Superścigacze patrolują śląskie wody

Joanna Heler
Policjanci i ratownicy WOPR-u mają już za sobą szkolenie z obsługi skuterów
Policjanci i ratownicy WOPR-u mają już za sobą szkolenie z obsługi skuterów FOT. JOANNA HELER
Policyjne i ratownicze ścigacze w trzy sekundy osiągają prędkość 100 km na godzinę.

Na pokonanie trasy od posterunku Wodnego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego do najbardziej wysuniętego punktu akwenu w Pławniowicach potrzebują 40 sekund. Policjanci i ratownicy, którzy wspólnie będą korzystać z szybkich skuterów już przyrównują je do bolidów formuły 1. Trzy takie ścigacze będą w sezonie letnim patrolować dopuszczone do użytku zbiorniki na Śląsku.

Sprzęt pływający z maksymalną prędkością 140 km na godz. był testowany na wodach Pławniowic. Jego obsługi uczyli się policjanci oraz ratownicy. Z dotacji urzędu marszałkowskiego skutery otrzymał śląski oddział WOPR-u. Ratownicy podkreślają, że w ich przypadku umiejętność pływania to nie wszystko. Na wodach wykorzystywanych przez miłośników kajaków, rowerków wodnych, jachtów i coraz popularniejszych kite'ów (deski z latawcem pozwalającej wzbić się na wysokość do 10 metrów) potrzebują też ciężkiego sprzętu ratunkowego.

- Z roku na rok z wyposażeniem jest coraz lepiej, dzięki czemu nadal jesteśmy obecni na wodach, i to niekoniecznie w łódkach sprzed 30. lat. Dzięki temu wzrasta nasza skuteczność - mówi Sebastian Wawrzoła, kierownik biura Śląskiego WOPR-u. - Każdy z otrzymanych skuterów wart jest 42 tys. zł. To maszyny typu hybrydowego, ze sztywnym, łatwiejszym przy manewrach dnem. Można nimi swobodniej dopłynąć do pomostu. Zachowują się jak balon, więc nie zrobią krzywdy ludziom utrzymującym się na wodzie.

A rozbitków przybywa. W ubiegłym roku pogrom na poczyniła sierpniowa trąba powietrzna wywracając jachty z ludźmi. Plaga to jednak upojeni alkoholem pływacy. Dwa lata temu na śląskich akwenach w czasie wakacji odnotowano 13 utonięć, rok temu trzy więcej. Większość topielców była pijana. Wszyscy stracili życie na niestrzeżonych wodach. Na tych znajdujących się pod kontrolą policjantów oraz ratowników też dochodziło do niebezpiecznych sytuacji. Tu jednak udawało się w porę zareagować.
- Na czarnej liście znalazł się m.in. niestrzeżony odcinek Jeziora Żywieckiego, staw Balaton w Wodzisławiu Śl., a nawet Trzy Stawy w Katowicach - wylicza nadkom. Marcin Krepkowski z Komendy Wojewódzkiej Policji.

W tym roku nad bezpieczeństwem plażowiczów powinno czuwać około 100 WOPR-owców (nie licząc ratowników na co dzień zatrudnionych przez miejskie ośrodki sportu) oraz 30 policjantów.
Według ubiegłorocznych statystyk sanepidu mieliśmy 15 kąpielisk tzw. zorganizowanych, a więc i strzeżonych. Do tego trzeba doliczyć kilkadziesiąt akwenów dopuszczonych przez sanepid do użytku. Nie oznacza to jednak, że patrolowanych.

Do ścigaczy benzynę ma zapewnić policja. I choć skutery spalają nawet 40 litrów na godzinę, to nadkom. Krepkowski zapewnia, że nie będzie oszczędzania na bezpieczeństwie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na Twitterze!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na Twiterze!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Komentarze

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu.
Wróć na dziennikzachodni.pl Dziennik Zachodni
Dodaj ogłoszenie