Strajk generalny: Spóźniłeś się do pracy? Oto, co powinieneś zrobić

Nie miejmy złudzeń, mimo najszczerszych chęci i nawet wcześniejszego wyjścia z domu, część z nas nie dotarła dziś na czas do pracy. Można oczywiście uniknąć tego problemu biorąc urlop na żądanie (taki wniosek musi zostać złożony przed rozpoczęciem dniówki), ale że w nadzwyczajnych sytuacjach pracodawca ma prawo odmówić udzielenia takiego urlopu, więc trzeba przygotować się też na pierwszy scenariusz. Jak wówczas się zachować, aby z powodu strajku nie dostać niezawinionej "bumelki" w pracy?

Przede wszystkim niezwłocznie poinformować pracodawcę o sytuacji - można to zrobić już dziś, jeśli wiemy, że jutro z całą pewnością nie uda się nam dotrzeć na czas do pracy, bądź jutro, jeśli nasze nadzieje rozwieją się podczas drogi do pracy.

CZYTAJ KONIECZNIE:
*Strajk generalny 26 marca w woj. śląskim

Obowiązek taki wynika z Rozporządzenia Ministra Pracy i Polityki Socjalnej z 15 maja 1996 r. Kogo konkretnie i w jakiej formie - to powinno wynikać z regulaminu pracy. Jeśli tak nie jest, to najlepiej przekazać tę informację przełożonemu lub działowi kadr, wskazując również przewidywany czas dotarcia do pracy. Gdy to już się stanie, pracodawca może (choć nie musi) domagać się od pracownika pisemnego wyjaśnienia swojego spóźnienia. (Wzór wyjaśnienia publikujemy obok).

Jak podkreśla Michał Olesiak, rzecznik Państwowej Inspekcji Pracy w Katowicach, nawet usprawiedliwione spóźnienie może mieć dla pracownika konsekwencje finansowe.

- Za czas nieprzepracowany w związku np. z problemami komunikacyjnymi wynagrodzenie nie przysługuje. Może się też zdarzyć, że przełożony będzie od nas wymagał odpracowania czasu nieobecności. Decyzja w tym zakresie: czy brak wynagrodzenia, czy odpracowanie, należy do pracodawcy - wyjaśnia Olesiak.

*Strajk generalny 26 marca w woj. śląskim
*Bandycki napad na sklep w Mysłowicach ZOBACZ WIDEO
*ZOBACZ luksusowe samochody prezydentów miast. Po co im to? ZOBACZ ZDJĘCIA
*Prognoza pogody: Szalony atak zimy [ZOBACZ ZDJĘCIA]