przyczyny katastrofy, "posadziła" na ławie oskarżonych 17 osób. Wśród nich są były dyrektor Halemby, Kazimierza D., oraz główny inżynier wentylacji kopalni i kierowniku działu wentylacji Marek Z. Ciążą na nich zarzuty sprowadzenia niebezpieczeństwa dla życia i zdrowia górników. Oskarżyciel żąda dla nich kar bezwzględnego więzienia, odpowiednio po 7 i 8 lat. Dla pozostałych oskarżonych - pracowników kopalni i firmy zewnętrznej Mard - oskarżyciel chce od pół roku do dwóch lat pozbawienia wolności w zawieszeniu oraz kary grzywny.

Żaden z oskarżonych nie przyznał się do winy. Mowy obrońców były długie i wskazywały jasno, że praca prokuratury była próżnym wysiłkiem, a zgromadzony materiał dowodowy nie wskazuje winnych. Obrońca byłego dyrektora kopalni, mecenas Krystian Ślązak (podczas blisko 4-godzinnego wystąpienia) postawił na zdyskredytowanie materiału dowodowego zgromadzonego przez oskarżyciela. Zakwestionował zeznania świadków, a wszystko ze wskazaniem na kontekst polityczny. W ocenie obrońcy, klimat polityczny, gdy resortem sprawiedliwości zarządzał Zbigniew Ziobro, miał duże znaczenie podczas "szukania winnych" tragedii. Według Ślązaka jego klient stał się ofiarą walki z "układem". Sam oskarżony oświadczył przed gliwickim sądem: "Zarzuty prokuratora nie mają poparcia w faktach i są niedorzeczne. Nie jestem winny i nie czuję się winny tego, co się stało na Halembie".
Wcześniej głos zabrał Marek Z., były szef działu wentylacji. Według oskarżonego konkretna przyczyna wypadku nie została określona. Powoływał się na opiniebiegłych, które nie wskazują winowajców, a dopuszczają kilka wykluczających się wersji zdarzenia. Przekonywał, że o przekroczeniu dopuszczalnych stężeń metanu dowiadywał się już po fakcie, dlatego nie mógł podejmować decyzji o wycofaniu załogi.

- Słuchając prokuratora można odnieść wrażenie, że to szef działu wentylacji odpowiadał za wszystko, co dzieje się na kopalni - mówił oskarżony zapewniając, że nigdy nie namawiał podwładnych do ignorowania podziemnych zagrożeń.

Także pozostali oskarżeni prosili o uniewinnienie. Twierdzą, że działali zgodnie z przepisami i zasadami sztuki górniczej. Przekonywali, że nie ma dowodów pozwalających przypisać im winę, a zgromadzony przez prokuraturę materiał dowodowy niczego nie dowodzi. Dziś może zapaść wyrok.


*Najpiękniej oświetlone miasto na święta. Które? ZOBACZ TUTAJ
*Niesamowite zdjęcia nocne Katowic. Tomasz Kozioł pokazał Katowice, jakich nie widzieliście [ZDJĘCIA]
*Morderstwo w Katowicach na Tysiąclecia: Marta wołała o pomoc. Przed kim uciekał Dawid?
* Szalony kierowca toyoty yaris z Będzina zajeżdża drogę i strzela! [FILM Z KAMERKI, ZDJĘCIA]
*Śląsk Plus - pierwsza rejestracja za darmo. Zobacz nowy interaktywny tygodnik o Śląsku

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!