Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Strajk w szkole. Czy wybuchnie? "To nie będą podwyżki, tylko obniżki". ZNP odrzuca podwyżki dla nauczyciela zaproponowane przez MEiN

Sylwia Rycharska
Sylwia Rycharska
Czy wybuchnie protest nauczycieli, jaki widzieliśmy w 2019 r.?
Czy wybuchnie protest nauczycieli, jaki widzieliśmy w 2019 r.? Robert Woźniak
Nauczyciele uważają, że po raz kolejny rząd zaśmiał im się w twarz, proponując podwyżki, które nimi nie są. - To nie będą podwyżki, tylko obniżki - podkreśla Małgorzata Kowzan, prezes wielkopolskiego ZNP, z którą rozmawialiśmy o ostatnich propozycjach ministerstwa edukacji i nauki w sprawie zmian w Karcie Nauczyciela. Czy w szkole szykuje się kolejny strajk nauczycieli?

Aktualizacja 11.10.2021:
9 października 2021 w sobotę odbyła się manifestacja ZNP w Warszawie przeciwko zaproponowanym zmianom przez ministra nauki i edukacji Przemysława Czarnka.

- Okręg Wielkopolski ZNP pragnie podziękować uczestnikom i uczestniczkom dzisiejszej manifestacji przed MEiN, odbywającej się pod hasłem "Dość arogancji i braku szacunku!". Związek zorganizował kilka zgromadzeń na Al. Szucha – w tym jedno z nich ze sceną przed gmachem MEiN

- wielkopolski ZNP napisał w swoich mediach społecznościowych.

Podwyżki dla nauczycieli: przekładanie pieniędzy z jednej kieszeni do drugiej

Małgorzata Kowzan, prezes okręgu wielkopolskiego Związku Nauczycielstwa Polskiego całkowicie zgadza się ze stanowiskiem swojego związku, które odrzuca propozycje ministerstwa edukacji i nauki dotyczące zmian w pragmatyce zawodowej nauczycieli.

- Jeżeli kwota bazowa, która jest punktem odniesienia do wynagrodzeń nauczycieli, pozostaje na poziomie 1 września 2020 r. i nadal ma być zamrożona w 2022 r, to nie będą żadne podwyżki, tylko wręcz obniżki

- wyjaśnia Kowzan.

- Zwiększa się pensum o 4 godziny, wprowadza dodatkowe 8 godzin – nowe godziny karciane, czyli w istocie zwiększa się o 12 godzin, zmniejsza się odpis na zakładowy fundusz świadczeń socjalnych, likwiduje dodatek "na start" dla młodego nauczyciela. Ostatecznie wychodzi na to, że nauczyciele będą musieli sobie sami tę podwyżkę sfinansować

- dodaje.

Poza tym mówi o bardzo złych warunkach pracy w niektórych szkołach. Często pokoje nauczycielskie są przepełnione, a do dyspozycji jest jeden czy dwa komputery na całą kadrę.

Zobacz też: 500 zł podwyżki dla mundurowych

od 16 lat

Podwyżki dla nauczycieli: oświata walczy o nie od dawna

Od dłuższego czasu, niezależnie od opcji politycznej, na oświatę państwo przeznacza zbyt mało pieniędzy.

- W oświacie zawsze goniliśmy za innymi zawodami, ale nie było nigdy takiej sytuacji, która ma miejsce teraz, że rząd mydli nam i społeczeństwu oczy takimi dużymi kwotami. Podobna sytuacja wydarzyła się w 2019 roku, gdy w obliczu groźby strajku nauczycieli, "Solidarność" podpisała porozumienie z rządem. Wtedy też przedstawiano wysokie kwoty mówiące o średnim wynagrodzeniu nauczyciela, które się mają nijak do tego co rzeczywiście nauczyciel otrzymuje

- zaznacza stanowczo prezes wielkopolskiego ZNP.

Średnie wynagrodzenie zawiera, jak tłumaczy prezes, wiele takich składników, które poprzez całą karierę zawodową nauczyciel może otrzymać, łącznie z wypłatą pośmiertną, którą otrzyma rodzina, gdyby nauczyciel zmarł będąc zatrudnionym. Jest tam m.in. odprawa emerytalna, nagroda jubileuszowa, dodatek za trudne warunki pracy, który z kolei otrzymują nieliczni. Poza tym Kowzan zauważa, że w propozycjach od ministra widzimy przekłamanie, bo słowo "średnie wynagrodzenie" zastąpiono "przeciętnym", a w rzeczywistości chodzi o to samo.

Podwyżki dla nauczycieli: jedne zawody dostają, a drugie nie

W ostatnim czasie niektóre zawody otrzymują podwyżki, jak np. mundurowi. Małgorzata Kowzan zwraca uwagę, że dla służby zdrowia i oświaty niestety nie znajdują się fundusze w budżecie. Dlaczego?

- Być może dlatego, że policjanci są potrzebni, aby zapewnić ochronę rządzącym, np. podczas różnych manifestacji i dlatego dano im 500 zł, aby zyskać u nich większy posłuch. Zastanawiam, czy obecnie rządzącym w ogóle zależy na wysokiej jakości edukacji

- pyta się Kowzan.

Rząd przyjął projekt ustawy budżetowej na 2022 r. oraz tzw. ustawy okołobudżetowej.

- Dla oświaty i nauczycieli będzie to kolejny rok oszczędności, niskich wynagrodzeń i zaciskania pasa. Choć jeszcze kilka dni temu premier Mateusz Morawiecki ogłosił, że w kasie państwa jest o 80 mld zł więcej niż się spodziewano, to oświata nie ma co liczyć na dodatkowy, znaczący zastrzyk pieniędzy - czytamy w mediach społecznościowych ZNP

- czytamy w mediach społecznościowych ZNP.

Podwyżki dla nauczycieli: poprawa prestiżu zawodu nauczycielskiego

Jak słyszymy, z pewnością trzeba uzdrowić sytuację, ponieważ przyszłość szkoły rysuje się w szarych barwach. Już teraz dyrektorzy i związki zawodowe mówią o brakach kadrowych. Czy w przyszłości będzie miał kto uczyć dzieci w szkole? Małgorzata Kowzan podkreśla, że młodzi już od dawna nie chcą pracować w oświacie, głównie ze względu na niskie pensje.

- Zawód nauczycielski obecnie nie jest atrakcyjny. Młody nauczyciel, który nie ma żadnych dodatków, dostaje tylko wynagrodzenie zasadnicze, czyli niecałe 3 tys. na rękę, co nie stanowi żadnej zachęty

- wyjaśnia Małgorzata Kowzan.

Podwyżki dla nauczycieli: propozycja ZNP

Jedna propozycja ZNP w postaci inicjatywy obywatelskiej leży już w sejmie od 2016 r. Chce w niej, aby pensje nauczycieli były wypłacane z budżetu państwa, a nie z subwencji, którą otrzymują organy prowadzące, a które też szukają oszczędności, bo zadań oświatowych im przybywa. Teraz zbiera podpisy pod nową inicjatywą - chcą w niej, aby punktem odniesienia wynagrodzeń nauczycieli była średnia w gospodarce narodowej z III kwartału poprzedniego roku.

Będzie strajk nauczycieli?

Na 9 października ZNP zaplanował manifestację pod ministerstwem edukacji i nauki w Warszawie. Związkowcy chcą głośno wyartykułować swój sprzeciw dla propozycji ministerstwa, które otrzymali 21 września podczas spotkania zespołu ds. statusu pracowników oświaty. Jak powiedziała Kowzan, mają tym nawiązać do strajku środowiskowego z 2019 r. Czy szykuje się kolejny strajk w szkole?

Nasza rozmówczyni zastanawia się, czy nauczyciele po 2019 r. na tyle się zmobilizują, że będą chcieć strajkować. Powód widzi nie w tym, że poprzedni był długi i przyczynił się do utraty części wynagrodzenia.

- Bardziej dlatego, że ostatni pokazał nam, że nauczyciela można było pominąć nawet w zadaniach, które są typowo nauczycielskie. Mam na myśli komisje egzaminacyjne, w których zamiast nauczycieli zasiadali strażacy czy siostry zakonne z wykształceniem pedagogicznym. Rządzący pokazali wtedy brak szacunku dla nas: "w istocie, jeżeli was nie będzie, to i tak sobie poradzimy". Na pewno będziemy podejmować inne formy protestu

- tłumaczy Kowzan.

Strajk jest ostatecznością, tak jak to było dwa lata temu, kiedy nauczyciele byli już przyparci do muru. Sprawy nie ułatwia pandemia i wcześniejsze zdalne nauczanie, które negatywnie wpłynęło na efektywność kształcenia niektórych uczniów.

- Nauczyciele mają poczucie obowiązku i widzą, że u niektórych uczniów są braki, które trzeba uzupełnić

- kończy Kowzan.

Sprawdź też:

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Strajk w szkole. Czy wybuchnie? "To nie będą podwyżki, tylko obniżki". ZNP odrzuca podwyżki dla nauczyciela zaproponowane przez MEiN - Głos Wielkopolski