Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Studia od marca, spore obniżki w czesnym? To już norma na prywatnych uczelniach

Katarzyna Domagała-Szymonek
Przed niepublicznymi uczelniami wyższymi trudne czasy. W 2017 roku liczba absolwentów szkół ponadgimnazjalnych ma być taka sama jak liczba miejsc na studiach publicznych. A co z prywatnymi?
Przed niepublicznymi uczelniami wyższymi trudne czasy. W 2017 roku liczba absolwentów szkół ponadgimnazjalnych ma być taka sama jak liczba miejsc na studiach publicznych. A co z prywatnymi? Lucyna Nenow
Rozpoczęcie nauki na wiosnę, spore obniżki w czesnym. Tak uczelnie prywatne kuszą studentów i bronią się przed niżem demograficznym

Nauka rozpoczynająca się w marcu. Rekrutacja na studia, która trwa niemal rok. Spore obniżki czesnego (np. zniżki walentynkowe dla par) czy nowe kierunki. W taki sposób niepubliczne uczelnie wyższe, w czasie niżu demograficznego, który do nich dociera, starają się przyciągnąć studentów. Czy im się uda przetrwać trudny czas? Dowiemy się za kilka lat, gdy liczba maturzystów zacznie rosnąć. Na razie wiadomo, że w 2017 roku liczba maturzystów będzie taka sama, jak miejsc na uczelniach państwowych. Dla uczelni prywatnych będzie to sporym wyzwaniem.

Rozpoczęcie bez pompy

Gaudeamus igitur, czyli tradycyjnej studenckiej pieśni śpiewanej na uroczystościach akademickich związanych z rozpoczęciem roku akademickiego w październiku, w marcu nie usłyszymy. Ale żacy, którzy zdecydują się na rozpoczęcie wtedy nauki i tak będą składać przysięgę.

- Uroczysta inauguracja roku akademickiego odbywa się tylko w październiku, co oczywiście nie oznacza, że studenci rozpoczynający naukę w marcu nie są poddawani tradycyjnym rytuałom i procedurom przyjęcia na studia - zaznacza Monika Marecka z Wyższej Szkoły Informatyki i Zarządzania w Bielsku - Białej. Tutaj rejestracja kandydatów prowadzona jest do dnia rozpoczęcia nauki (1 marca). Na chętnych czekają m.in. kierunek informatyka.

Studia, które zaczynają się w marcu kiedyś organizowały pojedyncze uczelnie prywatne. Teraz trudno znaleźć taką, która tego nie robi, m. in. Wyższa Szkoła Medyczna w Sosnowcu, . Osiem lat temu taki pomysł wprowadziła Wyższa Szkoła Biznesu z Dąbrowy Górniczej.

- Nie postrzegamy tego, jako pomysłu na walkę z niżem demograficznym - mówi Dominik Penar, rzecznik prasowy uczelni. - Wiele osób było zainteresowanych rozpoczęciem nauki w semestrze letnim. Patrząc z perspektywy czasu, myślę, że może to być sposób na niż, ale jeden z wielu, który powinno się zastosować - uzupełnia.

Dąbrowska uczelnia "marcowym studentom" zapewnia, np. pełną ofertę specjalności do wyboru - blisko 100, a studentkom, które mają dzieci oferuje specjalny pakiet dla rodziców w ramach programu "Mama i tata idą na studia".

Promocje na zachętę

Wyższa Szkoła Humanitas w Sosnowcu, by zachęcić nowych studentów przygotowała promocję ... walentnykową. "14 proc. zniżki dla par. Zapisz się do 15 lutego ze swoją drugą połówką" - zakochane pary namawia sosnowiecka uczelnia.
Zniżki oferuje też m.in. Wyższa Szkoła Bankowa w Chorzowie czy Wyższa Szkoła Zarządzania w Częstochowie.

- Rabaty przygotowujemy dlatego, by być konkurencyjnymi na rynku uczelni prywatnych - wyjaśnia Monika Dziewiątkowska z WSZ. I jak dodaje, mniejszej liczby studentów nie obserwuje się, analizując dane rok po roku, ale kiedy przyjrzy się danym sprzed 6 - 7 lat. - Wtedy różnica jest widoczna, ale nie ma się co dziwić, przecież niż nie jest abstrakcyjnym problemem a realnym zjawiskiem, które dotknie każdą uczelnię - uważa Dziewiątkowska.

- Jesteśmy na niego przygotowani, o tym problemie było wiadomo nie od dziś - zapewnia Marta Adamczyk, rzecznik prasowy Górnośląskiej Wyższej Szkoły Handlowej w Katowicach, która również od wielu lat prowadzi nabór na studia w marcu (tylko na studia zaoczne). - Nabory śródroczne nie rozwiążą problemu niżu demograficznego. Poza tym ważne jest utrzymanie poziomu i jakości nauczania, dostosowanie programu nauczania i specjalności do aktualnych potrzeb na rynku pracy - wylicza pani Marta.

O tym czy starania prywatnych uczelni wyższych przyniosą pożądany skutek przekonamy się patrząc na ich liczbę po 2017 roku, kiedy to uczelnie wyższe zmierzą się z najmniejszą liczbą maturzystów.

Z danych przedstawionych przez resort nauki wynika, że w 2017 roku na uczelniach wyższych niż demograficzny będzie najmocniej odczuwalny. Liczba absolwentów kończących szkoły ponadgimnazjalne będzie równa ilości miejsc przygotowanych przez uczelnie publiczne - mówi Wojciech Piwnik, wiceprzewodniczący Krajowej Sekcji Nauki NSZZ "Solidarność". Moim zdaniem nie oznacza to, że uczelnie prywatne zupełnie znikną z mapy edukacyjnej kraju ale z pewnością będą miały spore problemy. Studenci z pewnością częściej będą wybierali tańszą naukę na uczelniach państwowych. Pamiętajmy, że uczelnie niepubliczne często są bliżej miejsca zamieszkania. Po przekalkulowaniu kosztów i czasu, jaki trzeba będzie poświęcić na dojazd, może okazać się, że lepiej płacić za naukę. Nie znikną przez to całe uczelnie, ale mocno ograniczy się liczba filii czy kierunków, jakie oferują.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!