Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Stanisław Jędryka: Piłkarz, który chciał kręcić filmy

Tomasz Szymczyk
W "Domu bez okien" zagrał m.in. Wiesław Gołas
W "Domu bez okien" zagrał m.in. Wiesław Gołas arc
Dla dzieci, o dzieciach i z dziećmi. Tak o swej twórczości mówi Stanisław Jędryka, twórca "Podróży za jeden uśmiech" i "Wakacji z duchami". Pochodzący z Sosnowca reżyser obchodzi 80. rocznicę urodzin. Pisze Tomasz Szymczyk

Któż z nas nie spędzał miłych chwil przed telewizorem podczas emisji takich seriali jak "Wakacje z duchami", "Podróż za jeden uśmiech", "Stawiam na Tolka Banana" czy "Szaleństwo Majki Skowron". Produkcje te podobają się do dzisiaj. Swój urok miały na czarno-białym ametyście czy radzieckim rubinie i mają go również dzisiaj na trzydziestocalowej plazmie. Ich twórca, pochodzący z Sosnowca Stanisław Jędryka, obchodzi w tym roku 80. rocznicę urodzin. Chociaż filmów nie kręci już od kilkunastu lat, jego nazwisko nadal znają miliony Polaków wychowanych na jego filmach i serialach.

- Bardzo często słyszę, że ktoś wychował się na moich filmach. Ja nikogo nie miałem zamiaru wychowywać, ale skoro tak twierdzą i wyrośli na porządnych ludzi, to pozostaje mi się cieszyć - mówi dzisiaj Stanisław Jędryka. - To najważniejsze dla mnie nagrody. Nagrody oficjalne są miłe, ale te, które nie mają kształtu materialnego, które nie są ze srebra, ze złota, z platyny są dla mniej najmilszymi nagrodami - dodaje reżyser.

Lekarz albo prawnik

Stanisław Jędryka przyszedł na świat w 1933 roku w nieistniejącym już dzisiaj domu przy ul. Wiejskiej 26 (obecnie ulica Matki Teresy Kierocińskiej) na Starym Sosnowcu. To właśnie za Sosnowcem z lat dziecinnych reżyser najbardziej dzisiaj tęskni. - Wspomnienia z dzieciństwa są zawsze najmilsze i najwspanialsze. Tamten Sosnowiec nie był specjalnie ładny, jeśli chodzi o architekturę, ale dla mnie był piękny, a przede wszystkim był większy. Dzisiaj się wydaje, że to wszystko jest w jednym miejscu - mówił Jędryka w filmie wyświetlanym podczas wtorkowego benefisu reżysera w Miejskiej Bibliotece Publicznej w Sosnowcu.

To w swoim rodzinnym mieście Stanisław Jędryka zobaczył pierwszy film. Do wyburzonego w latach 70. kina Zagłębie (dziś skwer przy "Sezamie") zabrał go starszy przyrodni brat Stefan. - Miałem wtedy sześć lat. Podobno w kinie świetnie się czułem do momentu, w którym zgasło światło. Brat nie mógł mnie uciszyć i nie pozostało mu nic innego jak szybko zaprowadzić mnie do domu i wrócić do kina - wspomina reżyser. Samodzielnie do kina wybrał się dzień po wyzwoleniu Sosnowca. 28 stycznia 1945 roku w kinie Roxy (później przez wiele lat Muza, dziś nieczynne) pokazywano radziecki film "Sekretarz rajkomu". Dostać się na film było trudno, bo do kina przyszły tłumy ludzi. Jędryka wspomina też słynną z racji scen erotycznych amerykańską "Gildę" z Ritą Hayworth, którą widział w nieistniejącym od dawna kinie Momus na Pogoni.

Maturę Stanisław Jędryka zdawał w III Liceum Ogólnokształcącym im. Bolesława Prusa, które wówczas mieściło się przy ulicy Dziewiczej. Jak wspomina reżyser, nauczyciele wróżyli mu zgoła inną przyszłość niż kino. - Wszyscy widzieli we mnie materiał na lekarza i prawnika, a ja uparłem się na szkołę filmową. Na jedno miejsce kandydowało 600 kandydatów. Rolę odegrało szczęście, bo dostałem się za pierwszym podejściem. Pierwszy rok był rokiem niepewności i selekcji, potem przyszła asysentura u Stanisława Lenartowicza przy "Zimowym zmierzchu" oraz przy "Wolnym mieście", "Świadectwie urodzenia" i "Miejscu na ziemi" Stanisława Różewicza - wspomina reżyser.

A może piłkarz?

Drugą obok kina pasją Stanisława Jędryki była i jest piłka nożna. Gdy podczas benefisu, Jubilata odwiedzili zawodnicy jednej z młodzieżowych drużyn Zagłębia Sosnowiec, stwierdził, że z trudem powstrzymywał się, by nie wstać i przez chwilę pokopać z nimi piłki. A to sosnowiecka Stal, czyli protoplastka Zagłębia, była klubem, którego barwy w latach 50. reprezentował Jędryka. Zainteresowanie futbolem miało później wpływ na sięgnięcie po książkę Adama Bahdaja "Do przerwy o:1" - na jej podstawie Stanisław Jędryka nakręcił swój pierwszy film dla młodego widza.

- W Sosnowcu moja kariera piłkarska zapowiadała się bardzo ciekawie. W wieku 18 lat, będąc kapitanem drużyny juniorów Stali Sosnowiec i reprezentantem Polski juniorów, zacząłem grywać niecałe mecze w II-ligowej wówczas Stali. W przerwie meczu dostawaliśmy butelkę oranżady - wspomina reżyser, który w okresie studiów w łódzkiej filmówce miał nawet poręczenie ówczesnego trenera sosnowiczan Niemca do szkoleniowca ŁKS Łódź Władysława Króla. Studia nie pozwalały jednak na regularne treningi. Mimo że radziecki operator Jakowlew twierdził, że "isskustwo i sport nie idą w parze", drużyna szkoły filmowej, w składzie m.in. ze Stanisławem Jędryką, Kazimierzem Kutzem, Jerzym Gruzą czy Wiesławem Zdortem, zdobyła akademickie mistrzostwo Łodzi. - Stasio fenomenalnie grał w piłkę. Nikt w szkole nie miał takiej zawziętości. Był defensywnym pomocnikiem. Jego nie można było przejść - wspominał Kazimierz Kutz, wybitny reżyser i przyjaciel Stanisława Jędryki.

Jednak reżyser

Chociaż znamy Stanisława Jędrykę jako twórcę filmów przeznaczonych dla młodego widza, to pochodzący z Sosnowca reżyser debiutował bardziej poważnym tematem. "Dom bez okien" opowiadał o życiu cyrkowców, a Jędryce - wówczas debiutantowi - udało się zatrudnić takie tuzy polskiego aktorstwa jak Danuta Szaflarska, Wiesław Gołas, Elżbieta Czyżewska czy Jan Świderski. - Kiedy aktorzy przyjechali do Łodzi na postsynchrony, żartowaliśmy, że pojedziemy na festiwal do Włoch, ale tych pod Warszawą. Tymczasem "Dom bez okien" pojechał na festiwal do Cannes. Żadnej nagrody nie dostał, co było zresztą przyczyną dość przykrych ataków, że zawiodłem, bo rok wcześniej "Matka Joanna od Aniołów" otrzymała Srebrną Palmę. Film nie zdobył nagrody, ale został tam przyjęty bardzo życzliwie. Była taka sytuacja, że po wyjściu z kina ktoś nucił motyw przewodni tego filmu. "Dom bez okien" jest dla mnie znaczącym filmem - mówi Jędryka.

Wszystko przez Bahdaja

Jak to się dzieje, że "Wakacje z duchami", "Podróż za jeden uśmiech" i "Stawiam na Tolka Banana" nadal cieszą się sympatią widzów - pytam reżysera.

- Myślę, że to zasługa głównie Adama Bahdaja, który naprawdę świetnie był wyczulony na język dzieci i na znajomość dziecięcej psychologii. Jego książki były realistyczne i trzymały się ziemi. Ci bohaterowie to dzieci, które mogliśmy spotkać na każdym podwórku - uważa Stanisław Jędryka. Dla tych, którzy dziś są młodzi, te filmy są atrakcyjne, bo opowiadają o rzeczywistości nieznanej, a starszym przypominają lata dziecięce i młodość. Dla mnie to też niespodzianka, ale i satysfakcja oraz przyjemność, że te czarno-białe staruszki po czterdziestu paru latach jeszcze są oglądane - mówi reżyser.

Piłka i film, czyli Paragon

Pierwszym serialem dla młodzieży, który nakręcił Stanisław Jędryka, było "Do przerwy o:1" w 1969 roku. Miał to być debiut reżysera, ale... - Okazało się, że komisja scenariuszowa nie zaakceptowała tego scenariusza i sprawa upadła. Dopiero po paru latach, kiedy telewizja zaczęła produkować seriale, zwrócono się do mnie z propozycją, czy nie chciałbym zrealizować serialu w oparciu o książkę Adama Bahdaja. Oczywiście, że chciałem i tak zrobiłem. Zrealizowałem ten film, a jego sukces pomógł mi znaleźć w młodym widzu sojusznika - wspomina reżyser. Telewizja była zadowolona, ale przede wszystkim widzowie byli zadowoleni, więc sięgnąłem po drugą książkę Bahdaja, potem po trzecią i czwartą... Seriale Bahdajowskie to osobny rozdział, który bardzo cenię, z tym, że troszkę trzeba poszerzyć pojęcie filmów dla dzieci i młodzieży. One w większości były dla tego widza, ale poszerzyłbym, że to filmy dla dzieci, o dzieciach i z dziećmi - podkreśla Stanisław Jędryka.

Siła, która decyduje o popularności jego seriali, to również wspaniała gra młodych aktorów z Filipem Łobodzińskim, Henrykiem Gołębiewskim czy grającą Kariokę Agatą Siecińską na czele. To u Jędryki w "Bandzie Rudego Pająka" jedną z pierwszych ról zagrał Wojciech Klata, znany potem z "300 mil do nieba" czy "Korczaka". - Intuicja jest ważnym elementem w moim życiu, zresztą nie tylko w sprawach wyboru młodych aktorów - mówi reżyser.

A ich droga do filmu bywała różna. Mariana Tchórznickiego, który zagrał Paragona, reżyser zaczepił na ulicy. Były też ogłoszenia w prasie i telewizji. Kiedy Jędryka w 1975 roku kręcił "Koniec wakacji", to na - dziś byśmy powiedzieli - casting do WPKiW przyszły trzy tysiące młodych ludzi. Reżyser rozglądał się także wśród znajomych, szczególnie ze środowiska artystycznego. Wspomniana Agata Siecińska była córką wybitnego scenografa teatralnego i malarki.

- W "Wakacjach z duchami" skorzystałem z młodych aktorów, którzy wcześniej zagralijuż u Janusza Nasfetera w bardzo pięknym filmie "Abel, twój brat" - przypomina Stanisław Jędryka.

Każdy ma dziś swoją ulubioną pozycję w twórczości reżysera. Żywa jest również i muzyka z jego seriali. Po "Balladę o Tolku Bananie" ze słowami Adama Bahdaja i muzyką Jerzego Matuszkiewicza sięgają i współcześni muzycy, jak Wilki czy Strachy na Lachy.

Nie tak jak Ahonen

Ostatnim fabularnym filmem reżysera był obraz "Czy ktoś mnie kocha w tym domu" z 1992 roku. Potem nakręcił jeszcze dokument "Tolek Banan i inni" z udziałem swoich małych niegdyś aktorów i kilka spektakli Teatru Telewizji. Po latach doczekał się też epizodu aktorskiego. Zagrał reżysera w popularnym serialu "Na dobre i na złe".

- Ostatni film nakręciłem 21 lat temu. To był pomysł autorski i od tego czasu żadnego filmu nie zrobiłem, co nie znaczy, że nie próbowałem. Coś się podobało, ale do ostatecznej decyzji jeszcze nie dochodziło - mówi Stanisław Jędryka. - Wygląda na to, że to koniec. Na pewno nie wiem, czy dałbym radę ze względów zdrowotnych. Nie wiem, czy byłbym zdolny zrobić filmy takie jak Bahdajowskie seriale. Nie muszę walczyć o pozycję, nie muszę walczyć o pieniądze, więc mogę sobie to wszystko darować - zwierzał się gościom benefisu.

- Fiński skoczek Janne Ahonen u szczytu sławy przerwał skoki. Nie było go przez dwa lata. Zatęsknił i wrócił, tylko że miejsca powyżej dwudziestego już nie zajmował. Szkoda opinię i pozycję marnować - mówił.
Tomasz Szymczyk

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!