Wnioski ze zdarzenia, które opisujemy i komentujemy, mogą się przydać każdemu zmotoryzowanemu. Oto jesienny wieczór na parkingu przy jednym z supermarketów w naszym regionie. Starszy pan za kierownicą kilkunastoletniego lanosa uderza w terenową toyotę. To drobna kolizja, do jakich dochodzi codziennie w Polsce setki razy.
Ale finał różni się od podobnych zdarzeń, w których kierowcy starają się jednak dojść do porozumienia, zwłaszcza jeżeli nikomu nic złego się nie stało.
Sprawa zostaje formalnie załatwiona: policjant wypisuje mandat, a z ubezpieczenia spra-wcy zostaje sfinansowana naprawa terenówki. To auto wysokiej klasy, więc naprawa kosztuje - 2,5 tysiąca złotych - mimo że ślady po uderzeniu są ledwo zauważalne. Na tym jednak incydent się nie kończy.
Pismo z kancelarii
Sprawca zdarzenia, 75-letni kierowca, otrzymuje bowiem pismo z kancelarii prawniczej, która domaga się w imieniu poszkodowanego - właściciela toyoty - dodatkowych pieniędzy, gdyż - ich zdaniem - wypłacona przez ubezpieczyciela kwota jest zbyt niska.
- Poszkodowany próbuje być sędzią we własnej sprawie, wyznaczając na pełnomocnika swojego wspólnika, co można wywnioskować na podstawie pieczątki pisma, które otrzymał mój tata - mówi syn sprawcy zdarzenia.
Zdaniem syna naszego Czytelnika, cała sprawa "brzydko pachnie", bo poszkodowany namawiał sprawcę, aby ten się przyznał do winy, a całe to zdarzenie zostanie załatwione szybko i sprawnie.
- Domaganie się odszkodowania przez prawnika reprezentowanego przez swojego wspólnika należy traktować jako złamanie podstawowych zasad etyki zawodowej - dodaje rozżalony.
Spór o pieniądze
Czy mamy tu do czynienia z próbą wyłudzenia pieniędzy, czy raczej z zasadnym roszczeniem swoich praw w sytuacji, kiedy przyznana przez ubezpieczyciela kwota na pokrycie strat jest zbyt niska, co zdarza się czasem?
Zdania są podzielone. Przedstawiciel ubezpieczyciela uspokaja i odsyła do ustawy, która jasno precyzuje, kto ma zająć się stroną finansową zdarzenia.
Rzecznik ubezpieczalni przestrzega przed podobnymi sytuacjami i odradza załatwianie sprawy "na własną rękę", bo stroną jest firma ubezpieczeniowa, a nie sam sprawca zdarzenia.
Tymczasem poszkodowany nie daje za wygraną i ustami przedstawiciela kancelarii prawniczej informuje, że sprawa jest w toku i skończy się przed sądem.
*Próbny sprawdzian szóstoklasistów 2014 ARKUSZE + KLUCZ ODPOWIEDZI
*Horoskop 2014: Karty tarota ostrzegają [PRZEPOWIEDNIE NA 2014]
*Tabliczka mnożenia do wydrukowania [WZORY TABLICZEK MNOŻENIA]
*Urlop macierzyński 2014 [ZASADY I TERMINY: URLOP RODZICIELSKI]
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?