Suma wielkanocna w archikatedrze w Katowicach. Tłumy wiernych wysłuchały homilii arcybiskupa Adriana Galbasa

Arcybiskup Adrian Galbas, w homilii podczas mszy świętej w katowickiej katedrze, odniósł się do biblijnego tekstu o apostołach. Uczniowie Chrystusa po jego śmierci zaczynali wierzyć w jego zmartwychwstanie w różnym czasie. Arcybiskup przypomniał słowa papieża Benedykta, który mówił, że prawda o zmartwychwstaniu Jezusa jest pierwszą prawdą, w którą wierzą wierni i pierwszą, dzięki której wierzą.

- Nikogo żadnym zewnętrznym dowodem nie da się zmusić, by uwierzył. (…). To jest osobista decyzja każdego. Albo wierzę, że pusty grób jest pusty, bo Chrystus zmartwychwstał, albo wierzę, że pusty grób jest pusty, bo Chrystusa ukradli i ukartowali całą tę szopkę. A więc dzisiaj, gdy znów po raz któryś tam przeżywamy Wielkanoc, to właśnie po to, aby usłyszeć - sami dla siebie - to podstawowe pytanie: czy ty w to wszystko wierzysz? – mówił abp Galbas.

W dalszej części homilii przypomniał także słowa Jana Pawła II, który podczas jednego ze spotkań z młodzieżą zapytał: „czy dzisiaj łatwo jest wierzyć w Chrystusa?”. Papież Polak sam sobie wówczas odpowiedział słowami „nie, nie jest łatwo”.

- A czy dzisiaj w 2023 r., w katolickiej Polsce łatwo jest wierzyć w Chrystusa? Nie, nie jest łatwo. Zakładając, że chodzi nam o wiarę, a nie o pozór wiary. Nie jest łatwo, z mnóstwa powodów: tych osobistych, tych rodzinnych, tych polskich, tych ukraińskich i tych światowych. Także tych wewnątrzkościelnych – zaznaczył arcybiskup.

Dodał, że wiele osób w Kościele jest zmęczonych i wystraszonych tym, co będzie. Podkreślił, że wiele osób jest oburzonych tym, co było.

- Dużo narzekań, krytyki, podziałów i walk. Dotarło do mnie to, co napisał jeden z publicystów, że Kościół w Polsce ma teraz swoją Wielką Sobotę - czas pomiędzy jedną swoją postacią, a kolejną, bo przemija nie tylko postać tego świata, ale także postać obecnego w nim Kościoła – mówił abp Galbas.

Przyznał, że niektórym ciężko jest dziś wierzyć. Jego zdaniem wierni mają dziś wrażenie, że Kościół za bardzo się uświatowił i upolitycznił.

- Że Kościół przyjął kryteria tego świata, że jest zbytnio uziemiony, że daje się wykorzystać, albo też, że jest jedynie dla niektórych, dla swoich, niezbyt zgrabnie przykrywając to wszystko Ewangelią. Często też, i to również wielu nie ułatwia dzisiaj wiary, widzimy jak poważne sprawy, które wymagają spokoju, rozmowy, szacunku i badań rozwiązujemy, chcąc iść na skróty. Emocje zwyciężają wówczas nad zdrowym rozsądkiem, plotki nad studiami, przekonania nad prawdą, a agresja nad spotkaniem. Klimat jest wówczas identyczny jak na dziedzińcu Piłata i finał jest zwykle taki sam: pospieszne wyroki, niesprawiedliwość, brak pokoju społecznego i zniszczenie konkretnego dobra – mówił arcybiskup w Katowicach.

Adrian Galbas podkreślił, że jemu również czasami nie jest łatwo wierzyć w dzisiejszych czasach.

- I rozumiem, tak mi się przynajmniej wydaje, tych z was, którzy są tu dzisiaj bardziej z tradycji, niż z wiary, bo to taki standardowy układ: i śniadanie i spotkanie, i kościół. Rozumiem i nie potępiam – zapewnił.

W tym momencie dokończył wcześniej przytoczoną wypowiedź Jana Pawła II.

- „Bądźcie pewni, że wierzyć w Chrystusa – choć jest to trudne – jest dziś możliwe” – powiedział wówczas papież. I to jest, bracia i siostry, wielkie przesłanie tych świąt: tak, wierzyć w Chrystusa nierzadko jest dzisiaj trudno, ale jest to możliwe – stwierdził abp Galbas.

Zaznaczył, że odwiedzając wspólnoty i pojedynczych ludzi, a także dostrzegając to u wielu księży, od miesięcy w archidiecezji katowickiej spotyka przykłady tego, że wiara w dzisiejszych czasach jest możliwa.

- Z boku wrzawy, wokół niepokój, a tu Kościół głęboko wierzący: tysiące ludzi na rekolekcjach, zamkniętych i otwartych, ludzie przy konfesjonałach, nawrócenia po latach, zespoły synodalne, w których ludzie rozmawiają o Kościele, którego pragną, nie definiując go wcale jako Kościół na skróty. To także ludzie, cierpiący, cierpieniem swoich i swoich bliskich, którzy Boga w tym nie przeklinają, ale jeszcze głębiej mu ufają. Od Chrystusa, czerpią motywacje i uzasadnienie dla swoich wyborów i do działań, które są tych wyborów konsekwencją – podkreślał.

Dodał, że te wszystkie osoby pokazują mu, jak ważna do tego, by wierzyć w Zmartwychwstałego, jest w Kościele duchowość.

- Pogłębiona i solidna. Odwieczny wróg kiczu, byle czego i dyletanctwa. Ona, najszerzej rozumiana duchowość, czyli głębia, prawda i piękno, to ścieżka życia dla Kościoła naszych dni – zaakcentował abp Galbas.

Przytoczył tu słowa Antoine’a de Saint Exuper’ego: „Jeśli chcesz zbudować okręt, nie wzywaj ludzi, by przynieśli drewno i nie zaczynaj od rozdzielenia im obowiązków, ale wzbudź w nich tęsknotę za rozległym i niekończącym się morzem”.

- To ważny program dla nas: budować Kościół głębi. Bracia i siostry, uwierzymy w zmartwychwstałego Pana. Uwierzymy w niego tym bardziej wtedy, gdy dotrze do nas, że potrzebujemy go nie po to, aby przeżyć święta, ale po to, by przeżyć życie. Zmartwychwstały Chrystus pragnie być przy nas, pragnie być w nas, w naszym życiu. Czasem czeka na to tyle lat. Pozwólmy Mu przyjść do nas, odzywać się do nas, okazywać nam swoje miłosierdzie. (…) Czy to będzie teraz, w tych świątecznych dniach? (…) Byłoby wspaniale. Nie zmarnujmy tej Wielkanocy. (…) Wierzmy, choć czasem to trudne, ale przecież możliwe – zaapelował abp Galbas.