- Ten sport przyszedł do większości miejsc na Ziemi przez YouTube. Wszyscy zobaczyli w Internecie co ludzie potrafią robić ze swoim ciałem. Wydawało się to niemożliwe idąc na pierwszy trening. Myślałem, że to photoshop, jakaś przeróbka video, nic realnego. Dopiero później przekonałem się, że poprzez trening dochodzimy do takich efektów – opowiada Dawid Łomnicki, lider grupy street workoutu w Raciborzu, któremu udało się ostatnio zrobić „flagę” [typ figury – red.] na wysokości 150 metrów.
Podobno nie trzeba mieć żadnych predyspozycji do uprawiania tego sportu, wystarczą tylko chęci. Żywym dowodem na to jest pewien rybniczanin, który rozpoczął treningi w wieku 50 lat a na dodatek jeździ na zawody.
– W piłce nożnej trzeba szybko biegać, w koszykówce być wysokim. Tutaj nie ma żadnych wymogów. To jest aktywność dla samej aktywności. Z treningu na trening potrafi się więcej – dodaje Łomnicki.
W street workoutcie nie ma też żadnego reżimu regularnego treningu. Ćwiczą najczęściej ci, którzy uprawiają inne dyscypliny zawodowo.
Jak przekonali władze miasta do stawiania placów? – Największym argumentem jest to, że Orlik kosztuje setki tysięcy a plac do street workoutu kilka, więc parę takich placów nie będzie kosztowało tyle co jeden Orlik – dodaje Łomnicki.
Podczas jednego z treningów udało nam się porozmawiać z dwiema debiutantkami w street workoutcie: Żanetą i Jennifer. Obie na plac przychodzą dopiero od miesiąca. Mocno zarysowanych mięśni się nie boją, bo te o wiele trudniej i dłużej kształtuje się na kobiecym ciele. – Efekty widać. Ja gram w siatkówkę i te uderzenia są dużo mocniejsze – przyznaje Żaneta. – Jeździmy na rowerze, biegamy a to tak dodatkowo – opowiada z kolei Jennifer. Dziewczyny do rozpoczęcia treningów nakłonili znajomi. Jakie figury wykonywać i w jakiej kolejności ich się uczyć? To sugerują koledzy, którzy trenują od kilku lat. Co potrafią już zrobić? – „Święcę” – odpowiadają jednocześnie, dalej wyznaczają sobie podciąganie rękoma do wyższego poziomu.
Dominik Wielgus trenuje od półtora roku. – U mnie w szkole były drążki, ciężko mi szło podciąganie się. Pomyślałem, że fajnie byłoby nabrać trochę siły, bo jestem mężczyzną – opowiada Dominik o początkach przygody ze street workoutem. Teraz towarzyszy w treningach Dawidowi i razem dają pokazy. Obaj przyznają, że ta dyscyplina sportu uczy wszechstronności, figur zarówno statycznych jak i dynamicznych. – Jest rywalizacja. Oczywiście, bo to motywuje. Jeśli kolega coś fajnego potrafi, to goni się go. Ma się ambicje, zapał do tego. W sporcie zawsze była rywalizacja – opowiada Dawid Łomnicki.
Sport, który wdarł się szturmem do naszego kraju, swój początek bierze jeszcze z czasów starożytności. To typy ćwiczeń tzw. kalistenicznych, czyli opierających się na własnej masie ciała. Zaliczyć można do tego pompki, brzuszki, przysiady, mostek. Kalistenika wykorzystywana jest w armii na całym świecie. Zaletą tej dyscypliny sportu jest minimalizm dotyczący sprzętu. By zrobić pompki, czy przysiady, nie jest potrzebne żadne wyposażenie. Czasami ograniczyć można się tylko do montażu drążka.
*Przejmująca historia Macieja Cieśli. To o nim mówił papież Franciszek
*Ale burza! Samochody zatopione przy M1 w Czeladzi ZDJĘCIA + WIDEO
*Tylko szaleniec mógłby się rzucić na tego policjanta ZOBACZCIE ZDJĘCIA
*Sprawdzony i prosty przepis na leczo SPRÓBUJ I SIĘ PRZEKONAJ
*Najlepsze baseny w województwie śląskim [TOP 10 BASENÓW]
*W pełni wyposażone mieszkanie w centrum Katowic może być Twoje! Dołącz do graczy loterii "Dziennika Zachodniego"
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?