Na Roosevelta w wielkanocny poniedziałek zagrają dwie najbardziej utytułowane polskie drużyny. W Zabrzu i w Chorzowie szczycą się czternastoma mistrzowskimi gwiazdkami. To przemawia za wyjątkowością tych derbów. Gorzej, że ostatni z tytułów został wywalczony przez zespół z naszego regionu ponad ćwierć wieku temu. Dziś klasa piłkarzy Górnika i Ruchu nikogo nie rzuca na kolana. Powie ktoś, że mecze Wisły z Cracovią też nie decydują o medalach, a jednak o krakowskiej "Świętej Wojnie" jest w kraju głośno.
Jest jednak wielka różnica między derbami rozgrywanymi pod Wawelem i na Śląsku. To sportowa infrastruktura. W Krakowie obydwa kluby mają nowe stadiony, natomiast piłkarzom Górnika i Ruchu znów przyjdzie rywalizować na placu budowy. Co prawda po raz kolejny słyszę, że to ostatni taki mecz na rozgrzebanym obiekcie, ale prace w Zabrzu ślimaczą się tak bardzo, że nie wiadomo, czy wierzyć w te zapewnienia. Jeszcze gorzej jest w Chorzowie, gdzie najnowszy termin rozpoczęcia prac na Cichej wyznaczono na rok 2017.
To jak bardzo brakuje nam nowoczesnych obiektów widać nie tylko w trakcie smutnej telewizyjnej transmisji, ale także w skromnej frekwencji. Na kilka dni przed derbami ciągle były do kupienia bilety na to spotkanie, choć nie było ich przecież w sprzedaży zbyt wiele. Gdyby wagę wydarzenia mierzyć tylko liczbą widzów, to mecz Górnika z Ruchem przegrałby z turniejem tenisowym w Katowicach, bo pojedynek Agnieszki Radwańskiej w Spodku na pewno będzie oglądać więcej niż trzy tysiące kibiców. Atmosfery derbów nie poprawia też brak w Zabrzu sympatyków Ruchu, którzy w imię dawnych kibicowskich zaszłości od 18 lat nie jeżdżą na mecze z Górnikiem.
Ostatni raz o Wielkich Der-bach Śląska głośno było w Polsce w 2008 roku. Zorganizowany na Stadionie Śląskim mecz, mimo zimy, oglądało ponad 40 tys. widzów, co stanowiło ligowy rekord frekwencji w Polsce w XXI wieku. Potem jednak oddano do użytku nowe obiekty na Euro, a kibice Ruchu i Górnika rok później sami zadbali o to, by piłka w tym starciu zeszła na plan dalszy wszczynając awantury na trybunach. Tak przepadła szansa na wykreowanie regionalnego widowiska sportowego, które miałoby swoją rozpoznawalną markę.
Derby powoli zamieniają się w derbiki i w skali kraju znaczą niewiele. Aby powstrzymać ten stan rzeczy potrzebne są przede wszystkim nowoczesne stadiony i to zarówno w Zabrzu jak i w Chorzowie, bo w odpowiedniej oprawie nawet kiepskie widowisko wygląda znacznie lepiej. Konieczne jest też współdziałanie obu śląskich klubów, bo na promocji Wielkich Derbów Śląska skorzysta i Górnik i Ruch.
Działacze wciąż powtarzają, że wielki rywal za miedzą jest dla nich dodatkową mobilizacją, ale jedynym efektem ich współpracy są wspólne przedmeczowe konferencje prasowe. Może przeprowadzona właśnie w Zabrzu zbiórka pieniędzy na leczenie chorych dzieci pomocnika Ruchu Jakuba Kowalskiego jest zwiastunem tego, że na Śląsku jednak można ze sobą nie tylko walczyć, ale w razie potrzeby także się wspierać.
Jacek Sroka,
szef działu Sport
*Najlepsze życzenia Wielkanocne POWAŻNE, RELIGIJNE, ZABAWNE, SMS
*Sprawdzian szóstoklasistów 2015 [PYTANIA + ODPOWIEDZI] Wszystkie odpowiedzi są logiczne?
*Zielony jęczmień na odchudzanie? Rewelacyjna dieta na wiosnę, która działa
*Wybory prezydenckie 2015: Oto kandydaci na prezydenta RP
*Śląsk Plus - pierwsza rejestracja za darmo. Zobacz nowy interaktywny tygodnik o Śląsku
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?