Sytuacja ma związek z napiętą sytuacją międzynarodową i rosyjską agresją na Ukrainie. Część kierowców wpadła w panikę i ruszyła uzupełnić poziom paliwa w bakach. Prezes PKN Orlen, Daniel Obajtek, uspokaja i zapewnia, że nie będzie przerw w dostawach paliwa.
ZOBACZCIE ZDJĘCIA
- W związku ze wzrostem sprzedaży na naszych stacjach informujemy, że dostawy paliw są w pełni zabezpieczone i wszyscy nasi klienci będą obsłużeni. Dotyczy to rynku hurtowego i detalicznego. Apelujemy również o dokładne weryfikowanie źródeł informacji dotyczących dostępności paliw – zapewnia za pośrednictwem mediów społecznościowych Daniel Obajtek.
Niestety okazuje się, że niektóre stacje paliw sztucznie zawyżają ceny paliw, aby zarobić więcej na panice kierowców, którzy ustawiają się w długich kolejkach. Reakcja Orlenu jest natychmiastowa.
"Rozwiązujemy natychmiastowo umowy z 9 stacjami sztucznie zawyżającymi ceny. W drodze są wypowiedzenia dla właściciela 8 stacji kupujących nasze paliwa i 1 stacji korzystającej z naszego logo. Będziemy weryfikować wszystkie sygnały dot.manipulacji cenami i bezwzględnie je zwalczać" - informuje Daniel Obajtek, prezes Orlenu.
W podobnym tonie wypowiada się również Leszek Wiwała, prezes zarządu i dyrektor generalny Polskiej Organizacji Przemysłu i Handlu Naftowego.
- Magazyny ropy pełne, w bazach paliw zapasy wystarczą nawet na 3 miesiące, widać dziś lokalnie panikę wśród kierowców, ale firmy transportowe stoją w gotowości do zwiększonej aktywności. Paliwa dla wszystkich wystarczy! - informuje na Twitterze Leszek Wiwała.
Nastroje stara się uspokajać także PERN S.A., polskie przedsiębiorstwo, zajmujące się logistyką naftową, które zarządza siecią rurociągów naftowych i produktowych.
- Transport ropy naftowej rurociągiem z kierunku wschodniego do Polski odbywa się zgodnie z harmonogramem tłoczeń. PKN ORLEN, Grupa LOTOS i PERN monitorują sytuację na bieżąco i są przygotowane na każdy scenariusz. Polska dysponuje odpowiednimi zapasami surowca i zdywersyfikowanymi (różnorodnymi) źródłami dostaw ropy naftowej. Nasz kraj jest zabezpieczony przed nieprzewidzianymi sytuacjami w obszarze ropy i paliw. Jest to możliwe dzięki skutecznym działaniom prowadzonym przez kluczowe podmioty polskiego rynku naftowo – paliwowego - tłumaczy spółka PERN.
Mimo utrzymującej się ciągłości dostaw, Grupa Lotos, PKN Orlen i PERN S.A. wydały wspólną informację, w której deklarują, że Polska jest przygotowana na wypadek brak napływu surowca ze wschodu.
- Spółka na bieżąco monitoruje sytuację i jest przygotowana na różne scenariusze. W 2019 roku rafineria w Gdańsku zmierzyła się już ze wstrzymaniem dostaw drogą lądową, utrzymując niezmieniony poziomu przerobu ropy naftowej oraz ciągłość ekspedycji swoich produktów na rynek – mówi Zofia Paryła, Prezes Zarządu Grupy LOTOS.
Nie zmienia to jednak faktu, że rynki zareagowały dość gwałtownie. W porównaniu do stawek, za jakie można było kupić litr benzyny rano, wieczorem cena wrosła o kilkadziesiąt groszy.
Rozwiążemy umowy
Po tych doniesieniach medialnych na praktyki nieuczciwych właścicieli stacji zareagował prezes PKN Orlen Daniel Obajtek.
Koncerny paliwowe zapewniają, dostawy paliw są w pełni zabezpieczone i nie ma powodów do szturmowania stacji. "Jesteśmy bezpieczni, bo na przestrzeni ostatnich sześciu lat realizowaliśmy działania zmierzające do dywersyfikacji dostaw surowca" - informuje Orlen.
Prognoza cen paliw
Paliwa w hurcie są wyraźnie droższe niż przed tygodniem, głównie za sprawą szokowej podwyżki z piątku, kiedy to zmiany w cennikach rafinerii sięgały 350 zł za metr sześcienny paliwa. Dzisiaj zarówno benzyna, jak i olej napędowy w rafineriach kosztują wyraźnie średnio ponad 5000 zł za 1000 litrów. Metr sześcienny benzyny 95-oktanowej jest wyceniany na 5250,00 zł, a diesel kosztuje 5446,80 zł.
Według prognoz e-petrol.pl w pierwszym tygodniu marca na stacjach będziemy notować ceny z przedziału: 5,65-5,80 zł/l dla 95-oktanowej benzyny, 5,75-5,93 zł/l dla diesla i 2,73-2,85 zł/l dla LPG.
- Pakiet sankcji, który jest odpowiedzią Zachodu na rosyjską agresję, nie uderza bezpośrednio w sektor naftowy. Nie ma też doniesień o wstrzymaniu bądź wyraźnym ograniczeniu dostaw surowców energetycznych z Rosji, dlatego rynek ropy szybko otrząsnął się z pierwszego szoku i wzrost cen wyhamował. Jednak poważne ryzyko związane ze stabilnością dostaw cały czas jest obecne i będzie w najbliższym czasie solidnym wsparciem dla drogiej ropy, spychając na daleki plan nadzieje związane np. z porozumieniem z Iranem - komentuje Grzegorz Maziak z e-petrol.pl.
Obwodnica Metropolii Trójmiejskiej. Budowa w Żukowie (kwiecień 2024)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?