W Mielcu jedyną stawką dla obu drużyn była możliwość zajęcia jak najwyższej pozycji na koniec sezonu. Górale wystąpili w nieco eksperymentalnym składzie, bo na Podkarpacie z drużyną nie pojechało aż pięciu zawodników - Guga Palavandishvili i Adrian Rakowski pauzowali za kartki, Valerijs Sabala jest na zgrupowaniu reprezentacji Łotwy, a Paweł Oleksy i Bartosz Jaroch leczą kontuzje.
W takich okolicznościach Podbeskidzie rozegrało... najlepszy mecz w tym sezonie. Od początku całkowicie zdominowało Stal, a pod nieobecność kolegów ciężar gry wziął na siebie Damian Chmiel. Najbardziej doświadczony z Górali tydzień temu w ostatniej minucie spotkania z Wigrami dał drużynie zwycięstwo, a w Mielcu wystąpił w podstawowym składzie i nadawał tempo akcjom gości.
Już w pierwszym kwadransie Chmiel zaliczył dwa kluczowe podania. Najpierw obsłużył asystą Pawła Moskwika, który wpakował piłkę do pustej bramki, zaś kilka minut później idealnie zagrał do Łukasza Sierpiny, a rywale ratowali się faulem. Rzut karny pewnie wykorzystał Paweł Tomczyk. - Mecz dobrze nam się ułożył. Najważniejsze było otwarcie tego spotkania i dwie szybko zdobyte bramki. Później graliśmy konsekwentnie, nie daliśmy sobie narzucić stylu gry Stali - mówił trener Podbeskidzia, Adam Nocoń.
W wielu wcześniejszych meczach bielszczanie po objęciu prowadzenia cofali się na własną połowę, przez co tracili bramki i najczęściej remisowali. W spotkaniu bez stawki Podbeskidzie nie bało się jednak pójść za ciosem i mimo dwubramkowego prowadzenia, nieustannie atakowało.
Trzeciego gola udało się strzelić tuż przed przerwą - znów trafił Moskwik, który wykorzystał zamieszanie pod bramką po rzucie rożnym wykonanym przez Sierpinę. W drugiej połowie goście nadal przeważali i postawili kropkę nad "i". Drugą asystą popisał się Chmiel, a w sytuacji jeden na jeden z golkiperem Stali dobrze zachował się Tomczyk, który zdobył swoją jedenastą i zarazem ostatnią bramkę w barwach Podbeskidzia - wychowanek Lecha Poznań na prośbę trenera Ivana Djurdjevicia wróci latem do swojego macierzystego klubu.
Dwa zwycięstwa na finiszu sezonu nie zmieniły faktu, że Podbeskidzie zanotowało najgorszy sezon od 2010 roku, gdy zajęło w pierwszej lidze 12. miejsce z niemal identycznym dorobkiem punktowym, co teraz (44 punkty, w tym roku - 46). Rok później bielszczanie szybko się jednak podnieśli i awansowali do ekstraklasy - i niech będzie to dziś pocieszeniem dla rozczarowanych kibiców Górali.
Stal Mielec 0-4 Podbeskidzie Bielsko-Biała
Paweł Moskwik 8', 38', Paweł Tomczyk 14' (k.), 60'
Stal Mielec: Rafał Strączek - Dominik Sadzawicki (61' Leandro), Rafał Grodzicki, Krzysztof Kiercz - Maksymilian Banaszewski, Tomasz Swędrowski, Michał Janota, Krystian Getinger - Bartosz Nowak (61' Łukasz Wroński), Jakub Arak, Waldemar Gancarczyk (61' Kacper Sadłocha).
Trener: Zbigniew Smółka
Podbeskidzie: Wojciech Fabisiak - Filip Modelski, Mavroudis Bougaidis, Mariusz Malec, Paweł Moskwik – Damian Chmiel (81' Miłosz Kozak), Kamil Wiktorski, Łukasz Hanzel, Łukasz Sierpina – Kacper Kostorz (90' Kacper Gach), Paweł Tomczyk (78' Lubos Kolar).
Trener: Adam Nocoń
żółte kartki: Leandro - Moskwik
sędziował: Wojciech Krztoń (Olsztyn)
widzów: 3288
POLECAMY PAŃSTWA UWADZE:
W Sosnowcu jest nowy basen. Prezydent Arkadiusz Chęciński skoczył w garniturze
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?