"Strażnicy Galaktyki. Brak porozumienia" [RECENZJA] Obiecujące rozpoczęcie nowej serii

Scenarzystą nowego komiksu o Strażnikach Galaktyki jest Gerry Duggan. To twórca znany w naszym kraju z serii o Deadpoolu, którą tworzył zarówno samodzielnie, jak i we współpracy z Brianem Posehnem. Chociaż seria o Deadpoolu była nierówna, to niektóre z historii tam zawartych były znakomite.

Co jednak w przypadku Deadpoola było najważniejsze - komiks bawił. I tak samo jest z najnowszymi Strażnikami Galaktyki. "Brak porozumienia" to historia pełna wartkiej akcji z odpowiednią dawką humoru. Duggan zadbał jednak nie tylko o dobrą zabawę, ale i o właściwe budowanie napięcia.

Tytułowy "Brak porozumienia" dotyczy relacji wewnątrz grupy superbohaterów. Niemal każdy z nich zmaga się z większymi lub mniejszymi problemami. Gamora skrywa ważną tajemnicę. Groot przestaje rosnąć, a Drax Niszczyciel wyrzekł się przemocy. Dlaczego tak się dzieje? Nie tylko te zagadki wciągają Czytelnika.

Strażnicy Galaktyki realizując kolejne ze swoich przekrętów, dają się włączyć do rozgrywek pomiędzy Starszymi Wszechświata. W tle pojawiają się Kamienie Nieskończoności. Jaki będzie finał tej historii? O tym przekonamy się zapewne w kolejnych komiksach serii, bo "Brak porozumienia" to jedynie świetne wprowadzenie do całej historii.

O świeżą i nowoczesną kreskę zadbali Aaron Kuder i Marcus To. Rysunki cieszą, dobrze ilustrują różnorodność wszechświata. Jedyna rzecz, do której mam zastrzeżenia w kwestii rysunkowej to Gamora. Po prostu inaczej wyobrażam sobie tę superbohaterkę, ale możw Wam się spodoba.

Po "Brak porozumienia" powinni sięgnąć wszyscy fani Rocketa, Groota i Draxa. Na pewno nie będziecie zawiedzeni, bo to produkcja na dobrym poziomie.

Recenzja powstała dzięki uprzejmości wydawnictwa Egmont