Stefania Knapikówna. Bohaterka walk o Górny Śląsk

red.
Fot. Od lewej Stefania i Aurelia Knapikówne. Lata 20 XX. w.
Fot. Od lewej Stefania i Aurelia Knapikówne. Lata 20 XX. w. Fot. Od lewej Stefania i Aurelia Knapikówne. Lata 20 XX. w.
Stefania Knapikówna - bohaterka powstań śląskich - za swoje zasługi została odznaczona Medalem Dziesięciolecia Odzyskania Niepodległości, Brązowym Medalem za Długoletnią Służbę i Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski. Poznajcie bliżej jej losy.

W wieku osiemnastu lat, za namową wuja Fryderyka Rajsza, w lutym 1919 r. złożyła przysiegę w Polskiej Organizacji Wojskowej Górnego Śląska. Od 1 maja tego samego roku podjęła pracę w konspiracyjnym biurze w POW GŚl. w Katowicach mieszczącym się w mieszkaniu prywatnym pani Gawęckiej przy ówczesnej Friedrichstrasse. Jeszcze przed wybuchem I powstania śląskiego doszło do dekonspiracji i Fryderyk Rajsz oraz inni pracownicy biura zostali aresztowani i osadzeni w Cottbus, skąd później udało się im uciec.

- Moja matka dojeżdżała wtedy codziennie do Katowic z Szopienic wraz z kolegą, który również pracował w biurze POW GŚl. Pewnego dnia zauważyła, jak oczekując na pociąg chodził w towarzystwie nieznanego jej mężczyzny po peronie. Chyba w wyniku jakiegoś przeczucia nie dała po sobie poznać że go zna. Kolega w momencie gdy ją mijał powiedział głośno „To mówi pan, że ja jestem zaaresztowany”. Matka udała się natychmiast do biura POW, by ostrzec współpracowników. Oni jednak wiedzieli już o aresztowaniach i palili dokumenty. Wieczorem do jej matki przyszła jakaś nieznana para pytając: „Czy Pani ma córkę noszącą czarny warkocz?” Gdy babka potwierdziła powiedzieli: „To niech ucieka, bo Niemcy jej szukają”. Matka nie nocowała już w domu, a w następną noc sąsiad pomógł jej przekroczyć w bród pilnowaną przez Niemców granicę na Brynicy. Po przedostaniu się do Sosnowca znalazła schronienie u swojego wuja Pawła Kucharskiego – wspominał syn Stefanii Knapikównej dr Krzysztof Brożek.

Nie przeocz

Po upadku I powstania śląskiego do ogłoszenia amnestii pracowała w kierowanym przez Adama Postracha Komitecie Pomocy dla Uchodźców ze Śląska w Sosnowcu. Po powrocie na Górny Śląsk od marca 1920 r. zatrudniła się jako stenotypistka w Wydziale Gospodarczym Polskiego Komisariatu Plebiscytowego w Bytomiu.

- Któregoś dnia Wojciech Korfanty przyszedł odwiedzić swojego podwładnego kierownika wydziału Wincentego Matejczyka. Mama miała wtedy chwilę przerwy i właśnie obierała jabłko. Korfanty zwrócił na nią uwagę, a może już wcześniej ją sobie upatrzył i wszystko miał ustalone z Matejczykiem. Wziął moją matkę do swojego sekretariatu i w ten sposób została jedną z trzech sekretarek Wojciecha Korfantego. Matka biegle władała literacką polszczyzną, co wówczas nie było wcale tak często spotykane, a także biegle językiem niemieckim. Oprócz niej w sekretariacie komisarza plebiscytowego pracowały też Lola Różańska – władająca angielskim i Adela Liske dobrze znająca francuski. Te trzy dziewczyny do końca swoich dni przyjaźniły się i wzajemnie odwiedzały – wspominał dr Krzysztof Brożek.

- W II i III powstaniu śląskim Stefania Knapikówna brała udział jako łączniczka. Pracowała w sekretariacie Naczelnej Władzy na Górnym Ślasku w Szopienicach w najbliższym otoczeniu dyktatora Wojciecha Korfantego. Któregoś dnia Korfanty zauważył przez okno, jeńcy niemieccy prowadzeni przez powstańców szli z podniesioymi do góry rękoma. Polecił wtedy mojej mamie by przekazała konwojentom jego polecenie aby jeńcy mogli opuścić ręce – wspominał dr Krzysztof Brożek.

W POW GŚl. była aktywna do 5 lipca 1921 r., następnie pracowała przy likwidacji agend Polskiego Komisariatu Plebiscytowego. Od lipca 1921 r. do czerwca 1922 r. pracowała w Naczelnej Radzie Ludowej w Katowicach.

Po przyłączeniu części Górnego Śląska do Polski od czerwca 1922 r. pracowała w Śląskim Urzędzie Wojewódzkim w Wydziale Prezydialnym, a następnie Wydziale Zdrowia oraz Wydziale Przemysłu i Handlu. Została zwolniona z pracy w Urzędzie w wyniku redukcji w 1932 r., następnie przeszła na rentę inwalidzką.

W 1929 r. wyszła za mąż za Karola Brożka, którego poznała podczas pracy w Urzędzie Wojewódzkim. Małżonkowie mieli dwóch synów: Andrzeja (ur. w 1933 r.) i Krzysztofa (ur. w 1941 r.).

Po wybuchu wojny jej mąż walczył w wojnie obronnej, dostał się do niewoli niemieckiej. Rodzina została w Katowicach. Po zakończeniu II wojny światowej zajmowała się domem. Zmarła w 3 marca 1987 roku.

Musisz to wiedzieć

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na Twitterze!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na Twiterze!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Francja podwyższy wiek emerytalny. Protesty na miarę żółtych kamizelek

Komentarze 2

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

e
egszbert
Sama propaganda. I sami imigranci z Wielkopolski. Cufal ? Nie sadze.
G
Gość
Niy było żodnych powstań! Wojna domowo sterowana z Warszawy! W III powstaniu to już łaziło ino o zabranie terenów Niemcom i tam już prawie w ogóle Ślonzoków niy było! A te Ślonzoki co walczyli o Górny Ślonsk w granicach Polski to łaziło im o autonomia, kero potym została zawieszono przez Niemców i zlikwidowano niylegalnie przez komunistów, a dziś Poloczki ryje wycierajom powstaniami, ale o autonomii już zapomnieli!
Wróć na dziennikzachodni.pl Dziennik Zachodni
Dodaj ogłoszenie