Studia śląskie na UŚ dopiero od 2015. W tym roku ruszają studia regionalne

We wrześniu, ale 2015 roku ruszą studia śląskie, pierwszy w Polsce kierunek oferujący wiedzę o regionie, której zdobycie będzie nagradzane tytułem magistra. W maju rozpocznie się natomiast rekrutacja na licencjackie studia regionalne uruchamianie na Wydziale Nauk o Ziemi. W przyszłości oba kierunki mają być powiązane.

Kilka miesięcy temu jako pierwsi informowaliśmy o planach Uniwersytetu Śląskiego, który pracuje nad inauguracją dwuletnich studiów uzupełniających z silesianistyki: interdyscyplinarnych, obejmujących nauczanie kultury, sztuki, mowy, obyczajów; i historii regionu. Według założeń, śląski kierunek miał ruszyć tej jesieni.

CZYTAJ TAKŻE:
Studia śląskie ważne i potrzebne Ale czy będą chętni A co po nich [NOWY KIERUNEK UŚ]

- Przygotowanie trwa bardzo długo, bo to studia międzywydziałowe, prestiżowe, wymagające starannego namysłu. Wymogi ministerialne są bardzo duże, a my chcemy się dobrze przygotować do tego projektu - mówi prof. Marian Kisiel, prodziekan ds. rozwoju i promocji Wydziału Filologicznego UŚ, jeden z twórców nowego regionalnego kierunku.

Prestiżowe studia śląskie

Za pół roku ma być gotowy program. Kierunek będzie adresowany do osób legitymujących się tytułem licencjata nauk humanistycznych lub społecznych, np. absolwentów studiów pierwszego stopnia w zakresie polonistyki, kulturoznawstwa, socjologii czy politologii, ale i absolwentów tych kierunków w trybie pięcioletnim, legitymujących się tytułem magistra, chętnych do zdobycia drugiego dyplomu. Studia mają być prestiżowe, a ten prestiż mają gwarantować między innymi nazwiska najważniejszych wykładowców UŚ.

ZOBACZ RÓWNIEŻ:
Studia śląskie silesianistyka dla humanistów i polityków Ryzykowny krok?

- Będą to studia gwarantujące szerokie spojrzenie na sprawy śląskie. W części kulturoznawcze, historyczne, etnograficzne, bez etykiet politycznych. Nie będziemy "wytwarzać" nowych Ślązaków, ale rzetelnie wykształconych specjalistów od tego regionu - tłumaczy prof. Kisiel.

Podkreśla też, że śląski projekt wpisuje się w europejski trend, by wiązać naukę z regionem i wiedzą o nim. - Studia śląskie respektujące czeską, niemiecką i polską specyfikę w budowaniu kultury tego regionu są odpowiedzią na duchowe potrzeby mieszkańców - dodaje.
Związanie nauki regionem i wiedzą o nim? Z takim założeniem na Wydziale Nauk o Ziemi startują też licencjackie studia regionalne. Nabór rusza w maju.

- Różnica między studiami regionalnymi i śląskimi jest taka, że nas interesuje bardziej aspekt praktyczny niż teoretyczny - mówi prof. Jerzy Runge, kierownik zakładu geografii społecznej WNoZ. - Interesuje nas regionalizm społeczno-ekonomiczny, a to wiedza niezbędna w obliczu powszechnej w Europie potrzeby tworzenia strategii i diagnoz rozwoju gospodarczego opartego na świadomości regionu.

A co z pracą?

Jak potwierdza prof. Runge, w przyszłości studenci będą mieli okazję zdobycia kompleksowej edukacji regionalnej na UŚ: po licencjacie ze studiów regionalnych, magisterium skończą na silesianistyce. Pierwszy z wymienionych kierunków jest już reklamowany wśród maturzystów. Jego twórcy liczą na przynajmniej 20-30 osób - to minimum konieczne do uruchomienia studiów. Podobnie będzie na studiach śląskich.

A co z perspektywami? Co z robić z takim wykształceniem na rynku pracy?

- Pamiętajmy, że żadne studia humanistyczne nie dają fachu. Dają wiedzę i kompetencje, które mogą być przydatne w karierze zawodowej - wyjaśnia dr Katarzyna Błachowska, historyk z UW, prowadząca zajęcia na studiach warszawoznawczych.
Kompetencje przydatne komu? Choćby urzędnikom i innym pracownikom instytucji samorządowych, nauczycielom, ale też, a może przede wszystkim - politykom: od radnych, po parlamentarzystów.

Fakty

Inne polskie uczelnie od kilku lat z różnym skutkiem radzą sobie z uruchamianiem, a przede wszystkim - z utrzymywaniem kierunków regionalnych.

W ubiegłym roku Uniwersytet Gdański zrezygnował z uruchomienia etnofilologii kaszubskiej.
Mieli na niej kształcić się przyszli nauczyciele języka kaszubskiego, dziennikarze lub urzędnicy pracujący na terenie Kaszub i zajmujący się tematyką regionalną. Etnofilologię zaplanowano w systemie bolońskim - po trzech latach nauki i zdobyciu tytułu licencjata, można byłoby starać się o magistra z kaszubistyki. W polskim szkolnictwie wyższym możliwości studiowania etnofilologii jeszcze nie było. Ale choć od dawna zabiegały o nią między innymi środowiska regionalne, pierwsze podejście do realizacji tego pomysłu trzeba uznać za nieudane. Chętnych do studiowania było zaledwie 14 osób. Żeby uruchomić kierunek konieczne minimum to 25 chętnych. We wrześniu nabór ma ruszyć od nowa.

Również na Uniwersytecie Gdańskim działa najstarszy regionalny kierunek w Polsce. Ostatnio jednak z różnym skutkiem.
Gedanistyka, stworzone w 2008 roku studia podyplomowe poświęcone Gdańskowi wystartowały z obiecującą popularnością, ale w ubiegłym roku, po raz pierwszy nie zebrały minimalnej liczby chętnych.

Co różnie udaje się w Gdańsku, z powodzeniem funkcjonuje w Krakowie i Warszawie. Na cracovianistykę (dokładna nazwa kierunku to "Dziedzictwo kulturowe Krakowa") i varsavianistykę co roku zapisuje się ok. 30-40 osób. Wiedzę o obu miastach zgłębiają urzędnicy, nauczyciele, miłośnicy lokalnej historii, a nawet pracownicy linii lotniczych.

- Chęć odkrywania miejsca, w którym się żyje - jego przeszłości i kultury to dowód pewnej dojrzałości - mówi dr Katarzyna Błachowska, historyk z UW, prowadząca zajęcia na studiach warszawoznawczych. - Wykładowcy podkreślają, że to jeden z ich ulubionych kierunków. Bo przyciąga pasjonatów, ludzi autentycznie zainteresowanych tą dziedziną - dodaje.

*Eurowybory 2014: Sprawdź, kogo naprawdę popierasz [TEST WYBORCZY]
*Egzamin gimnazjalny 2014 ARKUSZE + KLUCZ ODPOWIEDZI
*Wielkanoc 2014: Tradycje i zwyczaje wielkanocne, które musisz znać
*Gala 50 wpływowych kobiet woj. śląskiego [ZOBACZ ZDJĘCIA Z GALI]