Po protestach kobiet przeciwko zaostrzeniu prawa aborcyjnego do Kuratorium Oświaty w Katowicach wpłynęły skargi na zachowanie nauczycieli.
Wskazują, że mogło dojść do uchybienia godności zawodu lub obowiązkom nauczyciela. Dotyczą na przykład pójście z grupą wychowanków na demonstrację i pozostawienia pozostałych wychowanków bez opieki czy też publicznego wyrażania aprobaty dla aktów dewastacji - informuje Anna Kij, dyrektorka wydziału jakości edukacji w katowickim kuratorium.
Jak jednak dodaje są to nieliczne, pojedyncze przypadki. - Na tym etapie postępowania nie ujawniamy, o które szkoły czy placówki chodzi - zaznacza Kij.
Nauczyciele przed komisją. Grozi im od upomnienia po zakaz wykonywania zawodu
Z art. 75 Karty Nauczyciela wynika, że za „uchybienia godności zawodu” nauczyciele podlegają odpowiedzialności dyscyplinarnej.
Wniosek do rzecznika dyscyplinarnego o wszczęcie takiego postępowania może złożyć każdy. Następnie rzecznik ocenia, czy powziąć kroki prawne. Jeśli zdecyduje się na to, sprawa trafi do komisji dyscyplinarnej. Kurator i wizytatorzy nie mają kompetencji oceniania takich spraw.
Minister edukacji i nauki Przemysław Czarnek od kilku dni zapowiada wyciąganie konsekwencji wobec nauczycieli za namawianie uczniów do udziału w Strajku Kobiet. Uważa, że pedagodzy, którzy nawołują do strajku, są odpowiedzialni za przyrost zakażeń. Wielokrotnie zaznaczał także w swoich komunikatach, że nie ma jego zgodny na „chuliganerię, wandalizm, chamstwo i brutalność", do której ma dochodzić podczas protestów.
Mało tego, dwa dni temu MEN wystosowało pismo do kuratorów oświaty, w którym prosi o skompletowanie informacji dotyczących protestów w szkołach. - Bezpieczeństwo uczniów jest dla nas najważniejsze. W związku z tym sprawdzamy, jak wygląda sytuacja w poszczególnych regionach i interweniujemy kiedy zachodzi taka potrzeba - mówiła Anna Ostrowska, rzeczniczka prasowa resortu edukacji i nauki.
Nikt nie może zakazać nauczycielom wyrażania poglądów
Związkowcy podkreślają, że nikt nie może zabronić nauczycielom udziału w manifestacjach. Podobnie jak w przypadku „czarnego protestu” cztery lata temu pedagodzy, którzy z powodu wyrażania swoich poglądów będą mieć problemy w pracy, mogą się zwrócić po pomoc do prawników Związku Nauczycielstwa Polskiego.
Wezwanie przed komisję dyscyplinarną otrzymał już Arkadiusz Ordyniec, nauczyciel historii w liceum w Gdyni. Zarzuca mu się zachęcanie uczniów i uczennic do udziału w strajku kobiet i narażenie w ten sposób ich życia i zdrowia. Grozi mu od upomnienia po dyscyplinarne wyrzucenie z pracy i zakaz wykonywania zawodu.
"Minister z kuratorów robi policję polityczną"
Nauczycieli bronią politycy opozycji. - Stop represjom w edukacji - postulowała Agnieszka Dziemianowicz-Bąk podczas interwencji poselskiej pod MEN. Z kolei była minister edukacji Krystyna Szumilas z KO mówiła na konferencji w Sejmie, że za lawinę oskarżeń wobec nauczycieli odpowiada minister Czarnek, bo zapowiadał, że będzie ścigał za udział w proteście.
Minister nie ma prawa ingerować w prywatny czas nauczycieli i ich kontrolować. Przypomina mi to czasy PRL-u, kiedy nauczyciele tracili pracę za udział w protestach. Minister z kuratorów robi policję polityczną. Zamiast dbać o bezpieczeństwo nauczycieli i uczniów, zajmuje się ich inwigilowaniem - przekonywała Szumilas.
Nie przeocz
Musisz to wiedzieć
Zobacz koniecznie
Bądź na bieżąco i obserwuj
Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?