Starsza kobieta z Jawora usłyszała w słuchawce kaszel i oddała oszustom całe oszczędności

"Do mieszkania seniorki zadzwonił mężczyzna podający się za policjanta z Legnicy. Poinformował kobietę, że jej syn ma koronawirusa i w bardzo ciężkim stanie przebywa w szpitalu. Aby go uratować, potrzebne są pieniądze na zakup nierefundowanych leków. Oszust zapytał, czy seniorka chce porozmawiać z synem. Kobieta w słuchawce usłyszała zduszony głos rzekomo swojego syna, który kaszląc prosił, aby kobieta wybrała z konta pieniądze" - mówi asp. szt. Ewa Kluczyńska z Komendy Powiatowej Policji w Jaworze.

Oszust ostrzegł starszą kobietę, że ma nikomu o sprawie nie mówić, do nikogo nie dzwonić. Przejęta seniorka poszła do banku i wypłaciła z konta wszystkie swoje oszczędności. Włożyła je do koperty i zostawiła pod wycieraczką - tak kazał jej zrobić oszust.

"Poinformował ją, że też może być zarażona koronawirusem i nie może się z nikim kontaktować. Nakazał kobiecie czekać w domu na pogotowie, które przyjedzie wkrótce, żeby wykonać seniorce test. W ten sposób 77-letnia jaworzanka straciła 10 tysięcy złotych" - dodaje asp.szt. Ewa Kluczyńska

.

Policjanci radzą, aby:

• bezwzględnie stosować zasadę ograniczonego zaufania,
• informować policję o każdej próbie oszustwa, dzwoniąc pod numer alarmowy 112,
• krytycznie podchodzić do każdego telefonu informującego o zdarzeniach i sytuacjach wymagających naszej pomocy finansowej,
• konsultować się z najbliższymi w przypadku kontaktu osoby potrzebującej naszych pieniędzy,
• potwierdzić zaistniałe zdarzenie poprzez kontakt z osobą, która się do nas dodzwoniła lub z innym bliskim członkiem rodziny,
• nie otwierać drzwi osobom nieznanym, tym bardziej, jeżeli mieszkamy samotnie,
• nie przekazywać osobom podającym się za funkcjonariuszy służb mundurowych żadnych środków pieniężnych i kosztowności,
• prosić o wylegitymowanie się osoby podającej się za funkcjonariusza - ma on obowiązek podać swój stopień, imię i nazwisko, miejsce pełnienia służby czy też identyfikator kadrowy. Dane zapiszmy i zadzwońmy na komisariat, żeby potwierdzić, czy są prawdziwe.